The Beatles...

I to wlasnie wtedy,zagrali bluesa Johna,jakby robili to przez cale zycie.Jak…John Mayall… :slightly_smiling_face:

The Beatles w 1969 roku juz prawie nie istnieli.Istnieje teoria ze to tylko WOLA George’a Martina,producenta…
Owszem,mial gość rękę jako producent ale bez geniuszu Lennona i Mc Cartneya,na nic by sie to zdalo…
Beatles,poroznieni i zajeci swoimi projektami,prawie nie spotykali sie w studiach na Abbey Road…
No wiec jak to jest mozliwe aby z tych strzepów,z tych kilku ukonczonych kompozycji,powstal TAKI album,ktorego 50-lecie,bedziemy obchodzic za 2 tygodnie?
Nie wiem…
Jestem z pokolenia rockowego ale przy The Beatles,przy Stonesach,czuje sie impotentem…
Sprawdzilem,a jakze!
Wszelkie mozliwe oceny plyty to maksymalne"5".A to sie nie zdarza wcale…
Na mojej liscie prywatkowej wszechczasow,Abbey Road,The Beatles ,jest zawsze w pierwszej"3"
Staralem sie…A i tak slowa są na nic…

3 polubienia

Labedzi spiew? :grinning:

1 polubienie

Tak,oczywiscie…
Potem jeszcze bylo Let It Be,nagrane wcześniej ale…Jesli ktos spyta o taką sytuacje w historii rocka,popu…
Nie,to sie nigdy nie wydarzylo bo i nie mialo prawa.Nigdy nie bylo "drugich"The Beatles…

1 polubienie

Z Sierżanta Pieprza pamiętam ten numer Bee Gees, a na tym filmie pamiętam, byłam kilka razy :slight_smile:

2 polubienia

To inna plyta,inna historia…Ale film o “sierzancie”,zrobiony pod Bee Gees,nie byl wcale taki zly,jak sie pisalo.
Kilka coverow wypadlo wspaniale…Min.Sandy Farina,spiewajaca,Here Comes The Sun,z albumu Abbey Road…

Na temat Beatlesow moglbym do rana. Swego czasu opetala mnie istna goraczka zwiazana z nimi. Troche mi pozostalo do dzis. To na ich tekstach zaczalem sie uczyc angielskiego, bo chcialem wiedziec, o czym spiewaja. Czytalem co sie tylko ukazalo na ich temat, o sluchaniu nie wspomne. Do tej pory jestem w stanie zaspiewac ich kawalki. Niedawno przeczytalem kolejna historie milosci Yoko Ono i Johna Lennona. Dotarlem takze do takich wiadomosci jak ta, dlaczego Lennon musial zginac. (Bo w poprzednim wcieleniu byl zolnierzem, ktory zabil innego zolnierza, chociaz tego robic nie musial. bo mial mozliwosc dostarczenia go jako jenca - Robert Gajdzinski - Co mowia zmarli). Czy ta wiadomosc jest prawdziwa, nie wiem. Moze sie kiedys dowiemy …

5 polubień

Pamiętam, że bardzo mi się podobał kawałek muzyczny w tym filmie, jakiegoś mocno rockowego zespołu, na jakimś rusztowaniu przy końcówce filmu. Czy to nie był przypadkiem Aerosmith?
Z tego filmu właściwie najbardziej chyba ten numer utkwił mi w głowie… :slight_smile:

1 polubienie

Wybacz,ostatnich trzech linijek nie bede komentowal bo zburzylbym to co sam chce zbudowac…
Ale moje uznanie bo z wysokiego progu,zaczynales!
Paul i John to moze nie to co Pete Sinfield,nie mowiac juz o Peterze Gabrielu…
Ale tu samo obcowanie z sednem pop kultury,ma swoje znaczenie.
Piotr Szarota"Londyn 1967",polecam!
Moim zdaniem nic tak oczu nie otwiera jak Powiekszenie,Antonioniego ale ta ksiazka jest chyba najlepsza jaką znam,publikacja na koniec lat 60-tych…

Pewnie, że nie był zły. Miał swój klimacik, który mnie akurat bardzo odpowiadał.
I pamiętam go do dziś. W dodatku wzbudza wspomnienia, a nie każda nuta wzbudza we mnie tamten czas, nawet, gdy mi w uszach wtedy grało.

1 polubienie

Come Together,Aerosmith…
W oryginale,utwor zaczynajacy Abbey Road…

1 polubienie

O właśnie ! Tak ! To było to ! :heart_eyes:
A Aerosmith lubię do dziś.

A wczesniej,demoniczny Alice Cooper i jego wersja Because,z tego samego albumu…

1 polubienie

Kiedyś na pewno się dowiemy benasku i być może niektórzy będą się wtedy bardzo dziwili, że nie wierzyli w Twoje słowa :slight_smile:
A któż to wie teraz … ?

1 polubienie

Mnie juz nic nie zdziwi …

2 polubienia

Lat sobie 10 liczyłem, gdy usłyszałem tę nazwę i tę muzykę. Ktoś wtedy powiedział mi, że to po angielsku znaczy; żuki z błędem ortograficznym.
Nikt wtedy nie przypuszczał, że rodzi się coś nowego. Stykałem się też z opiniami starszej dużo generacji, że to taka muzyczka, o której nikt nie będzie pamiętał. Stało się na odwrót.

3 polubienia

Prawie 2 lata temu poszliśmy z chłopakiem na koncert McCartney’a iiiii… petarda! Niesamowity koncert. Ta energia! Wart każdych pieniędzy.
Moj facet to taki maniak muzyczny… ma wszystkie plyty the Beatles na vinylach. Jak mieszkalismy w Londynie to po znajmosci dostal się do studia Abbey Road i tam całą noc imprezowal i jamowal z obecnymi pracownikami. To bylo dla niego niesamowite przezycie.
Moj byly z kolei zna się z Paulem i Ringo :sob:

3 polubienia

Ilość “proroczych” bredni,wygadywana na temat The Beatles w początkowej fazie ich istnienia,raz na zawsze wykazala ze ludzie nie SLUCHAJĄ muzyki.Co jednak powoduje w tej sytuacji,chęć wypowiadania sie to juz zagadka dla umysłów specjalizujących sie w ludzkiej naturze :slightly_smiling_face:

1 polubienie

Nooo!!!
Brawo…A nie pochwaliłaś sie chyba nigdy :slightly_smiling_face:
Moje gorące pozdrowienia dla posiadacza plyt,od posiadacza takiej samej dyskografii na cd [na winylu mam tylko Sierżanta Pieprza]!!!
Fragmenty koncertu Paula z Liverpoolu,jakies 5 lat temu,pojawiają sie czesto w brytyjskiej tv…Imponowal mi gitarzysta,imitujący do zludzenia,grę George’a Harrisona…

Przekazalam mu pozdrowienia, pyta czy znasz zespół King Gizzard and the lizard wizard :yum: jeden z jego ulubionych, a mój najbardziej znienawidzony zespół :stuck_out_tongue:

A to jego kolekcja.

1 polubienie

Nie.Nie wiem czy slyszalem czy to tylko zludzenie…W Poznaniu byla kiedy bluesowa knajpa,Lizard King…
I to bylo w nawiazaniu do Morrisona.
Natomiast King Lizard,natychmiast pchnelo moje skojarzenia w strone King Crimson…
Piekny widok…Winyli mam chyba o polowe mniej…Natomiast cd,prawdopodobnie ok. 1700 obecnie…Jednak znacznie o nie latwiej…