Wszystko super jestem jak najbardziej za ale dlaczego do dnia dzisiejszego pracodawca przyjmując kobietę nie może zlecić testu ciążowego?
bo dzieci to przyszlosc ludzkosci, covid? to sie jeszcze okaze
No tak ale przyszłości się nie powinno na kłamstwie budować.
pracodawca zawsze moze zapytac kobiete czy aby w ciazy nie jest?
ale tu inny problem, bo nawet jak sklanie dyscyplinarki jej za lgarstwa nie wreczy, bo w chwili podpisania umowy juz podlega ochronie.
a jakby tak wzorem niektorych krajow wprowadzic urlop “tacierzynski” obowiazkowo do wykorzystania przez ojca? dopiero by sie dzialo…
a takowe sa, i podobnie jak w przypadku zwiazkow homo na pelnych prawach malzenstwa nie spowodowalo to, ze krowy przestaly mleko dawac, a kury jajka znosic.
Ale to jest zmiana mentalnosc od podstaw, a nie tworzenie kolejne agencji towarzystwa wzajemnej adoracji.
Niestety pracodawca nie może zapytać o ciążę, baa nawet plany posiadania dzieci są troszkę drażliwe.
przeciez naturalne jest, ze kobiety maja dzieci i trzeba to brac pod uwage.
z tym, ze jesli matka czy ojciec rezygnuje z pracy na rzecz opieki nad dzieckiem to powininni przejsc na utrzymanie wspolmalzonka/partnera,a nie oboje bezrobotni, co rok prorok i zasilek z MOPS. ja nie jestem przeciwna 500+, bo dla wielu rodzin jest to sposob na wyjscie z obszaru biedy/ubóstwa, czy mozliwosc poprawienia warunkow dziecku, ale niestety patologia tez sie mnozy i smieje w twarz tym, ktorym jeszcze sie cokolwiek chce.
Mnie bardziej chodzi o cwaniary które w ciąży szukają byle etatu by po kilku tygodniach l4 położyć na biurku. Powinno być jak z kobietą w własnej firmie że ochrona jest tak ale po nie mniej niż 12 miesiącach pracy(opłacania zus w przypadku samozatrudnionych). A jeśli kobieta nie ma nic do ukrycia i jeśli pracodawca płaci za badanie to nie rozumiem w czym jest problem?
wlasnie o tym mowie - takich cwanych to jest duzo i nie tylko w przypadku ciazy.
z drugiej strony, dobrze, nech pojdzie na to L4, ale przed uplywem roku minium socjalne na zwolnieniu.
przejdzie taki numer? suweren zaraz wrzask podniesie…
Nawet nie minimum. Bo pracodawca musi ją po ciąży przyjąć , no i musiał ją przeszkolić…
Państwo powinno w tym momencie zwracać wszelkie koszta pracodawcy.
bez przesady, dzialanosc wlasna to tez ponoszenie ryzyka… nie mozna wszystkiego zwalac na panstwo.
Dlatego przy badaniu do pracy test ciążowy nie powinien być problemem. I tak krew i mocz biorą.
Ciąża mało zaraźliwa
A facetom może zlecić? Też nie. Gdyby zlecał kobietom byłby oskarżany o nierówne traktowanie
Nie powinien pytać, ani o ciąże, ani o religię, ani o preferencje partyjne.
Podpisuj pierwsze umowy na 3 miesiące. Kolejne też. Nie wiem, jak to wygląda dziś, ale jeszcze niedawno dopiero trzecia musiała być na stałe ( o ile warunki pracy świadczyły o potrzebie zatrudnienia stałego pracownika-jakoś tak to brzmiało).
Nie tylko nie powinien pytać. Nie ma prawa pytać. Ciąża zakaźna nie jest i ciężarna niczyjemu zdrowiu nie zagraża.Nie wolno mu pytać m.innymi dlatego, że po dowiedzeniu się , że jest w ciąży może wolałby zatrudnić inną. Taką, co w ciąży nie jest.
Jak jest w ciąży, albo zajdzie, to umowa musi być przedłużona przynajmniej do czasu porodu.
Hahaha… Podoba mi się to!
A jeśli potrzeba świadczenia pracy wygasła? Jeśli pracownica została zatrudniona na roczne zastępstwo np. innej pracownicy, która urodziła dziecko? Po co pracodawcy druga np. księgowa, czy sklepowa? Tamta wraca, nowej umowa wygasa. Nie jest tak? No , to kicha.
Mnie to lotto. Niech mnie testują i za to płacą. Szczepienia nie planuję
nikt poki co szczepic sie nie każe, jak do tej pory przezyles to najwyzej Cie omikron trafi, a ten to jakis slabszy mikroszczak.