Aż tak daleko nie chodziłem, ostatnia pielgrzymka włoska to tylko 12 km z Cerignoli do Diwiparta / sanktuarium ojca Pio, podobne do Częstochowy czy Lichenia itd / w jedną stronę było około 2 godzin /różańce, śpiew, i egzotyka horroru / drogę w połowie opanowały czarne żmije, za zabicie grzywna 800€. Przewodnik zalecał, prosił by to miejsce obejść w ciszy i spokoju by żmij nie drażnić - łączyły się w pary. Ale społeczeństwo po swojemu wprost na żmije jak zachipnotyzowani. Nikt nie zamierzał ustąpić z drogi że śpiewem, jakby te gady były sztuczną atrapą pielgrzymki. I tak szli i szli nawiedzeni, że po dotarciu zostaną uzdrowieni, było hm koło 500 osób różnej narodowości / księża, zakonnice i osoby cywilne, krajów nie podam by nie było sporów że część była pod napięciem 40% / - jedni z rannej pielgrzymki wracali, a inni dochodzili do sanktuarium i mijali się przed wężowiskiem. 2 osoby były pogryzione na własne życzenie, znalazły się szczepionki - 26€, które były podane, a na miejscu w małym drewnianny kościółku ładny śpiew, msza częściowo w łacinie, całość około 2,5 godziny, i podobny powrót. Kto chciał to szedł pieszo, inni na kolanach czy jak ci nowocześni w autach. Autobusy miały szlaban bo cała droga prywatna
Tak,chyba faktycznie to był ostatni mundial gdy nie opuściłem niczego.
Mój przyjaciel trenował kung - fu, był instruktorem, nawet założył i prowadził swą szkółkę, w czym mu pomagałem, ja i inny nasz kumpel, też bokser.
Uczył się ode mnie techniki bokserskiej, bo kiedy sparowaliśmy, to trafiałem go w głowę, jak chciałem.
Podobnie było z nauczycielem kyokushin, u którego trenował mój siostrzeniec.
Na przeciw mnie w Słupsku mieszkał koleś, zresztą fajny gość, który kilka lat trenował w Krakowie u samego Drewniaka. I to on mówił, że karate jest mocno przereklamowane, a jego skuteczność najlepsza jest na filmach.
Nigdy się nie nauczysz bić, jeżeli sam nie zostaniesz obity.
Wie coś o tym Bogusia Olechnowicz, polska mistrzyni Europy w judo, która została napadnięta koło swego domu, gdzie została zaatakowana przez chuligana, gdy wracała z treningu. Tylko ten typek nie wiedział, że w pobliżu był Edek Misiak, półciężki z Czarnych Słupsk. Złamał chuliganowi szczękę.
Problem w tym, ze w “normalnej” bójce jedyną regułą jest brak reguł. I tu nie estetyka sie liczy a skutecznosc.
Co za liryczne wyjaśnienie…
Otóż to . Z życia wzięte:
Jeden cwaniaczek zaczepnik
- No chodź,chcesz się sprawdzić? 9 lat trenowałem Aikido!
- A ja całe życie trenowałem walki uliczne.
Dwa strzały i mistrzowi aikido zgasło światło…
Pielgrzymka jako pielgrzymka, nigdy wcześniej i też później żadnych nie zrobiłem, chociaż były wizyty miejsc świętych.
To była moja pierwsza i ostatnia jak dotąd i przed innymi współwyznawcami się przechwalałem tym…
Jak zaczynałem to ważyłem coś prawie 90 kg. Jak kończyłem to miałem 75 kg i wyglądałem jak jakiś nerd ze szkoły średniej. Tą zmianą byłem najbardziej zachwycony.
Później były niekończące się spotkania z ludźmi, z którymi jeszcze przed epoką pytamy, debatowałeś o wszystkim i o niczym kilometrami idąc. Później ktoś już się zatrzymywał, ktoś dalej jeszcze robił kilometry, ktoś inny miał umówiony już nocleg. Najświetniejsze były ponowne spotkania po następnych 500 km i już w innym kraju. Każdy też szedł swoim rytmem, zauważyłem, że to jednak nie jest dla par ani dobrych znajomych spacerek, bo każdemu chce się iść inaczej każdego dnia, nie mówiąc o imprezkach.
W Hiszpanii ludzie zaczynali iść o 5 rano, dla mnie niepojęte, i kończyli zaraz po południu, bo gorączka nie dawała spokoju. Ja oczywiście ze spokojem wszystko później robiłem, i cierpiałem w długo utrzymującej się gorączce…
Woda, nie wolno było zapominać pić wody, gdyż organizm tej rzeczy ci nigdy nie podpowie. I może się zdarzyć, że skończysz w głębokim odwodnieniu nie rozumiejąc nawet dlaczego… Ja miałem lekką utratę przytomności raz tylko. Zrobiło mi się ciemno przed oczami, i zaraz wiedziałem, że trzeba się zatrzymać. W Hiszpanii jest wiele niemalże pustynnych przejść, gdzie nie ma żadnych wiosek i strumyków z wodą, trzeba naprawdę brać po kilka butelek z wodą do plecaka. W ogóle Hiszpania podobno ma 70 procent swojego terytorium zupełnie zignorowane przez ludzi.
Czadowo było, naprawdę.
Takiej pielgrzymki się nigdy nie zapomina.
Kwestie religijne, no tak, ja sobie odmawiałem różaniec naokrągło, bo i tak, idąc myśleć się nie chciało.
@kaziu Ja też kyokushin
W ringu są reguły, których się przestrzega. Ale poza ringiem bokser ich przestrzegać nie musi. To jest bardzo fatalne dla przeciwnika ulicznego.
Z życia wzięte. Można sobie wygoglować; - Tomasz Krupiński, bokser. Mój dobry znajomy zresztą. Waga 55 kg przy wzroście 160 cm. Z kawiarni PTTK wywołał go typek 180cm, 80kg, Tomek nie odmówił i złożył gościa w kilkanaście sekund. Sprawa się dopiero zaczęła, bo, jak się okazała, to mamusia tego wojownika była jakąś dyrektorką gdzieś tam i założyła sprawę do sądu, a mnie na świadka wezwano, bo ja w tej kawiarni z Tomkiem byłem.
Początek rozprawy. Wchodzą na salę obaj ze swoimi adwokatami i natychmiast pani sędzina zwraca się do dużego; - panie, nie wstyd panu bić mniejszego od siebie? A na to papuga dużego; - wysoki sądzie, pozwolę sobie zwrócić uwagę, iż sąd raczy zwracać się do ofiary zdarzenia…
Pani sedzia Biblii nie czytala?
To w komunie jeszcze było. A Tomek procy nie potrzebował.
Woda to podstawa w ciepłym klimacie. W Italii krople deszczu nie dolatywały do poziomu chodnika czy jezdni, takie było odparowanie, temperatura z rana około +30°, a w południe + 43° w cieniu, w nocy około - 5° i tak było codziennie. Można być mokrym, zlanym od pasa wzwyż. Po pielgrzymce święto San Fermina ? . Po mszy pochód z chorągwiami około 200 szt i na kolorowo dookoła bazyliki / podobna np do krakowskiej ino dużo wyższa - 6 pięter, fajny widok okolicy, no i pieczone kiełbaski gratis dla pielgrzymów od parafii, i pamiątkowe zdjęcia - one tylko były do granicy ! bo w niej całą zawartość telefonu - zdjęcia, filmy czy muzyka celniki skasowali bo ich Rodo tego wymaga
W salonie gier którym 16 lat temu dorabiałem,byl taki ochroniarz.Ok. 160 cm wzrostu, waga papierowa,gora musza…
Próbował kiedyś uspokoić cygańskie bydlę próbujące zdemolować okolice ruletki w której utopił pare tysięcy zł. [grosze dla niego…] I oto ten cygan zrywa się na małego…Pamietam te akcje bo jak rzadko kiedy,kibicowalem w tym rynsztoku.Otoz mały wykonał jakiś chwyt w okolice uda tamtego i nagle z wyciem ranionej bestii,cygan [ok. 190 cm] zwalił się na podłogę i nie wstawał przez bity kwadrans.
Ten nasz ochroniarz wyglądał przy tamtym jak…narośl A jednak to co zrobil, zrobil bez wysiłku.Oczywiscie było coś na rzeczy i, jak się okazalo,mały był zapaśnikiem klubu bodaj o nazwie Sobieski…Ale mogę się mylić.
Zapaśnicy stylu wolnego też są bardzo niebezpieczni ulicznie. A przy okazji, to Władek Stecyk, to mój dobry kolega.