twardziel

Poznajcie twardziela. Mały, ale twardy. Wariat. Chomiczek mandżurski.
2995_big

Pan Chomik, to zupełnie niepozorny jegomość, który ceni sobie spokój i dobre jedzenie. Ale jeśli chodzi o wsparcie udzielane partnerce, śmiało można powiedzieć, że prawdziwy z niego macho. Samica chomicznika zachodzi w ciążę, która trwa 17-18 dni. Przez cały ten czas partner jest przy niej, pomaga jej budować gniazdo oraz stanowisko porodowe i wspiera ciężarną. Wieczór poprzedzający poród spędzają razem, zasypiając we wspólnym gnieździe. Akcja porodowa u tego gatunku zawsze rozpoczyna się w nocy. Kiedy samica chomicznika zaczyna zachowywać się „dziwnie”, samiec bynajmniej nie traci zimnej krwi. Pomaga jej, układając gniazdo tak, by było jej wygodnie i… zabiera się do roboty. W drogach rodnych pojawia się młode, które samiec fizycznie przyjmuje w swoje łapki lub nawet wyciąga na świat (siekaczami lub przednimi kończynami). Następnie dokładnie oczyszcza noworodka, udrażnia jego nozdrza i pobudza go do oddychania. Wylizuje nagiego malca tak długo, aż jego ciało zmieni kolor z niebieskawego na różowy (znak, że krążenie krwi ruszyło), zaś oddechy staną się regularne. Wtedy układa potomka w odpowiednio przygotowanym gnieździe i przykrywa go, by nie tracił ciepła.
Czas goni. Samiec musi teraz oczyścić nieco pobrudzoną samicę (co będzie taka brudna rodziła!), a także jej najbliższą okolicę. Materiał, z którego ułożył jej wcześniej gniazdo porodowe jest cały rozkopany, więc i tu trzeba zrobić stosowne porządki. Nim się jednak obejrzy, samica zaczyna rodzić kolejnego potomka… I tak 8 do 12 razy! Cóż więc robić – samiec przyjmuje następnego noworodka i postępuje z nim dokładnie tak samo, jak z poprzednim. Potem układa go obok rodzeństwa, przykrywa i ponawia skrupulatne porządki. Kiedy już cały miot został wydany na świat, samica rodzi łożysko, które również wymaga uprzątnięcia i usunięcia (czyli zjedzenia). Cała okolica wokół partnerki jest w nieładzie, więc pora doprowadzić całe gniazdo do jako takiego wyglądu. Ale co z młodymi? Warto upewnić się, że wszystkie oddychają regularnie, są ciepłe i różowe. I że wszystkie leżą spokojnie – przytulone do siebie oraz przykryte. Tym wszystkim zajmuje się oczywiście Pan Chomik.

ATy? Też jesteś twardzielem, czy na widok kropli krwi mdlejesz i uciekasz do mamusi?

7 polubień

To Twój chomik ? Mój twardziel mdleje na widok krwi, naprawdę mdleje i umiera.
Lubie gryzonie, miałam 2 świnie morskie.

1 polubienie

Nie mdleje na widok krwi mój facet tez.

Cudne te chomiki!

1 polubienie

Nie,nie mdleje na widok krwi.
Osobisvie udzielalem pomocy koledze,ktoremu wagon kolejowy obcial obie nogi.
Trzeba bylo natychmiast zatamowac krwotok,lub raczej go zminimalizowac.

2 polubienia

Czyli taki mały położnik ?
Chomik -położnik?
Różne są powołania!

2 polubienia

Twardziel.

.choć nie chomik.

1 polubienie

Piękny opis, ze szczęśliwym zakończeniem, sadziłam,że będzie bardziej drastyczne ( to kanibale), miałam chomika mandżurskiego , Tuptuś się nazywał, nocami napierdzielał na karuzeli, spać nie dawał.
To zwierzątko miało mnie wyleczyć ze wstrętu do mysz , bleeeeeeeeeeeeee

Nie jestem twardzielem.

2 polubienia

Łee. A ja pępowinę osobiście odcinałem.:hocho:

3 polubienia

Zapomniałeś dodać, że jak za dużo młodych się urodzi, to sobie rodzinka ucztę urządzi z nadmiaru potomstwa…

3 polubienia

Chomik głodny, to zły, a ponad 12 to już niewyróbka.

No, jesteś wielki :))) ja sama rodziłam, nie wiem kto mi tam coś odcinał, podcinał.
Kiedyś sadziłam,że będę idealną pielęgniarką, jestem troskliwa i opiekuńcza, mam cierpliwość do osób starszych ( marudnych) i płaczących osesków, niestety, widok kogoś zakrwawionego, krzyczącego z bólu wprowadza mnie w “ból”.

1 polubienie

Też sądziłam, że opowiadanie będzie miało mniej sielskie zakończenie .

Zawsze chciałem uczestniczyć w porodzie. I tak się stało.

Chciałem też uczestniczyć w sekcji zwłok. I też się tak stało.

2 polubienia

to ten mandzurski lagodniejszy, syryjski samczyk to od razu mlode traktuje jak przekaske.

1 polubienie

No gratuluje ,spawmosci’’ poloznik))

1 polubienie

Akurat bylem oddzialowym sanitariuszem.
Poprostu,spelnilem swoj obowiazek.
Przy takim urazie,brak szybkiej pomocy so9nczyl by sie zgonem.

1 polubienie

No niewątpliwie.

.bravo Ty.

1 polubienie

W sekcji zwłok?! Jesteś więc lekarzem lub wariatem hahaha:crazy_face:

p.s. starszych bić nie wolno :stuck_out_tongue_winking_eye:

1 polubienie

Wiesz jaka to była dla mnie trauma w dzieciństwie? Chyba fakt, że dalej to pamiętam mówi sam za siebie…

1 polubienie

Przykry obowiazek,to byl kolega z ktorym pracowalem.