Tylko ludzie umierają?

1 polubienie

Umierają też pszczoły … To tak, gdyby ktoś nie wiedział, niech sobie sprawdzi.

Zresztą, proszę;

4 polubienia

Jeszcze jeden co to chce Wisłę kijem zawracać?
Biedaczek przy lekturze Lema to by chyba zszedł na zawał.

1 polubienie

Adoptował byś profesora?

1 polubienie

Profesur, skoro taki mądry, niech zadba o siebie. Ja zaadaptowałem zwierzęta.

3 polubienia

To normalne że słowa wygładzają swoje znacznie. Od dłuższego czasu ludzie mają coraz większy szacunek dla zwierząt. Zwierzę nie jest rzeczą - żyje, czuje, coś tam sobie myśli.
Jak nie powiedziałbym że pies zdechł. Tak jak nie mówi sie już Murzyn czy pedał.

2 polubienia

Baz przesady afroafrykanin ma byc?
Bo rower bezpedalowy to jest


Taki gender …

1 polubienie

Drzewa też umierają. Stojąc.

To i nadzieja tez umiera…
Ostatnia.

1 polubienie

Niektóre sformułowania są kwestią emocji i uczuć ludzkich. A słownictwo , zmienia się dostosowując się do swoich czasów. Merytorycznie, póki co, to Bralczyk ma rację, bo oficjalnych zmian jeszcze nie wprowadzono. Ale nikt nikomu nie zabrania twierdzić, że zwierzęta umierają, bo to jest okazanie szacunku do nich. Wyjątkiem tu są pszczoły, tak jak wskazał @benasek
Zastanawiam się czy teraz szczury, hieny, karaluchy, wszy, pchły, muchy, komary na ten przykładowy przykład też umierają, czy jeszcze zdychają? To też są stworzenia mające prawo do życia w otaczającej nas naturze.

Dla mnie Murzyn nadal jest Murzynem, homoseksualista homoseksualistą a szacunek takie osoby mieć u mnie będą jeżeli na to zasłużą a nie poprzez orientację seksualną, czy kolor skóry.

7 polubień

W pełni się z tym zgadam

2 polubienia

A propos Murzynów, dzis sobie kurtuazyjnie wymienilismy kilka zdań…
Z kumplem z Ugandy.
Zajmuje się wyrobem z kamienia różnych fajnych rzeczy.

1 polubienie

Ja mam takiego znajomka z Sengalu. A raczej mialam. Okazalo sie, ze ma powiazania z mafia przerzutową rodakow na Kanary i list gonczy na karku. A wygladal prawie uczciwie. Chinska przyjaciolka tak kiedys powiedziala, ze cos jej w jego zachowaniu nie pasuje. I miala rację. Na pamiatke po znajomosci nie wykraczajacej poza towarzyska zostala mi bransoletka ze sloniowych wlosow oprawionych w srebrne okucia. I pare szkatulek z tloczonej we wzorki skory tamtejszych dawcow mleka i miesa.
Ale cóż swiat nie jest idealny…

1 polubienie

Znajomka z Senegalu też mam. Od czasu do czasu piszę do niego, by nie zapomnieć francuskiego. Obecnie jest w Londynie, więc jak się tam pojawię, zagadam a nie będę pisał i pisał. Senegal widziałem na własne oczy, byłem parę km od granicy, a to ciekawszy muzycznie kraj. Nawet gdzieś tam w necie mój film istnieje o bębniarzach z Senegalu … Ledwie co na nim widać, bo był kręcony starym żelazkiem …

1 polubienie

Gdzies Ty byl, jak Ciebie nie było?

Jak leciałem, to mnie ostrzegali, bym tam za żadne skarby nie mówił, że jestem jakimś znajomym pewnego Janusza. No to ja za którymś razem w końcu zapytałem się czemu. Sprawa była swego czasu dość głośna.
Ten Janusz, jakiś skur…syn z naszego kraju obiecał Senegalczykom i Gambijczykom, że sprowadzi im samochody. Kasę zabrał, uciekł, samochodów do dziś nie ma.
To tyle na temat scoor…syństwa naszych rodaków w Afryce. Miałbym co opowiadać na ten temat, bo to nie jest sprawa incydentalna i to tutaj nie czarny a biały jest beee.

To prawda. Rasisci i oszusci to stan umysłu. Czasem wyleczalny. Rzadko ale z ruskiego to da sie czlowieka zrobić. Byl na tyle zdeterminowany, ze jak sie zenil to przyjal nazwisko zony, teraz emeryt, ale mial opinie genialnego lektora rosyjskiego na UŁ.

Będąc w Tangerze bylam z kolei zaskoczona jak milo wspominaja ta Polaków. Od ordynatora tamtejszego szpitala po zwyklych marynarzy kupujacuch dolary hurtem?
Miam fajna rozmowe (po hiszpansku, aczkolwiek po dwoch dniach pobytu juz te slimaczki zaczely byc wyzwaniem :wink:)
Pytal jak to jest , ze kupowac nie chcą? A ja go zapytalam ile euro by ode mnie kupil?
Jak sie okazalo moj s.p. mąż jak ja sobie spacerowalam po miescie ( z lokalną obstawa, w postaci syna tegoz przedsiebiorcy), to moj maz zalozyl w hotelu kantor - ja wiedzialam , ze ludzie daja napiwki wtedy w pesetach, a banki monet nie wymieniaja. Zwlaszcza jak sa juz wycofane z obiegu. Ale dla nas wymienialne.
Kuferek papierkow na droge wzięliśmy - obsluga hotelowa szczesliwa - za ludzkim kopytkowym im te monety na papier zamienial. Nawet nie podejrzewalam mojego slubnego o talenty kasjera walutowego?
Nigdy nie mialam takiej sterty czystych ręczników, pachnacych mydełek, apartamentu w cenie pokoju hotelowego i czegos co w kraju policyjnym jakim jest Maroko? Swoistego szacunku. Bo uczciwie.
Smierci w oczy to zajrzelismy kilka lat pozniej, w Belgradzie. Nie trzeba daleko.

1 polubienie

Ma rację i nie ma to nic wspólnego z szacunkiem do zwierząt, czy ich humanitarnym traktowaniem.
Psa można przygarnąć, nie adoptować. Adopcja to inaczej usynowienie. Więc jeśli ktoś uważa się za mamę psa, to z całym szacunkiem, jak się nazywa mama psa?
Czy na psa albo kota przepiszesz firmę, upoważnisz go u lekarza do informacji o Twoim stanie zdrowia, pogada z Tobą chociaż, doradzi, itd.? Bo człowiek tak.
Jacyś nawiedzeni podnieśli raban o nic, bez sensu czepiając się profesora, który NIC ZŁEGO nie powiedział.
Nigdzie przecież nie podważył sensu przyznawania zwierzętom praw do ochrony przed złym ich traktowaniem, czy obowiązku właściwej opieki, jeśli się ktoś na zwierzaka decyduje.
Jeszcze tylko dla porządku należy dodać, że nie ma czegoś takiego, jak zwierzęce zwłoki. W przypadku zwierzęcia jest to truchło.

3 polubienia

I ja także.

1 polubienie

Lepiej bym tego nie ujął.

1 polubienie