To trening od dziecka?

Na zdrowko, zaczynamy od przyzwyczajenia potonstwa do smaku… :blush:

2 polubienia

Piwo bezalkoholowe? A spirytus bezalkoholowy nie lepszy?

2 polubienia

Bezalkoholowe?

2 polubienia

I tu z Kwaśniewskim zgadzam się całkowicie.

3 polubienia

Jak wymyslisz bezalkoholowy bimber to bedzie dopiero hit sezonu :wink:
Ale duzo prawdy z ta chemia w napojach gazowanych jest. Juz pomijam cukier.
Co prawda ja wychowana na drozdzowkach od prywaciarza i czerwonej oranzadzie (nie liczac tego pomaranczowego proszku wyjadanego prosto z torebki) to az tak bym sie ta chemia i cukrem nie przejmowala - byle dziecko mialo gdzie sie wyszalec, zeby te weglowodany spalic. I tu jest problem.
A co do picia piwa bezalkoholowego - jak dobrze schlodzone to tez wole od coli czy jakiejs fanty. Tylko nie nazywajmy tego piwem.

3 polubienia

W mojej świadomości nie funkcjonuje takie sformułowanie, jak piwo bezalkoholowe.
To jest napój, jakiś tam, nie mający z piwem nic wspólnego i tyle w temacie.

4 polubienia

Tak jak fanta pomaranczowa ma sie do soku z pomaranczy :wink:

3 polubienia

Ostatnio wymyśliłam nowy rodzaj “napoju”.
Zalewam wrzątkiem kilka świeżych owoców i nie gotuję tego.
Powstaje coś w smaku zbliżone do wody z sokiem.
Pijam to bez cukru-mnie smakuje!
A dzieciom lepiej dać owoce do jedzenia i wodę do picia.

1 polubienie

Ja wrzucam do duzego gara troche owocow - co tam sie na rynku trafi, dorzucam kory cynamonowej, gozdzikow, zagotowuje i zostawiam do ostygniecia. Tez bez cukru. Schlodzone, z dodatkiem kostek lodu swietnie gasi pragnienie.

2 polubienia

Lubię czasami ugasić pragnienie tym tworem. Szczególnie gustuje w smaku grejpfrut pomarańcza, nie postrzegam tego jako zdrowy trunek, ale zdarza mi się to doliczać do bilansu kalorycznego. Bardziej mnie niepokoi zawartość węglowodanów.

Słuszną linię ma nasza władza. :wink:

Piwo o smaku pomarańczy? Grejpfruta? :face_vomiting: :face_vomiting: :face_vomiting:

1 polubienie

Od wody się rdzewieje. :wink:

1 polubienie

dosc popularnym sposobem gaszenia pragnienia jest w Hiszpanii clara czyli piwo pol na pol z cytrynowa gazowana lemoniada. ja tego sprobowalam raz i o raz za duzo.

1 polubienie

Już za moich czasów jedynym jasnym piwem dostępnym w kawiarni Pod Kurantami na Wilczej w Warszawie było piwo z sokiem. Piłem, bo innego nie było. Sytuację czasem ratował całkiem niezły porter.

Piwo z sokiem lub innym płynem to taki sam dziwoląg jak flaczki z drobiu (same skóry i kupry) serwowane Pod Gwiazdami, albo Hot Dogi z pieczarkami zamiast parówki :rofl: :rofl:

No i oczywiście na ból głowy najlepszy jest Bomb Shot (na to, żeby dostac bólu głowy, nie żeby się go pozbyć) :wink: . Czyli kieliszek Jaegermeister zatopiony w szklance piwa. :wink:

1 polubienie

pilam wieksze swinstwo w knajpie prowadzonej tu przez Irlandczykow - zatopiona ichnia whiskey w pincie guinessa.

1 polubienie

Z cynamonem trzeba podobno uważać .
/Przyprawy są dobre w małych ilościach ?
Magda Gessler zawsze mnie zaskakuje wielką ilością dodatków/

1 polubienie

Jak to?

Cóż, może Wam się to nie podobać, ale jestem wrogiem zarówno piwa bezalkoholowego dla dzieci (nie jestem pewna, czy tak naprawdę nie ma nic alkoholu), jak i szampana np. Pikolo, też bezalkoholowego dla dzieci!

Pakuje tego tyle, ,
że czasem sie zastanawiam czy tam daje się wyczuc smak podstawowych składników?
Ja korzystam najczesciej ze starych książek kycharskich, takich sprzed wojny ( I swiatowej, lub niewiele mlodsze) al bo szalonych pomysłów wspoczesnych specjalistow od kuchni “fuzjon”.
Czyli jak to zlosliwie mówią sushi z kapusty pekinskiej, kaszy gryczanej i śledzia z cebulka :rofl::rofl::rofl:
Cunamonu uzywam zwykle w postaci kory, nie mielonego, trudniej przedawkowac.
A z przypraw to ponoc gałka muszkatołowa jest w wiekszych ilościach halucynogenna.