Ubrania dla psów

Kiedyś tego nie było.
Czy to nie przesada? Psy zrobiły się bardziej wrażliwe?
Jeszcze kilkanaście lat temu nikt się nie zastanawiał że psu może być na spacerze zimno. Stały przy budach, biegały i jakoś żyły.
Aż się śmiać chce na widok niektórych ubranek. Niektóre dopasowanie do stylu właściciela.

4 polubienia

Ubranka dla psow, zwlaszcza malych i trzymanych w domach byly zawsze. Nie bylo takiego hopsum dyrdum wlascicieli co do tego jak to ma wygladac. Najczesciej byl to odpowiednio przyciety kawalek starego koca czy innej cieplej tkaniny z odpowiednim zamocowaniem, umozliwiajacym psu na swobode ruchu.

Ale czepiasz sie biednych pieskow?
To porownaj jak kiedys traktowane konie (rzad konski czasem bywal drozszy od chabety) czy inne osiolki, wielblady czy nawet slonie?
Nihil novi chce sie powiedziec.
A wiele psow zimy kiedys nie przetrzymywalo. Samo futro to troche malo jak mroz. Zwkaszcza jak pies krotkowlosy.
Wszyscy znajomi posiadacze bokserow mialo dla nich kubraczki, dopiero jak pies sie na spacerze rozruszal to zdejmowali i zakladali z powrotem po wybieganiu.
Zreszta podobnie ponoc postepuje sie z konmi, nakrywa sie derka, zeby sie nie rozchorowaly.

1 polubienie

Moim zdaniem przesada tak samo, jak uczłowiacznie zwierząt.

2 polubienia

@elsie niektore rasy psow sa takie, ze tego kubraczka na grzbiecie potrzebuja.
Z kotami jest podobnie, tez nie sa mrozoodporne i siedmiu zyc nie maja.

… bo mają dziewięć. :stuck_out_tongue_winking_eye:

1 polubienie

Akurat…
Maja jedno zycie i do tego bardzo kruche.

1 polubienie

Moje kocisko na mróz nie wyjdzie. Tzn, tylko załatwić potrzebę i zaraz z powrotem się melduje. A załatwiać się chodzi na pastwisko, 100 m od domu.
A w deszcz tylko kuweta, której, jak nie pada, w ogóle nie zauważa.

3 polubienia

To niezly kawalek terenu ma kocisko opanowany.
Niewiele kotow toleruje mokre futerko, turecki van, rasa potrafiaca nurkowac i lapac ryby, ale to mutant majacy szybkoschnaca siersc i cos w rodzaju blon plawnych miedzy palcami.
Uwazany za tureckie dobro narodowe. :wink:
Misiek to ma dobrze, ze ma gdzie sie wybiegac, zbikowaty moich rodzicow byl niewychodzacy, więc ulubionym zajeciem bylo demolowanie domu i walka z wszelkimi utrudnieniami typu zamykane szafy i szafki. Jak rasowy wlamywacz sobie radzil.

2 polubienia

On biega na Niemcy nawet, jakieś 3 km od domu. Dziś rano znów jakąś wronę przytargał. Całą noc poza domem przebywał. Dobrze, że jeszcze ma rok do marcowania.

2 polubienia

W teorii rok, ale jak dobrze odkarmiony i zadbany kawaler to moze sie odezwac wczesniej :wink:
Szykuj kase na alimenty :joy:

1 polubienie

Dzikie żbiki pod koniec drugiego roku życia. A jak z moim będzie, okaże się? Na razie spokój w tym względzie.

2 polubienia

Jak on taki wedrownik to mozesz tego nawet nie zauwazyc, kiedy.
Sporo terenu do znaczenia i w domu moze tego nie robic.

Na razie spokój. Mam dane od fachowca. Ale, jak się zacznie, to ma w okolicy panienek full.

1 polubienie

To Niemcy i Holendrzy kotek nie sterylizuja?

Nie wszyscy. Nie ma takiego obowiązku.

Nigdzie nie ma takiego obowiazku.
Ale kolezanka mieszkajaca w poludniowej czesci Niemiec smiala sie, ze zaczeto koty importowac m. in. z Polski, bo tak sie przejeli tymi sterylkami i kastracjami, ze gatunkowi grozilo wyginiecie.
Ponoc tez podobna sytuacje mieli w Szwajcarii.
W kazdym razie Helweci do dzis sa najwiekszym importerem odratowanych chartow hiszpanskich, niestety barbarzynski zwyczaj mysliwski ciagle jeszcze dopuszcza zabijanie tych psow po sezonie polowan
to te anorektyki skladajace sie glownie ze skory i kosci


Skadinad przeurocze psy.

1 polubienie

Ja tych zaciążonych kotek, to sporo tu widziałem w zeszłym roku.

1 polubienie

Wszystkich do sterylek nie wylapiesz.
U mnie ostatnio niestety kocia antykoncepcja zajely sie mewy. Zeby one jeszcze szczury tępiły? Z braku kotow spotkac szczura spacerujacego w bialy dzien po ulicy rzadkoscia ostatnio nie jest.

1 polubienie

Te bałtyckie mewy, to i za szczury się biorą.

W Holandii nie ma bezpańskich kotów, ani psów.

Psów to tez raczej nie ma, ale wedrowne koty w Srodziemiomorzu sa. Dokarmiane, sa organizacje pozarzadowe wylapujace do sterylek i kastracji lub zajmujace sie adopcja kociakow.
Przez covida to troche sie spowolnilo, ale karmiciel kotow to skadinad szanowana rola spoleczna.
Koty sa pozyteczne.

1 polubienie