Wielu użytkowników Pytamy zapewne pamięta, że już od dłuższego czasu wieszczę zagładę cywilizowanego, nieharmonijnego, bezmyślnego gatunku ludzkiego już na ten rok. Czy dam plamę i się skompromituję?
Na jakich podstawach opieram swoje kalkulacje zagłady nieharmonijnego, bezmyślnego gatunku ludzkiego już w tym roku (choć nie dałbym głowy, że ta zagłada nie ziści się w ciągu 3-ech lat).
Niemniej nie wycofuję się ze stawiania zagłady ludzkiego gatunku nieharmonijnego na ten rok, na co daję 60-80 procent. Nie widzę większej potrzeby przeciągania trwania tego ludzkiego barbarzyństwa.
A ile procent dawales 3 lata temu? Coś kolo 100jesli dobrze pamietam. I zarzekałeś sie ze jak się nie sprawdzi to odejdziesz na zawsze stąd. Nie dotrzymałes slowa wiec nie mamy powodu by dalej wierzyc twojej szujowatej i oszukańczej osobie.
Aż mi piwo w lewą piętę weszło.
Mam nadzieję, że astronomy wszelkie słyszały ten dźwięk zawodu.
…yyygghhhmnnn.
Jaka siła zmusi Naszą Planetę do przekształcenia się w karła?
Dlaczego akurat w czerwonego?
Czy na czerwonym karle możliwa jest jakakolwiek forma życia?
Skąd te szacunki, że nastąpi to za kilka milionów lat?
Czy Nasza Planeta, będąc już czerwonym karłem, nadal będzie zataczać jeden obrót wokół Słońca (żółtego karła), wykonując przy tym 365,25 obrotów wokół własnej osi?
Czy Kaczyński po tej przemianie nadal będzie Prezesem?
Pytania podchwytliwe, ale w odpowiedzi odwołuję się do logiki, intuicji i twardych dowodów.
Czytając treść opisu pytania, można odnieść wrażenie, że fraza barbarzyństwo wymskła się z rozmachu, sztucznie podkręcając dramaturgię przekazu.
Nie widzę większej potrzeby przeciągania trwania tego ludzkiego gatunku.
Już lepiej. Bez antropomorfizmów.
Ludzki gatunek nie trwa tu z potrzeby, bo niby czyją miałoby to być potrzebą.
Nie istnieje żaden cel naszego istnienia, bo co miałoby się z nami stać po osiągnięciu mety.
Nie istniejemy tu ani z wyboru, ani z kaprysu. Nikogo i niczego.
Nasze istnienie wynika z determinizmu rzeczy nieożywionych.
60-80 % można dać sobie w szyję, ale niewprawionych może to zaboleć.
Ludzkość samozwańczo mianowała się władcą świata, ale miano PL (przewodnika ludzkości) zakrawa już na herezję.
Przewodnik Władców Świata
Powiem Ci, Radomiła, że jest wyraźne przyspieszenie klęsk żywiołowych, choćby w minionym roku. Nie wróży ono dobrze dla tego jedynego nieharmonijnego gatunku.
Niebieski… karle pytamy, dziękuję za wyjaśnienia, dobrze że tak tutaj przyświecasz nam nieziemską naturą . Podziwiam Twoje wypowiedzi, tak dla formalności.
Rozgardiasz. Tak zdefiniowany stan, jaki kiedyś nastanie, sugeruje, że kosmos obecnie jest uporządkowany.
Otóż nie jest. Nie był i nigdy nie będzie.
Kosmiczny rozgardiasz trwa i z niego się wywodzimy.
Ale powstanie naszej planety w takich uwarunkowaniach jest dosyć niezwykłym fenomenem, nie sądzisz, tak uporządkowana ilość tlenu i warunków na życie. Skąd ten chaos zatem?
Pamiętam kiedyś profesora na kosmologii tak gawędzącego o tych szczególnych warunkoach na tego typu okoliczność jak powstanie życia i tak zajebiście harmonijnej…tfu… przyrody.
Żaden fenomen. Nic szczególnego.
Powstały fizyczne warunki, by ukształtowało się Słońce i planety, więc nie mogło powstać nic innego.
Obrazowo. Stawiając czajnik z wodą na rozgrzanej kuchence, nie można oczekiwać, że woda w czajniku zamarznie. W takich warunkach zmiana stanu wody może pójść tylko w jednym kierunku. Zacznie wrzeć i parować.
Nie powiedziałbym też, że Ziemia i warunki na niej są szczytowym osiągnięciem kosmosu. Gdyby tak było, to możnaby powiedzieć, że kosmos osiągnął cel. A przecież nie osiągnął i dalej się kręci bez celu.
Proces powstawanie tego, co nazywamy życiem na Ziemi trwał setki milionów lat. Dla naszych mózgów to niewyobrażalny szmat czasu. I na tej podstawie możemy pokusić się o stwierdzenie, że nas ludzi jeszcze nie ma. Dlaczego? Np, istnienie dinozaurów to ok 160 milionów lat. A najstarsze szczątki człowieka liczą ok 150 000 lat. Czyli w stosunku tylko do istnienia dinozaurów jest to mniej czasu niż trwa mrugnięcie powieką. Ziemia istnieje ok 4,6 miliardów lat. Czym jest wobec tak długiego czasu te nasze marne 150.000?
Albo tak; ostatnie dinozaury wymarły ok 66 milionów lat temu. Odejmijmy od dziś te nasze 150000, to ile nam wyjdzie czasu, w którym na Ziemi nie było ludzi?
Nawet gdyby ludzkość przetrwała nawet i milion lat, to w stosunku do czasu trwania Ziemi istnienie ludzi było by niezauważalne. A co dopiero w stosunku do istnienia Wszechświata? Te 4,6 miliardy Ziemi jest takie jakby ich nie było.
Niewiele było, żeby nasza planeta w takich warunkach jak teraz powstała, trochę za wcześnie albo trochę za późno i skończyło by się albo na marsjańskich warunkach albo na plutonowych. A jednak. Wg. pewnych kosmologów właśnie był to wyjątkowy wyczyn owego Chaosu, żeby odpalić takie wydarzenie. No i jeszcze raz dodam, jednakże z zajebiście harmonizującym się życiem na naszej planecie.
Polecam Tobie książkę Hoimara von Ditfurta; “Nie tylko z tego świata jesteśmy”. To bardzo mądry człowiek był. I on w swej książce znakomicie udowadnia tezę, którą przedstawiasz.