Teoria boskiego paradoksu

Jakbyś się tak nie broniła przed zrozumieniem, to bym kombinować nie musiał… :wink:

1 polubienie

Trochę jak nacjonaliści. Pogłaskano ich po główce i teraz poczuli się rdzeniem najświatlejszego społeczeństwa.

2 polubienia

Otóż to.

1 polubienie

Wiesz, z tymi pokutami, to pamiętaj że kroniki pisali głównie duchowni. Tam moralizatorstwa mnóstwo, ale z praktyką to niekoniecznie ma wiele wspólnego :stuck_out_tongue_winking_eye:

1 polubienie

Nacjonaliści idą w przeciwną stronę. Oni chcą zostać nową normą, i z biegiem czasu wysuwają polityków coraz… normalniejszych. Trochę jak, nie przymierzając, geje - którzy przeszli od ‘czeeeść, kochaanieee’ do Biedronia, poza swoją orientacją seksualną niczym w zasadzie nie różniącego się od przeciętnego polityka.

1 polubienie

Genezę znam - i też widzę, że spowiedź stosowana współcześnie od tej pierwotnie stosowanej się różni. Tylko czemu to by miał być problem? :wink:

1 polubienie

Chyba nikt nie szuka problemów a przynajmniej tego tak nie traktuje a raczej paradoksów. Jak sam tytuł tematu mówi.

2 polubienia

Ciekawe gdzie nas to doprowadzi, bo póki co politycy karmią i chodują hydrę nacjonalizmu. Ona im teraz spełnia jakieś założenia… ale hydra to nie zwierze domowe i na smyczy długo nie pochodzi

3 polubienia

Dokładnie. Chodzi o wskazanie paradoksów, które sprawiają że lud idzie pod sztandarem “idziemy w góry” i jest już pod Mielnem :wink:

2 polubienia

Ja tam widzę inny paradoks: nie rozumiem jak coś działa, więc to musi być paradoksalne:wink:

1 polubienie

Masz prawo widzieć, co chcesz.

1 polubienie

Politycy nie sterują tym procesem, a przynajmniej nie polityczna elita. Popatrz jak to działa. Najpierw jest punkt 1:

  1. Jest sobie marginalna partyjka mówiąca że ma być nacjonalizm i ch%j, a jak nie to w ryja.
    Takie podejście oczywiście się nie sprawdza, bo ludzie nie chcą dostać w ryja i bronią się przed organizacją która im to proponuje nawet jeśli idei nacjonalizmu są, powiedzmy, życzliwie obojętni. Więc partyjka pozostaje marginalna, dopóki nie pojawi się w niej polityk działający według punktu 2-go:

  2. Ma być nacjonalizm, bo przemawiają za tym powody takie to a takie które są uważane za ważne przez nacjonalistów.
    To już jest trochę skuteczniejsze, bo przynajmniej nie próbuje się dawać w ryja każdemu kto się do nacjonalistycznej partyjki nie przyłączył. Ale osobie życzliwie obojętnej dalej to nie wystarczy. Taka osoba nie jest nacjonalistą, jej tylko nacjonalizm nie przeszkadza. Póki co nie widzi w tym nic dla siebie. Więc marginalna partyjka dalej działa sobie w cieniu, dopóki nie przejdzie do punktu 3-go:

  3. Ma być nacjonalizm, bo przemawiają za tym takie to a takie powody uważane za ważne przez osoby nie będące nacjonalistami.
    Od tego momentu marginalna dotąd partyjka aktywnie stara się pozyskać nowych zwolenników wśród osób, dla których nacjonalizm niekoniecznie jest priorytetem. To są właśnie ci życzliwie obojętni: oni chcą czegoś innego, i poprą nacjonalistów tylko wtedy kiedy ci pomogą im to coś innego osiągnąć. I dopiero jeśli nacjonalistyczni politycy są dostatecznie dobrzy w pozyskiwaniu zwolenników, to może nastąpić punkt 4:

  4. Polityczna elita zauważa że nacjonalizm zdobywa poparcie, i proponuje własny program zawierający pewne elementy programu nacjonalistów.
    …tylko że nie robią tego w imię nacjonalizmu. Oni po prostu chcą pozostać polityczną elitą, i w tym celu próbują przekierować już istniejący trend na własną korzyść.

Potem, to już kilka różnych rzeczy się może stać. Ale się rozpisałem, więc kontynuował będę jeśli znajdą się zainteresowani… :wink:

Po kim jak po kim, ale po tobie to spodziewałem się więcej niż tylko powtarzania oczywistości… :wink:

Nie mam tu misji przekonywać do swojego zdania. Jest mi to obojętne. Ja wyraziłam swoje zdanie, ty swoje, i tyle. Nie widzę sensu ciągnięcia dalej tej rozmowy.

2 polubienia

Wiesz, że najprościej możesz to osiągnąć nie ciągnąc jej dalej:wink:

Nieprawda. Lepiej napisać swoje. Wówczas ktoś czytający ma dwa zdania i może sobie wybrać to co mu bliższe :wink:

3 polubienia

Odpowiedziałam tylko na twoją głupia zaczepkę.
Ale masz rację, następnym razem z przyjemnością cię zignoruję :wink:

1 polubienie

Ależ nie musisz się tłumaczyć, a tym bardziej przede mną… :wink:

Jak ktoś pisze z myślą o przyszłych czytelnikach, to owszem. Ale ja tak nie robię… :wink:

1 polubienie

A jak tak. Ty na przykład robisz odpowiadasz wiele godzin po tym jak napisałem pytanie. Kiedy je zamieszczałem, byłeś przyszłym czytelnikiem :wink:

1 polubienie