Trzy dni!

Mam wrażenie, że z powodu komputera nic mnie nie ominęło, ale być może jest to tylko wrażenie :wink:

Nie jest tak źle kolego

Ja mam wlasnie dokładnie odwrotne wrażenie.A,jak juz wspomnialem,byłoby ono sto razy wieksze gdybym jak kiedyś,aktywnie gral w tenisa,piłkę,ping ponga czy też jezdził na dluższe etapy.
Dla mnie jedyna wartość sama w sobie,płynąca z kompa to skype.
Reszty mogłoby nie być.Jak za komuny gdy wszystko było niedostepne ale jesli juz coś sie trafiło to sie ceniło.
Broń Boze nie tęsknie za tym stanem rzeczy ale żyć bym potrafił i to ze spokojem.
Kijem sie rzeki nie zawróci…Musze sie pogodzic ze nie ma juz sklepów które lubiłem odwiedzać,że prasa sie skurczyła do wymiarów kadłubkowych,że w ponad półmilionowym mieście nie ma na co pójść do kina…
Jak juz jednak wspomniałem,dam sobie z tym radę.Totalitarzym mamy za sobą i zawsze mam swoj wybór.

1 polubienie

Może i masz rację? Taki dzień bez komputera jest jednak bardzo długi, pełen różnych zajęć i wrażeń. Muszę to sobie przemyśleć.
Znikam. :slightly_smiling_face: :raised_back_of_hand:

2 polubienia

Powodzenia!
Dlugi?Hmmm…No zależy co jest do zrobienia lub na co ma sie ochotę.
Kiedy byłem latem nad jeziorem powidzkim,wszelkie lap topy i komóry,okazaly sie zbyteczne…Plaża,rower wodny,ping pong,badminton…
Ognisko i cuda wszelakie których kiedyś nie było a które teraz są na wyciągniecie ręki i nic,tylko podgrzać…4 dni odcięty od świata…U nas też można!
Wystarczy odpowiednia kompanija :smiling_face:

1 polubienie

:joy: :joy: :joy:
Tak!Opuściłem to miejsce niczym tramwaj na pętli.I od razu mi lepiej…Nie jest to jednak wyraz dezaprobaty a jedynie chwila wytchnienia i powrót do normalności.

2 polubienia

Nie długi w sensie, że nudno, tylko długi w sensie, że dużo można zdziałać. Zwykle “załatwiam” jedną sprawę w ciągu dnia ( sklepy, fryzjer, kawka z kumpelą, bezpośredni kontakt z rodzinką itp), a tak, to mogę “załatwić” dwie lub nawet trzy sprawy (zależy jakie) i czasu wystarczy.
Nie jest tak źle.
\Czuję się nieswojo, gdy jakaś usterka techniczna, wyjazd czy inna przyczyna odetnie mnie od komputera, ale nie aż tak, żebym z tego powodu cierpiała :joy:

Malo co mnie tak rajcuje jak fakt że"wiele można zdziałać".
W ogóle,staram sie by zawsze nadawać jakiś sens kolejnym dniom.Każdy drobiazg może to uczynić…
Posprzątaj,umyj,przeczytaj,zobacz,porozmawiaj,bądz…
Tylko nie wpierdalay chipsow przed jakimis love island w tv.Nie bądz humanoidem ze spuchnietym ryjem od zastrzyków i nie spedzaj życia na gapieniu sie we własne [czasem monstrualne] oblicze

2 polubienia

A wsparcia psychologicznego udzielasz?
:wink::innocent:

1 polubienie

Nie potrzebuję.

Ja nie pytam czy potrzebujesz
Tylko czy udzielisz😇

Byłem kiedys w tym dobry…Ale to były szkolne czasy…Temat rzeka…

1 polubienie

Spowiednik? Moze niekoniecznie ksiadz?:wink:

1 polubienie

Blisko…A już to co się działo po śmierci Lennona,kazalo mi się zastanawiać nad sobą… :roll_eyes:Intrygujace ale faktem jest ze uwielbiam do dzisiaj ludzi słuchać.Z tym ze siedząc blisko,patrzac w oczy,pijac herbatę,spacerujac…A jesienią,jesli słońce dopisywało,chodzilo się niemal po całym mieście…
Pamietam takie dwie dziewczyny, jedna po drugiej,ktore z kolei uwielbiały siadać w kacie na kanapie,najczesciej po turecku i…milczały,czasem się przytulały…
Oprócz jednej [Dorota] niestety nie pamietam imion…Inna,mlodsza siostra mojego kumpla od wakacyjnych wypadów nad morze,rysowala węglem…I oczywiście u mnie czuła się najlepiej :innocent: :joy:
Mam wielki sentyment do tych wspomnień…

Rysowanie weglem jako tecnika jest ulotne. Jast metoda utrwalic lakierem do włosów :wink:takim odpornym na wilgoć

Nie mam pojęcia czy jest ulotne ale mam jako pamiątkę,wielki rysunek zrobiony przez nią…W formacie plakatu…I było to 42 lata temu.Niemal dokładnie…

1 polubienie

Ulotne to tez w senie jak popelnisz błąd to nie naprawisz😉

Przyznam ze w kontekście owych wspomnień,nie bardzo rozumiem co i dlaczego chcesz powiedzieć… :upside_down_face:

To, ze technika rysunku węgłem, podobnie jak akwarela poprawek nie uznaje.

Cudne są takie pamiątki, ale jednak zagracają. Nie piszę tu tylko o rysunku, który masz. Czasem są to wiersze, listy, muszelka, mały plastikowy piesek, dwie szyszki… Przy nich wspomnienia ożywają, ale sam przyznaj - zagracają one przestrzeń, nawet gdy leżą w szufladzie, bo mogłyby tam jednak leżeć jakieś rzeczy codziennego użytku.
Sentymentalizm… To chyba taka choroba Polek i Polaków. :wink:

1 polubienie