Uważam, że jak pracuje się z ludźmi, to trzeba też dbać o klienta. Nie wiem, kto jest jego przełożonym, ale powinien być profesjonalny w tym co robi, nie tylko bezpieczeństwo pasażerów jest ważne, ale i szacunek. Kawałek dalej siedział dziadek przebrany za pirata i wołał ludzi, żeby zrobili sobie z nim zdjęcie. Przechodziły dwie kobietki, nie wiem, czy zapytały o cenę, czy myślały, że za darmo, czy coś innego się stało, to zaczął się na nie drzeć, odeszły spokojnie, a on jeszcze się wściekał. Może nawet ulitowałabym się nad staruszkiem, który w ten sposób dorabia do emerytury i zrobiła z nim fotę, ale takiemu dziadowi się nie należy. To było tuż po wyjściu z tego nieszczęsnego statku. Dziwne, bo dzień wcześniej spotykały nas same miłe i sympatyczne sytuacje i wspaniali ludzie.
Miałem kiedyś podobną sytuacje w pociągu.Trzymałem zgięte kolano na stołku w Warsie [niemal pustym!] i zostałem wraz z kolegą,zezwany od najgorszych przez konduktora.Klasyczny zasuszony stary dziadyga którego cytować nie będę bo każdy wie jak to mogło wyglądać…Miałem wtedy 15 lat więc stałem na straconej pozycji wobec pana i władcy…
Dzieci z natury są amoralne. I jak malpki powtarzaja wzorce znane z otoczenia.
Mnie to takie chamstwo “zatyka” na wejsciu. Ale jak sie już z tego szoku otrzepię to najczesciej “tata uczyli, chłop żywemu nie przepusci, a co dopiero baba” ? Ale stresujace to jest. Ja wolę po dobroci…
To zależy w jakim wieku jest to dziecko. Małe nie potrafi ocenić, często samo sobie zrobi krzywdę.
Już małe dziecko próbuje, na ile mu rodzice pozwolą. Jeśli zrobi coś złego, przekroczy jakiś zakaz, za rodzic nie zareaguje (nie mam na myśli kary, ale rozmowę), to będzie próbowało złamać kolejny zakaz. Uczy się: ile mu wolno, szuka granicy. Najgorzej, gdy nie stawia się mu żadnych granic. Wtedy rzeczywiście może się pogubić.
oczywiście, że nie, ale w przypadku małego dziecka jeśli nie zwraca się mu uwagi i na wszystko pozwala, to rośnie nam egoista, złośliwiec, młody człowiek bez empatii.
To, że dziecko jest impulsywne, nadpobudliwe, rozkojarzone, to może być, jak pisał @Bingola objaw choroby, którą można łagodzić lekami. Wszystkie “moje dzieci” z ADHD w życiu dorosłym nie potrzebowały już leków, są zwykłymi, sympatycznymi ludźmi.
Żadne dziecko samo w sobie nie chce być niegrzeczne, ale jeśli pozwoli mu się robić coś złego by osiągnąć jakąś korzyść, to ono wyciągnie z tego wnioski, niekoniecznie pożądane przez nas.
“W ostatni weekend weszłam do księgarni i po 5 minutach musiałam z niej uciekać, bo bo pani przeglądając książki, na wszystkich kasłała. (…) W dzisiejszych czasach możemy spokojnie zostać w domu i korzystać z zakupów online. Nie ma potrzeby narażania siebie na powikłania i zarażania innych!”
Przesada, choć kasłanie w towarzystwie zdrowych nigdy nie należało do polecanych.
Podejrzewam, że pomimo szczepień i innych cudow na kiju to covida w roznych wersjach to juz każdy odchorował, a przynajmniej z wirusem sie zetknął,
tyle, ze niektorzy po szczepionce czy majacy dobry uklad odpornosciowy nawet tego nie poczuli.
A grypa? Na ogol tak rozklada, że pani by do pracy nie miala siły przyjść.
Inna sprawa, ze ja też wolę książki kupowac w necie, bo mnie te wielkie empiki i inne salony sprzedaży przytłaczają.
Nie mowiac o nachalnosci sprzedawcy.
Tak to sobie zamówię, paczkę w ksiegarni odbiore czy do domu przywioza?
I nikt mnie nie bedzie na jakieś “kolekcjonerskie serie” namawiał.
Antykwariaty to inna sprawa.
Przecież to oczywiste, tylko jakoś ludzie boją się przyznać, że dziecko może być złe, samo z siebie, z chęci zrobienia komuś przykrości. Nie mówię tu o malutkich dzieciach, ale o dzieciach starszych. Skądś to się bierze. Mało jest okrucieństwa w szkołach? Rodzic tego uczy? Koledzy każą? Urodził się z tym? A może po prostu ma ochotę kogoś uderzyć, ma ochotę zaistnieć, ma ochotę zobaczyć jak umiera ptaszek? Brak miłości, wychowania, zasad, hamulców, brak empatii. Czasem w jednej rodzinie i w tych samych wzorcach wychowania jeden jest porządny, a drugi przestępca.
Podobno psychopatami rdzimy się wszyscy, tylko potem niektórzy mają ciężkie dziecinstwo?
A tak serio? Dzieciństwo ma duzy wpływ na późniejsze postepowanie. Co do tych różnic miedzy rodzeństwem? Może wynika to z wewnetrznej walki w stadzie jakim jest rodzina?
Nie zawsze się to kończy ekstremalnie, ale socjopatow to rodzice potrafią naprodukowac. Nawet jak jedynacy.
A co do psychopatow? Jest taka gałąź kryminologii zajmujaca sie tworzeniem profilu przestepcy w oparciu o jego postepowanie - w dużym stopniu opiera sie na badanich statystycznych, miedzygaleziowych.
Ale od ludzi, którzy tym się zajmują zawodowo wymaga się też intuicji i odpornosci psychicznej. Bo włażenie w cudze brudy łatwe nie jest.
Ciekawie o tym opowiada serial -Zabójcze umysły, choć tam koncentruja się na tej bardziej sensacyjnej stronie zagadnienia.
Współczuję dzieciom, które doznają traum w tej chwili, bo zdaję sobie sprawę z tego jakie to ma znaczenie dla budowania ich przyszłości, ich życiowych wyborów i radzenia sobie z problemami. Każdy powinien pogrzebać w swojej przeszłości, żeby zrozumieć siebie i drugiego człowieka i zacząć budować siebie, najlepszą wersję siebie.
Czasem cisza bywa gorsza od wrzasku.
"Za każdym razem, gdy traktujemy kogoś czule, uwalniają się hormony szczęścia. "