mi się smuteg bardzo zrobiło ech
Zbiorowa histeria. Nie ma ludzi niezastapionych.
Na pewno wazne jest to dla polityki, bo byla zwornikiem podtrzymujacym dosc kruchą konstrukcje tego co zostalo ze złotych lat Imperium Brytyjskiego.
Ale aniolem to ona nie była.
Skończyła sie pewna epoka.
Zresztą proces ten rozpoczął sie wczesniej, tyle, ze ten rok to nasilenie zjawisk - wojna Rosja - Ukraina, na kryzys pocovidowy naklada sie energetyczny, inflacja, recesja.
A śmierć krolowej może spowodowac nieobliczalna reakcję wielu krajów pozostajacych w Commonwealth.
W koncu to 56 krajow.
I 1/3 populacji swiata.
Wiec udawanie, ze nic się nie stalo nie ma sensu.
Ale wpadac z tego powodu w depresję?
Sic transit gloria mundi
Królowa na życie polityczne swojego kraju, to chyba nigdy nie miała żadnego wpływu, ale ciekawy wątek otwarłaś, co z życiem tzw. commonwealthu. Współcześnie to też chyba już nikt się tym nie przejmuje.
gospodarczo przejmuja sie i to bardzo. przed brexitem GB byla brama do rynkow zbytu w Europie, teraz jest to szansa na zaopatrzenie Wysp - przy tej ilosci mieszkancow Wielka Brytania nie jest krajem samowystarczalnym, nawet jakby Trump zarzadzil hodowle rzodkiewki i pastwiska ma swoich polach golfowych.
Commonwealrtk to takie imperium w wersji light
Zle…Nieciekawie.
Bardzo zle znosze przemijanie a tym bardziej ludzi cenionych i niezastąpionych.Było ich sporo choć akurat nie w polityce.Bedzie coraz mniej co boleśnie odczujemy a co bardzo boleśnie odczuja kolejne pokolenia.
To nie tylko koniec najbardziej niezniszczalnego symbolu monarchii której w duchu,w wydaniu parlamentarnym,jestem wielkim sympatykiem.To przede wszystkim odejście człowieka pięknego,opoki tego co udalo sie uratować z imperium.
Jej relacje z brytyjskim społeczeństwem,potrafiły zachwycić.Dzieki jej postawie,z malymi wyjatkami na burdy związkow zawodowych Scargilla ,udało sie zachowac niespotykaną jedność narodową przez grubo ponad pół wieku! Mialem to szczeście by obserwować to z zazdrością z bliska,przez kilkanaście lat a i przez kilka,uczestniczyć na miare swych skromnych mozliwości.
To dzięki niej,co roku,11.11 podczas obchodów,przedstawiciele wszystkich partii i sfer,idą ręka w rękę a na ulicach panuje podniosła radość.
To dzięki niej oraz dzieki Jerzemu VI,kolonie odchodzily w atmosferze porozumienia,stanowiąc jaskrawe przeciwienstwo burd jak we “francuskiej” Algierii.To do jej autorytetu odnosili sie papieże czy szefowie innych potęg na przestrzeni dekad.
To wreszcie ona odczarowała majestat,schodząc do “fish and chips” by uścisnąć rękę ludziom codziennej pracy lub nadać order imperium, The Beatles…
I myślałbym ze strachem o jej następcy gdyby nie to że ma juz ponad 70 lat…
Na razie szykuje sie pasmo uroczystosci - ok. 10 dni do pogrzebu, koronacja, posiedzenie parlamentu.
A po drodze mnóstwo codziennych problemów, z ktorymi nowa premier i osobnik, o ktorym wiemy tak naprawdę niewiele (oprocz tego, ze mamusi słuchał i jest wegetarianinem) od wczoraj z zawodu krol, musza sobie poradzić.
Czy mu charyzmy wystarczy?
Życie stanęło w miejscu…Pogrzeb,“na wczoraj” datują chyba na 19 bm.
Jak jest obecnie,nie wiem…To była długa noc i jeszcze nosa z domu nie wystawiłem.
Ja wystawilam nos z domu. Mialam umówioną wizyte u fryzjera.
Ale tam tematem wiodącym bylo zachowanie muzulmanek i Ukrainek.
Czyli jakas awantura miedzysasiedzka pomiedzy spaslakiem z Lewantu i ukrainskimi dziewczynami - powiedzmy roznice kulturowe nie do zniwelownia. Nawet nie wiedzialam, ze Hiszpanki takie feministki są? Przy okazji poszerzylam słownik inwektyw
A wracajac do królowej?
W TV dużo i na powaznie. Dwie niewiadome - krol i premier?
W angielskich “gettach” żałoba, a że tu Anglików dużo większość sklepów wystawiła portret królowej z czarnym paskiem. Klienta należy szanować.
Pani premier robi dobre wrażenie i znacznie bardziej juz mi przypadła do gustu niż swego czasu,T.May.
Król…Jeśli mnie czymś zaskoczy pozytywnie,uznam to za sensację.Ale w wieku 70 lat i o kondycji znacznie gorszej od królowej,pozostanie chyba tylko etykieta i pojawianie sie na balkonie.
Teresa May, to nie obrazajac dawczyn mleka przypominala mi krowe.
Spojrzeniem i nieodzownym łańcuchem albo innym kiczowatym chomątem na szyi.
Co prawda i tak gustowniejsze od broszek jej polskiej kolezanki po fachu.
Czuje się normalnie. Oni mieli królową, my mieliśmy papieża. I mamy Jarka
Każdego żal. Królowa była znakiem rozpoznawczym. Coś jak statua wolności.
Łącznik między światem kojarzącym się z dworem, przepychem i tradycją a współczesnością.
May trafiła na gorący okres brexitu.Nie ona tę sprawę wywołała i wyraznie nie chciała aby skakano do gardła właśnie jej…
W efekcie trudna do nazwania wprost,postawa.Ona była taka jak jej wcześniejszy opozycjonista ze strony labourzystów.Gordon Brown…
Niby był a konia z rzędem temu kto potrafiłby dzisiaj powiedzieć coś konkretnego na temat owej kadencji.Poza politologami oczywiście.
A i oni najczęściej grzęzną w dogmatach co tylko oddala od rzetelnej oceny…
Szkoda jej. Joe Bidena też by mi było szkoda gdyby zmarł czego nie mogę powiedzieć o papieżu Benetyku XVI czy nawet być może czasam Papieżu Franciszku
Benedykt niczym szczegolnym sie nie wykazal, podobnie jak JanPawel z numerem 1 (a jednak go beatyfikowali?)
Przykro sie patrzy na przemianie kolejnej epoki.
Po ktorej przychodza Trumpy, Putiny i chinska tandeta