Też sie zgadzacie?

https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/68857625_10219836140754678_6190338386654396416_n.jpg?_nc_cat=104&_nc_eui2=AeGI_XtAx2neV1Z2uiI97qGlr3HAiXHHr9EfM-SGqBNzNded0wXkwWSynTNgqy4tK3xL_zSjaqkq1QeANw9sYyufCES8Rri5ApUIavAwXLFF0w&_nc_oc=AQmjXYzMKty7VD5jYMbhh0dWOrsNhrTKRdkp-PqPaJdc4eMTrU2fV0pZNef9yRVEgQ8&_nc_ht=scontent-waw1-1.xx&oh=f8159bc17ab89cfa20f14c18e79cfbe3&oe=5DCD078A

3 polubienia

Zgadzam się.

1 polubienie

Trochę w tym racji jest, jednak dopiero po pełnoletności decydowanie o tym byloby zbyt pozne :wink:

od chrztu sie zaczyna…

Mam mieszane uczucia, sama byłam chrzczona i piętna na moim dalszym życiu to nie odbiło.
Swoje dziecko tez ochrzciłam po miesiącu, może będziecie się śmiać, skoro miałam wszystkie potrzebne sakramenty, to czemu mam ich odmówić dziecku? i zabobony … :stuck_out_tongue:
jak nie ochrzczę to na dziecko spadną same nieszczęścia, a tego bym sobie nigdy nie wybaczyła .

3 polubienia

Chrzest to jeszcze pikuś. Wiedziałeś, że Irlandia nadaje noworodkom również obywatelstwo? I to wszystkim, a nie tylko tym które rodzice przyniosą do urzędu. Mało tego, jak rodzic dziecka w urzędzie nie zgłosi to dostanie karę. To dopiero jest skandal! :wink:

1 polubienie

z jednej skrajnosci w druga.

Owszem.

1 polubienie

Pełna zgoda

1 polubienie

Nie ustalono dokładnej daty, od kiedy rozpoczęło się chrzczenie niemowląt. Prawdopodobnie w początkach Średniowiecza. I w ugruntowanym już Kościele Katolickim. Ale wiadomo, że przez wieki, po ochrzczeniu Jezusa przez Jana Chrzciciela, akt ten dotyczył ludzi świadomych i wymagał wyznania dobrowolności. Oraz odpowiednich przygotowań. Warunkiem był świadomy wybór
Komu to przeszkadzało? A może to pytanie inaczej należy sformułować?

5 polubień

problem nieochrzczonego malego czlowieka to przewijal sie od zarania chrzescijanstwa - w zasadzie juz kiedy Tomasz z Akwinu zaczal glowkowac (za Arystotelesem) kiedy czlowiek uzyskuje dusze zaczal sie problem chrztu. i co zrobic z dzieciecymi nieochrzczonymi duszyczkami w swietle dogmatu grzechu pierworodnego?
wiec wymyslono szybki chrzest, najlepiej tuz po urodzeniu (biorac pod uwage smiertelnosc niemowlat w tamtych czasach? to sie nie dziwie pospiechowi) - i tak zostalo.

4 polubienia

I podparto to zmyciem grzechu pierworodnego. Ale przez wieki uważano, że dziecko bezgrzeszne jest i ma czystą duszę. Problem tkwił gdzie indziej. W śmierci. W wspólnotach chrześcijańskich też umierano młodo. Dlatego przesuwano akt w coraz młodsze lata. Ale utrzymywano granicę świadomości . Przed tą granicą umierająca osoba, niejako z automatu przystępowała do Chrystusa. Uważano, że nieświadomość popełnienia winy zrzuca winę popełniającego grzech na jego opiekunów.

3 polubienia

W kazdym razie to stopniowe obnizanie wieku chrztu mialo podloze socjologiczne, nie doktrynalne - bo jesli byloby to drugie - chrzest nastepowalby u osob, ktore do tego dojrzaly - obawiam sie, ze wielu by to nie dotyczylo :wink:

3 polubienia

Jeszcze większą ingerencją jest nadanie mu imienia. Nóż mu się nie spodoba i trauma mu zostanie do pełnoletności.

2 polubienia

imie mozna zmienic, ale ile jest klopotu z wypisaniem sie z KK?

2 polubienia

W dawnych czasach imiona nadawano w wieku 7 lat mniej, więcej. W czasach pogańskich i wczesnochrześcijańskich. Było to oddzielone od chrztu. Ale prawdą jest, że dziecko wpływu na swe imię nie miało.

2 polubienia

Dodam, bo zapomniałem. Otóż od czasów Jana Chrzciciela, każdy chrzczony otrzymywał nowe imię, a stare szło w zapomnienie.

1 polubienie

My z partnerką nie będziemy chrzcic córki. Gdy podrosnie, sama zdecyduje czy jest wierząca czy nie

2 polubienia

To sobie zmieni, co za problem

Nie bardzo sie zgadza,gdyz chrzest do niczego nie zmusza,
A w okresie niepelnoletnosci,nie tylko ta decyzje podejmuja za dziecko rodzice.
Nawet w demokratycznym panstwie,do uzyskania pelnoletnosci,nie ma zdolnosci prawnej.
Taki wyjazd za granice,wymaga zgody obojga rodzicow

1 polubienie