Trauma... po co ludzie się tak nakręcają?

Nie, @Nunu . Personel po prostu pracuje tak, jak mu zapłacono. Nikt nie opłacił personelowi użerania się z wściekłymi pasażerami, więc nie użerają się. Poszli sobie. Wcale im się nie dziwię.

2 polubienia

Prrsonel naziemny wlasnie strajkuje. Stąd 90% tego balaganu

2 polubienia

Bo cham myśli, że jak “nasz klient to nasz cham” i można mu wszystko. Ludzie pewnie z tej pracy odchodzą przez takie płacenie i takie traktowanie. Zadziwia mnie tylko ograniczenie tego tłumu, który nie czyta regulaminów i przepisów :thinking:

2 polubienia

Prawdopodobnie kazdy przypadek ma swoje nieco odmienne oblicze w tym obecnym bałaganie.Ale chodzi o to ze personel nie ma prawa nie wiedzieć i to jest obowiazek LINII aby te wiedze i kompetencje zapewnić.
Inaczej dochodzi do takiego chamstwa i to czasem obustronnego gdy wszyscy wszystkich mają w doopie.Przerabialem to ostatnio na przykładzie włoskiego odłamu Ryanair i wiem ze umyślnie byłiśmy wprowadzani w błąd i wyglądalo to tak jakby linia liczyła na to ze jak ktoś powie"nie wiem" to ludzie sie uspokoją i będą sie"lączyć w bólu" z personelem pokładowym :rage:
Otóż nie!Linia ma swe obowiazki wobec klienta-pasażera i ja nie musze sie przejmować ze im stosunki pracy szwankują!
I w drugą strone.Pasażer ma do “zaliczenia” regulamin zanim kupi bilet.Nikt tego nie czyta!

3 polubienia

Opowiem o swojej traumie :stuck_out_tongue_winking_eye: Byłam ostatnio w Polsce i taka wycieczka ode mnie ze wsi do domu moich rodzicow w Polsce to jakies 40 godzin podrozy, w tym jakieś 20 w powietrzu :roll_eyes: no ale ok, da sie przezyc. Problemy i trauma zaczely się w drodze powrotnej. Jakby wczesniej nie bylo trudno się dostac do Australii(ogladaliscie kiedys Border Security? :smiley: ) Zeby moc wsiasc w Warszawie do samolotu trzeba bylo wczesniej wypelnic Digital Passenger Declaration(nowy wytwor, ktory zawdzieczamy Covidowi). Nie dosc ze sie nameczylam zeby wszystko wypelnic, zeskanowac wszystkie kody, zeskanowac telefonem chip w paszporcie(!!!) I tak dalej… to o 1 w nocy, kiedy probowalam sie troche wyspac przed ciezka podroza, dostalam smsa od ministerstwa obrony terytorialnej, w ktorym mnie poinformowali, ze moja deklaracja jest niekompletna i muszę ją dokonczyc zeby moc leciec… stan przedzawałowy… patrze na tę śmieszną appkę i za Chiny nie widze tam nic innego fo kliknięcia… dzwonię więc o 1 w nocy(czasu polskiego of course) do ministerstwa w Australii, muzyczka gra, impulsy w roamingu lecą, a ja czekam, az ktos łaskawie odbierze… no i jak już się dodzwoniłam to powiedzieli mi, że to błąd systemu i ten sms zostal wyslany PRZEZ PRZYPADEK!! Czyli ja mam za kilka godzin jechac do Wawy i miec nadzieje, ze jednak wszystko ok… zadzwonilam więc jeszcze raz, kolejna osoba powiedziala mi to samo, wiec w koncu się trochę uspokoilam i poszlam spać. Rano zadzwonilam do nich jeszcze raz… :stuck_out_tongue: wolalam nie ryzykowac. Na lotnisku bylo wszystko ok. Ale byla tam para Polakow, ktorzy tez lecieli do Melbourne i w ogole nie wypelnili deklaracji i nie chcieli ich przepuścić. Facet byl mega wkurrr… i probowal robic z tego afere jakby to byla wina biednej pani na check in-nie ze jest taki nieogarniety… szybko wszystko wypelniali na lotnisku i widzialam ich po wyladowaniu w Melbourne.
Po powrocie do Australii od razu lecielismy na wakacje do innego stanu i tu znowu 2 loty. Widac niesamowite braki w personelu naziemnym na lotniskach. Kazdy lot byl opozniony, boarding zaczynal sie dopiero jak juz mielismy startowac. W drodze powrotnej to samo… ledwo zdazylam nadac bagaz na drugi lot(bo musielismy go odebrac i znowu nadac między lotami :roll_eyes:), bo takie kolejki byly… masakra… 8 lotow w krotkim czasie… mam dosc. Za miesiac kolejna wycieczka :face_vomiting: oby do tego czasu się ogarneli…
Ale się rozpisalam…

5 polubień

Traumy jaką do tej pory przeżyłem w samolotach nie były jakieś znaczące. Jeśli w ogóle tak o tych sytuacjach można myśleć. Kiedyś samolot airbus 320 latal to w te i nazad nad Stambułem, dzięki czemu okolice miasta dość dobrze poznałem. Podobno gdzieś ktoś zglosil że bombę podłozono. Druga to lecąc nad Egiptem i obserwując w świetle księżyca Nil. Samolot był smagany lotniczymi reflektorami… Po kiego Iwana? Tak z kilku miejsc. Ale czy to traumy były? Raczej nie…

4 polubienia

Takie historie to, gdy się ma czas i nie jest się całkowicie nieodpowiedzialnym jak niektórzy,mozna podciągnąć pod atrakcje.
Ale co powiesz na to?
5 lat temu mialem wieczorny lot do Poznania z Luton właśnie.Najpierw info po prostu spadło z tablicy.Potem okazało się ze personelu Wizzair w ogóle nie ma na lotnisku!
Ich punkt, szczelne zamknięty…
Po 3 godzinach prób dotarcia do kogokolwiek, z najdroższymi telefonami jakie można sobie w Anglii wyobrazic [ok. 3 min rozmowy na infolinii i …ok. 8 funtów w łeb!] powiedziano nam ze mamy się ewakuować na Gatwick a tam wszystkiego się dowiemy…
Zebralismy silna grupę i poszliśmy do Holiday Inn zrobić imprezę…No bo co nam zostało?
Zgodnie z przewidywaniami, samolot pojawił się na czas, dnia następnego.Tyle ze można było prawie za darmo przebukować lot na dowolnie wybrany…Do tego czasu, ponad polowa ludzi już dawno poradziła sobie w im tylko znany sposób.Ja dopłaciłem chyba 2 dychy i poleciałem tym następnym…Dobrze ze mieliśmy lap topy bo inaczej… :roll_eyes:
Widac z tego jednak ze wybryki Wizzaira nie są czymś zupełnie nowym a zachowanie osób odpowiedzialnych za całkowity brak informacji jak było chamskie tak i jest do dzisiaj.

4 polubienia

Dawno nie latałem Wizzairem. Kiedyś wolałem je niż Ryanair a teraz to już nie wiem. Teraz to najchętniej wolalbym więcej zapłacić, mieć wygodniej i mniej nerwow… No ale właśnie Lufthansa chce strajkować…

2 polubienia

Różnice w tym bałaganie sie zacierają.
Ale faktycznie,juz zwykły czarter jak Enter jest na wyższym poziomie niz wyżej wspomniane tzw. tanie linie.
Tyle że…Jesli lecę 1 godz. 50 min. to na serio,jedyną rzeczą której potrzebuje jest bycie jako tako na czas.
Najczęściej i tak sobie zasypiam :innocent:

3 polubienia