Interpretacja dowolna
Mnie to zawsze zastanawiało, czy piękno takiej muzyki umiałyby dostrzec również istoty pozaziemskie…
A czort ich wie?
Czy nie wymagalaby np. transkrypcji no ich zakres slyszenia czy odbierania fal elektromagnetyczbych w ogole?
I czy by im w naszej ziemskiej postaci nie zaszkodzila?
Ja się bardziej martwię o muszki owocówki, bo one są bliżej
Być może wymagałoby to jakiejś transkrypcji, ale tak czy siak przecież by to do nich jakoś dotarło. W każdym razie na ten temat nadal mało wiadomo. Właściwie to prawie nic.
Najpierw trzeba tego kosmite zlapac. Potem przetestowac.
Jeśli mają uszy to może by było łatwiej…a nawet kret ma chyba uszy, ale to inna rzecz przecież…
Delfiny uszu nie maja. Przynajmniej zewnetrznych. A i zakres odbieranych dzwiekow rozni sie od ludzkiego. Nawet dzdzownica w jakis sposób wiele dzwiekow odbiera.
Urode wielu ciem, czyli motyli nocnych zobaczyc mozna dopiero po przetworzeniu obrazu w okreslonych zakresach podczerwiemi czy nadfioletu. Wielu kwiatow zreszta też…
Pod warunkiem, gdyby te istoty miały ludzki sposób postrzegania i te same zmysły oraz sposób myślenia. Nie znamy też ich gustów i upodobań.
Te różnice, moim zdaniem są główną przyczyną braku kontaktu z obcymi.
Ale i ci kosmici mogą się diametralnie różnić między sobą i wcale daleko od nas nie muszą być.
Dlatego też pytam biorąc różne aspekty pod uwagę, również te które wymieniłeś
Temat - ocean albo i rozleglejszy.
Ogrniczmy sie do “zycia” opartego na zwiazkach znanego nam białka. (co prawda teoretycznie zycie mogloby byc oparte na krzemie czy innych pierwiastkach - ale to juz wchodzimy na etap tworzenia konsruktiw myslowych - co by bylo gdyby? Mi juz wystarczy jak kazdy madrala nazywa swoj smartfon sztuczna inteligencja fakt, ze w tym przedmiocie czesto rzeczywiście rozumu wiecej niż w jego posiadaczu)
Ale wracając do białek- tym światem tez rzadza jakies prawa chemii, fizyki i istnieje duze prawdopodobienstwo, ze jednak te podstawowe aminokwasy tworzące bardziej skomplikowane stuktury ukladaja sie według okreslonego rytmu. Zaleznego od lokalnych warunkow, gdzie trafią.
I wtedy może byc sytuacja, ze cos co dla kosmity jest muzyką dla nas jak pisałam byc zagrozeniem. I odwrotnie. a o zyciu na poziomie kosmicznym i jego mozliwosciach wiemy niewiele - kosmiczne labratoria owszem działają, ale wyniki doswiadczen i obserwacji sa publikowane bardzo oszczednie. Pozostawiajac sporo miejsca na wypociny niedouczonych newsolapow szukajacych “tematu” na sezon ogorkowy.
Mało jest w tej chwili ludzi, którzy potrafią w aposob przystepny wytłumaczyć osiagniecia i kierunki badan naukowych.
I co gorsze, ludzie zachowuja się czesto tak jakby wiedza i chec jej zdobywania byly wada a nie zaletą.
Dekadencja panie…
Tak, że z ta muzyką? Mysle, że przy tym halasie, jakiego ludzie potrafia narobic i nazywac to muzyka to i dla kosmitow cos by sie znalazło.
Tylko nie mowcie tego Kurskiemu, bo gotów rzucic prace w tym pseudobanku przechowalni i zostac menedzerem Zenka na skale galaktyczna.
A pomyśl, jakby tak na ich język przełożyć Szekspira? Albo Gombrowicza?
Iii… być/bić albo nie być/bić albo upupianie to każdy zrozumie
Gdzie grałaś?
W średniej szkole muzycznej na egzaminie.
95% Polaków nie rozumie Gombrowicza a pewnie ten sam procent,nie czytal Szekspira.
Ewentualnego języka kosmitów tym bardziej,nikt nie zna.
W dodatku nie wiadomo na jakiej podstawie przyjmuje sie z automatu,że te istoty są na wyższym od nas poziomie???To chyba pierwszy i do dzisiaj najwiekszy sukces Holywood
Ale to tak na marginesie
No to ja sie zaliczam do tych co Gombrowcza tworczosc znaja i za cholere nie wiedza o co mu w koncu chodzi?
A Szekspir? Jakos tak w domu byl komplet jego dramatów w tlumaczeniu Slomczynskiego. To sie poczytalo.
Co matka z tym zrobila? Pol biedy jesli tylko wyniosla do piwnicy, tam sucho, wiec najwyzej się zakurza.
Niestety w mojej rodzicielce zero szacunku do ksiazek. No chyba, ze pięknie oprawione ze złoceniami. Jako dekoracja i wyznacznik statusu wlasciciela.
A to bylo wydanie z tych klejonych, ktore trzeba czytac ostroznie.
To tylko przykłady.Zresztą nie moje.