Moim zdaniem da sie a nawet trzeba.
Sprawy ktore oboje nakreśliliśmy,mają malo wspolnego ze sobą.
Szczególy podalem wyżej.
Ale jesli juz zostać przy Twoim przykladzie…Co wspólnego ma miec ktos kto popada w dołek ze wzgledu na jazgot [jesli to jest jazgot] z kims kto reaguje w zblizony sposób na cos bezdyskusyjnie stawiającego do pionu[np. czyjś ból,czyjes zwyciestwo,czyjaś porażka,lub tragiczna wiadomość]
No bo albo przyklad niestosowny,albo to dwa rozne światy.Ja stawiam na to drugie.
Collins - niezupełnie.
Nadwrażliwość, to nadwrażliwość na wszystko. Zarówno na dźwięk zbyt głośny i dobijający karetki jadącej na sygnale jak i nadmierne współczucie dla wszystkich nieszczęść tego świata, mocniejsze odczuwanie piękna i nieszczęść. Nie tylko bodźce fizyczne ale i emocjonalne składają się na tę nadwrażliwość.
Można się rozpłakać, bo ktoś krzywo spojrzał, ale także tak, jak napisała Levis dlatego, ze księżyc jest piękny lub dlatego, że siostrzenica powiedziała kocham cię ciociu.
Gdybym chciała bawić się w telepatię itp. to tylko z WWO
No tak…To dla mnie jest coś nowego bo nigdy nie stawialem znaku równości miedzy czymś takim.
Karetki nawet nie slysze ale za to do realnej agresji doprowadza mnie łomot z fury łysej małpy…Wrazliwość?Chyba wrecz przeciwnie…
Choć moze to wrazliwosci na chamstwo wspólczesnosci…
Ale ta,dla mnie medyczna strona sprawy,to nowość.Przynajmniej na takim etapie rozmowy na forum…
Mimo wszystko to i tak trąca troche tego o czym kiedys pisalem przy innej okazji.
Mnie wzrusza i to czasem do łez,czyjś sukces.Zwyciestwo,walka,przełamywanie barier by nie rzec juz o walce z poprawnoscia polityczną…
Przyrodzie poświecam zachwyt,przegranym zaś złość i solidarność…Tak wiec pewnie dlatego nie widze tu miejsca na nadwrazliwość
Ale nie przejmuj sie.Stoimy po tej samej stronie barykady.Abys Ty sie mogla wypłakac,musi byc ktos kto Ci podtrzyma na duchu.
Hahaha… Nie wiem czy pamiętasz, ale byłam jedną z niewielu osób (albo i jedyną), która potrafiła Cię zrozumieć, gdy dobijała Cię bezsilna złość na bardzo niehigieniczne i chamskie w sumie zachowanie człowieka u którego mieszkałeś (chodziło o spuszczanie wody w WC). Wymyślaliśmy wtedy nawet ze śmiechem sposoby na ukaranie go. Levis byłaby w tym lepsza ode mnie, ale akurat jej wtedy nie było.
I to byla moja złość,plus bezsilność.I moze jeszcze wrazliwość na smród.Ale nic poza tym.
Ze wskazaniem na złość.
Wiem. Ale nie dlatego o tym wspomniałam. Gdyby nie lekkie WWO uznałabym być może, że temat nie jest wart dyskusji czy zatrzymania się. Tymczasem natychmiast potrafiłam się wczuć w Twoją złość, okropnie silną złość (moja taka właśnie byłaby , gdybym znalazła się w Twojej sytuacji) i właśnie to wczucie się nie pozwoliło mi zostawić bez odzewu tego, co napisałeś.
A teraz troszkę znikam. Mam ekipę w domu (balkon mi robią) i zadepczą mi wszystko i poniszczą Niedawno cyklinowana i lakierowana podłoga), jeśli od czasu do czasu się tam wśród ich działań nie pokażę
Podłogę to się zabezpiecza solidnie jak lakierowana zwłaszcza.
Najgorzej to być prawie ideałem. Wszyscy człowiekowi zazdroszczą i po tym się orientuje, że nim jest
A teraz. Relaks!
Troche sie rozkręciło
U mnie tez jest słabym punktem slowo i karta stół