No troszkę się zagalopowałaś. W milionach wypłaty zaczeli wypłacać w 1990 roku.
Lata Przeciętne wynagrodzenie w zł
1950 6612 (551 x 12)
1951 7188 (599 x 12)
1952 7824 (652 x 12)
1953 11040 (920 x 12)
1954 11700 (975 x 12)
1955 12096 (1008 x 12)
1956 13416 (1118 x 12)
1957 15348 (1279 x 12)
1958 16176 (1348 x 12)
1959 17436 (1453 x 12)
1960 18720 (1560 x 12)
1961 19500 (1625 x 12)
1962 20160 (1680 x 12)
1963 21156 (1763 x 12)
1964 21792 (1816 x 12)
1965 22404 (1867 x 12)
1966 23208 (1934 x 12)
1967 24192 (2016 x 12)
1968 25272 (2106 x 12)
1969 26088 (2174 x 12)
1970 26820 (2235 x 12)
1971 28296 (2358 x 12)
1972 30108 (2509 x 12)
1973 33576 (2798 x 12)
1974 38220 (3185 x 12)
1975 46956 (3913 x 12)
1976 51372 (4281 x 12)
1977 55152 (4596 x 12)
1978 58644 (4887 x 12)
1979 63924 (5327 x 12)
1980 72480 (6040 x 12)
1981 92268 (7689 x 12)
1982 139572 (11 631 x 12)
1983 173700 (14 475 x 12)
1984 202056 (16 838 x 12)
1985 240060 (20 005 x 12)
1986 289140 (24 095 x 12)
1987 350208 (29 184 x 12)
1988 637080 (53 090 x 12)
1989 2481096 (206 758 x 12)
1990 12355644 (1 029 637 x 12)
1991 21240000 (1 770 000 x 12)
1992 35220000 (2 935 000 x 12)
1993 47940000 (3 995 000 x 12)
1994 63936000 (5 328 000 x 12)
1995 8431,44 (702,62 x 12)
1996 10476 (873,00 x 12)
1997 12743,16 (1061,93 x 12)
1998 14873,88 (1239,49 x 12)
1999 20480,88 (1706,74 x 12)
2000 23085,72 (1923,81 x 12)
2001 24742,2 (2061,85 x 12)
2002 25598,52 (2133,21 x 12)
2003 26417,64 (2201,47 x 12)
2004 27474,84 (2289,57 x 12)
2005 28563,48 (2380,29 x 12)
2006 29726,76 (2477,23 × 12)
To jest straszne.Przeklety dar wolnosci…
Czlowiek czasem nie zasluguje na nic.
Spoglądam na temat raz jeszcze i oczom nie wierze…To po to byla ta krew,te śmierci,nadzieje…
Dla niektorych lepiej sie zamknac na osiedlu i z bułą w łapie oglądać 4 pancernych
przeciez ja wyjecham z Polski w listopadzie 1990, jeszcze sie na te miliony zalapalam. miliarderka tylko nie zostalam.
PRL - Poranny Relaks Lubieżny. Kto nie ma, ten tęskni.
Napiszę to bardziej ogólnie. Dziesiątki tysięcy szły w 80 i doszły do setek tysięcy. Miliony, faktyczne zaczęły się w 90 i to już była tragedia. Ale to był rozpęd tego, co było w PRL. Wolny rynek umożliwił wyhamowanie szalejącej inflacji i dokonanie korzystnego przewalutowania.
Twarda polityka monetarna Balcerowicza zrobiła ze złotówki mocną walutę wymienialną.
A więc te miliony 2000 - 2006, to skutek polityki socjalistycznej w PRL. Rozpędzony pociąg nigdy nie stanie od razu w miejscu. Hamowanie to kilka kilometrów.
Podobnie z bezrobociem, które powstało głównie z powodu przerostów zatrudnienia w zakładach pracy w PRL oraz straty niektórych rynków zbytu, gdzie PRL sprzedawał swe buble powstające w socjalistycznych fabrykach. Te rynki m. in, to byłe państwa socjalistyczne, ZSRR, Kuba, Wietnam, państwa afrykańskie itp…
Produkty te absolutnie nie były konkurencyjne dla państw rozwiniętych ze względu za technologiczne zacofanie. Więc socjalistyczne molochy przemysłowe padały jeden za drugim. Ludzie tracili pracę masowo. Nowych firm jeszcze nie było. Albo jak na lekarstwo. Dopiero po 2000 roku nastąpiło dostosowywanie się polskiej produkcji do należytych wymogów, a wejście do Unii stało korzystnym przełomem.
Niestety, ale większość społeczeństwa polskiego, tego postkomunistycznego, z którego i ja się wywodzę, tak prostych spraw nie jest w stanie ogarnąć. Zakorzeniona mentalność socjalistyczna. Za to pieprzenia, jaka ta Unia niedobra jest wychodzi baranom najlepiej.
Z ta produkcja to nie same buble byly. Wiele firm mialy produkcje na dobrym poziomie technologicznym, slaba strona bylo zarzadzanie i marketing - firmy pozostawione samym sobie nie mialy kadr potrafiacych zanalizowac rynek, poszukac nowych odbiorcow czy zrobić prosty rachunek kosztów, nie podpierając się komunistyczna ekwilibrystyka. Terapia szokowa czyli zlikwidowanie zjednoczen, branzy i central handlu zagranicznego plus monopolistow typu polmozbyt, cezal i pare innych nie zawsze byla korzystna dla fabryk.
Stocznie i huty to odrebny temat - bo pomijajac niekorzystny portfel zamowien, zaczal się okres przenoszenia produkcji do Azji. Taniej i mniejsze wymagania co do warunków.
Polski przemysl motoryzacyjny to nietrafiony inwestor. Koreanczykow sie zachcialo…
Hiperinflacje zduszono wprowadzajac realny kurs zlotowki w stosunku do innych walut, przy okazji zwiększając bezrobocie o grupe zawodowa zwana cinkciarzami.
To co napisałem powyżej musiało się stać przy transformacji ekonomicznej. Takie przekształcenie wymaga czasu. To co napisałaś jest potwierdzeniem i uzupełnieniem mojego komentarza. Zjednoczenia musiały paść, bo padła centralizacja gospodarcza. To, co napisałaś doskonale uzupełnia mój tekst, ale nie wyczerpuje tematu, bo ten duży bardzo jest.
Co do polskiej myśli technologicznej z tamtych czasów też nie mamy się czego wstydzić, ale był jeden szkopuł. Polska nie była krajem suwerennym i dotyczyło to też polityki ekonomiczno - gospodarczej. Wszystko zatwierdzała Moskwa i tu chyba wyczerpałem całą myśl. Dodam tylko, że 90% polskich pomysłów w dziedzinie technologicznej nie wyszło poza prototyp albo projekty grzęzły w przepaści szuflad bądź trafiały do kosza.
A ilu wspaniałych inżynierów i im podobnych w 68 Gomułka do Izraela wysłał?
Z tym wygnaniem zydow? Toz to i krolowie katoliccy blisko 500 lat wczesniej za ten ruch zsplacili powaznym kryzysem gospodarczym, wtedy mielismy madrego krola, ktory spora czesc rozbiltkow zyciowych przygarnal. Z legendarna Esterka wlacznie
Izabela Katolicka poradzila sobie z kryzysem wysylajac Kolumba w podroz. Zaowocowalo odkryciem Ameryki.
Ale wracajac do gospodarki rodem z PRL - kraj nigdy nie byl traktowany inaczej niz zaopatrzeniowiec sojuza, nawet najgenialniejszy pomysl nie pasujacy do ruskich trybikow nie mial szans. Wszelkiego rodzaju instytuty badawcze (wzorowane zreszta na radzieckich) to byla fikcja lub w najlepszym przypadku badania polegaly na skladaniu do kupy strzepow techgnologii zachodnich zdobytych przez wywiad gospodarczy. Legalne kupno licencji bylo raczej rzadkie. Motoryzacja - Fiat, przemysl wlokienniczy Elana na japonskiej licencji, Syntex Lowicz wlokna teksturowane, Stilon Gorzow - nylon. Moze jeszcze by sie kilka takich znalazlo.
Dużo by można w tym temacie.
Zgadza się, Kazimierz Wielki gospodarkę kraju i jego finanse postawił na mocne nogi dzięki Żydom, którzy przed prześladowaniami wiali z całej Europy do Polski. Potrafili się odwdzięczać przez całe pokolenia, co było solą w oku hierarchii katolickiej, ale król stawiał wyżej interes kraju, którym rządził niż interes Stolicy Apostolskiej. Podobnie Jagiellonowie. Ale wszystko co dobre, to się kiedyś kończy. Nastały rządy Wazów, kościół do głosu doszedł, no i niestety…
Przełom lat 89 i 90, dokładnie początek stycznia 1990 roku.
Wsiadam do taksówki, która wiezie mnie na codzienne miejsce łamania kręgosłupa, pracą zwane. Na miejcu kierowca taksówki zażądał za kurs więcej złotówek, niż byłem w stanie w grudniu 1989 roku (a więc kilka dni wczesniej) zarobić w ciągu dnia (8 godzin).
Dobrze, że moja kieszeń dysponowała taką kwotą, bo inaczej kierowiec chyba by mi kręgosłup złamał.
.co w sumie na jedno by wyszło.
Zdzisław Grudzień, kolega Edwarda Gierka, władca absolutny na Śląsku w latach 60 - 80. I Sekretarz KW PZPR w Katowicach, członek KC PZPR i Biura Politycznego PZPR.
Grudzień był bardzo “lubiany” przez górniów.
Z jego inicjatywy zbudowano tzw. Dezember Palast pomyślany jako Centrum Kształcenia a obecnie służący jako Centrum Kultury.
O tym Pałacu wspominam dlatego, że jego budowę sfinansowano podobnie jak obecnie wiele inicjatyw PiS-u, z datków ściąganych od przedsiebiorstw i instytucji państwowych.
No ale to już 90 lata były. No i milionów nie miał każdy a ci najlepiej zarbiający. Ale fakt galop się zaczął tak koło 88 roku.
W 93 przeciętna wypłata, to 10 milionów. Ja miałem ponad 20 i to nie była rewelacja. Najniższą wtedy ustalono na 6 baniek,
w 93 to ja juz mialam wyplate w pesetach…
ale na miliony w 90 jeszcze sie zalapalam.