To są prawdy wiary katolickiej, nieprawdaż? Bo Biblia twierdzi, że nie z uczynków a z Łaski zbawiony będziesz.
Dodam, że istnieje inny paradoks. Chrześcijanie ciągle wspominają o nadejściu Antychrysta i szukają go na zewnątrz, a tymczasem mogą już od dawna służyć, być manipulowani przez Antychrysta.
Dostali to, na co czekali, w postaci duchownych.
Ale w tejże biblii na niewiernych zsyła plagi - czyż to nie kara? Nie miał łaski?
Starotestamentowy Bóg nie ma łaski. Jest brutalny i mściwy.
To inny Bóg, zacofany. Ten z NT się liczy
I oba źródła mają rację. Tylko trzeba dodać, że do zbawienia potrzebna jest Łaska - i jeszcze śmierć. Za życia zbawienia nie doznasz. Ale karę dostać możesz…
bóg poddał się ewolucji, którą sam stworzył…
To może i poczucie humoru mu się w tej ewolucji stworzyło?
Egocentrycy mają specyficzne poczucie humoru.
Skoro Bóg się zmienił to znaczy że nie jest doskonały
Ojtam ojtam
Bóg jest tak doskonały, że nawet jego niedoskonałość jest doskonała.
Czy Bóg wszystko może? Czy może stworzyć kamień tak duży, żeby nie mógł go podnieść?
Z całą pewnością Tylko nie pytaj mnie o sens mojej wypowiedzi.
A teocentrycy jeszcze bardziej
to nie tylko wiary jako religii dotyczy - co najdziwniejsze sprawdza sie i w zachowaniach spolecznych (czesto mylone z owczym pedem) jak i jednostkowym - ktos kto bedzie swiecie wierzyl, ze sie przewroci w koncu potknie sie na prostej drodze o wlasna noge.
Tu jakby pytanie zawiera dylemat, że jeśli winni ludzie… to z teligią na ustach. A jeśli Bóg, to zakpić potrafi i mamy jednak predestynację do bycia zbawionym
mysle, ze Bog sie w takie drobiazgi jak kolka rozancowe (tfu co ja pisze, religie) to malo wtraca, jesli w ogole to robi.
jesli stworzyl nas na swoje podobienstwo? to pewnie zajmuje sie juz czyms innym zostawiajac swoim “tworom” zabawe w pieklo-niebo.
Mnie zadziwia jeszcze jedna rzecz: podczas spowiedzi ksiądz za karę (pokuta) każe grzesznikom bardzo często odmawiać modlitwy, które są podobno na chwałę boga. Zatem za kare mają chwalić Pana.
mk777,zapewne tak jest jak mówisz bo lekcja religii przestala być czyms elitarnym i pasjonującym jak wówczas gdy była elementem walki opozycyjnej wobec komuny.
Jednak dzisiaj, z pasją mowia o tym ludzie którzy ani z wiarą ani z kościołem nie mają i nigdy nie mieli,nic wspólnego.
To zaczyna być jakiś obłęd,mający swe korzenie w narastającej nienawiści środowisk lewackich które dzisiaj nie cofają się przed zadnym obrazoburstwem.
I akurat takie szumowiny,realizujące swe"tolerancyjne" wnętrze głównie na tzw. paradach,robią najwięcej hałasu.
Czy to prawda,czy tez nie,ma akurat dla nich najmniejsze znaczenie.Obiegowa prawda rodem z magla i na dokładnie takim poziomie,jest znacznie wazniejsza bo służy"sprawie"…
Takie pokłosie nigdysiejszej walki o umysły:)))