To chyba jakiś nowy patent na dbanie o pamięć historyczną

:wink: Był już “fortepian Paderewskiego”, przy którym Paderewski nigdy nie stał a teraz to https://wiadomosci.wp.pl/muzeum-kupilo-nosze-z-westerplatte-pochodzily-z-prl-owskiego-szpitala-psychiatrycznego-7078034366139328a

1 polubienie

Nie wiem? Ignorancja czy świadome działanie?

1 polubienie

Ludzie chcą być oryginalni i mieć coś czego nie mają inni. To potem jest jak jest!
:wink:

1 polubienie

Tutaj to chyba nie na tej zasadzie.
Do zarzadzania muzeami dorwali się karierowicze i ignoranci. A i podtekstu finansowego (czytaj kopytkowe dla przeplacajacego) nie można wykluczyć.
Bo powiedzmy nosze? To moze łapówka niewielka, ale już fortepian?
Czy sprawa można powiedziec podrecznikowa w kwestii majatku Czartoryskich? Pal diabli dziela sztuki, ale kwestia gruntów i nieruchomości bez sprawdzenia ich stanu prawnego?

1 polubienie

A ma być jeszcze wychowanie patriotyczne. Wycieczki śladami bohaterów i do gospodarstw rolnych. By dzieci widziały skąd się bierze jedzenie i doceniły pracę na roli. To pomysł kosiniaka jest.

2 polubienia

Z takimi noszami to ja na PO ganiałem w masce p-gaz :wink:

2 polubienia

Pewnie kupią jakiś garnuszek ze skansenu z czasów Mieszka I :woman_facepalming:

1 polubienie

Trzeba było się zgłosić, może byś został postacią historyczną…

2 polubienia

Gdybym wiedział,że chcą kupić to bym w tej szkole pewnie znalazł w magazynku schowane.Ze 20 sztuk bym opylił - z woźnym pół na pół byśmy sie podzielili…

1 polubienie

Toaa i co jeszcze?
A ramach lekcji patriotyzmu nocleg w stodole? Ale to chyba dopiero od 15 roku życia? :stuck_out_tongue_winking_eye:

1 polubienie

No nie, my mielismy nowszy model, diabli wiedzą skad? Ktoś kupił, a nie miescily się w owczesnym standardzie karetek - cos tam nie pasowało, szpitale tez nie chciały to dali do szkół.

1 polubienie

Gliniany nocnik uzywany przez Boleslawa Chrobrego?

1 polubienie

Zabytkiem klasy zero byś handlował ? :woman_facepalming: Uważaj uważaj, bo ja właśnie dostałam odznakę lidera wśród fanów od policji z jednego województwa na fejsie… Aż się sama boję za co :roll_eyes: Czy coś mi grozi za zaczynanie z policją? :thinking:

Czartoryscy odzyskali pałac w 2013 roku (po kilku latach starań), czyli za rządów PO i Tuska. Mieli do tego prawo, nie znam szczegółów transakcji, czy któraś ze stron coś dopłacała? Nie wiem, ale Czartoryscy mieli prawo go sprzedać komu chcieli. Czy kogoś to dziwi?
Piękny pałac, wiele razy tam bywałam, niestety wtedy, gdy jeszcze była tam siedziba/biura PGR-u, urzędował stomatolog. Po remoncie można go było podziwiać tylko z zewnątrz :slight_smile:
Niedawno był pożar :frowning:
https://gloswielkopolski.pl/krajobraz-po-pozarze-palacu-w-konarzewie-na-miejscu-caly-czas-obecne-sa-sluzby/ar/c1-17713771

1 polubienie

Z tym “odzyskiwaniem” ?
Niestety w Polsce p wojnie byl to jeden wielki rabunek. Z tym, że wiele z tych majatkow bylo wczesniej mocno zadluzonych - jesli w polskich bankach to zwykle się nie patyczkowano. Ale zachodnich ze szczegolnym wskazaniem na szwajcarskie? Te nie zwykły były tracic i jak sądzę część tych działań byla przez nie wspomagana.
A jesli chodzi o potomkow Helwetow? To oni nieźle potrafią zamącić.
Co do stanu przejetego majatku? No to zwykle było wpuść chlopa do biura to atrament wypije, dopiero w latach 70 wzieto sie trochę za dbanie o te zabytki, a po 90 przyspieszono.

W ogóle, pomijajac juz tzw. wielkie rody to w ogóle stan wlasnosci, ksiag wieczysych i hipotek w Polsce to bywa bagno. Warszawa czy Kraków to tylko czubek gory lodowej.
A proceder wywłaszczania trwał praktycznie do konca komuny.

I to jest jakieś minimum przyzwoitości.

Największe spustoszenie i wandalizm były dziełem nie chłopa, a żołdaka, naszego wschodniego “przyjaciela z przymusu”. Starsi mieszkańcy nie raz opowiadali co się działo podczas wyzwalania. Ile ciężarówek ze skradzionymi rzeczami (tymi, które nie zostały wywiezione przez obecnych “przyjaciół” - szkopów) wywożono, ile mebli i przedmiotów zniszczono.
Co do remontów, to pałac przejął PGR. Na początki, o ile już istniał taki wydział, to nikt z konserwatorów zabytków się nie wtrącał w remonyt. Później już trzeba było mieć zgody na przeróbki.

2 polubienia

Szwabskie scoorvysyny jakoś zostawiły mojej babci komplet bidermaiera.Dzisiaj wszystko sie sypie ale kanapa na 4 osoby jest wyjątkowym skarbem epoki.
Można porównywać zbrodnie i zastanawiać sie czy obóz czy gułag…
Ale w “konkurencji” dziczy,nie ma sie nad czym zastanawiać…Co zresztą dzisiaj opisują Ukraińcy i co “jakoś dziwnie” pasuje do tego co znamy

1 polubienie

Nie wszyscy lubią antyki :slight_smile: a może nie mieli transportu? albo już za dużo gratów zgromadzili? tego nie wiesz. Jak mojego dziadka z rodziną wysiedlili (budowę domu ukończył wiosną 1939), to wywieźli nie tylko meble, ale i lampy, sztućce, obrazy…

2 polubienia

Niemcy w 1939 roku,z wypranymi mózgami a ci pobici,wracający do normalnosci,5 lat potem,to dwa,kompletnie inne światy.
Moja babcia przeszła przez jedno i drugie…
Pod koniec wojny,oferowali jej nawet pracę…Oczywiście wykorzystując widmo komunistycznego barbarzyństwa…Cwane,tym bardziej że zgodne z prawdą,o której mieliśmy sie dopiero przekonać…
Przepytam kiedyś moja siostrę na ten temat.Goovniarzem byłem i nie łapałem się na wiele dyskusji… :roll_eyes:
W dalszym ciągu polecam Samuela Perela"Europa,Europa".Wstrzasająca transformacja.Niewiarygodna wrecz przemiana pod wpływem okoliczności.I pisze to Żyd.Żyd który właściwie widział wszystko…

1 polubienie