Tak, pamietam, ale je bylam od nich znacznie starsza (i uprawialam…granie! :))
W tamtych czasach,eksportowa para.Chyba w pewnym momencie,6-7 na świecie.
Boks dzisiaj a boks kiedy`s to dwa,bardzo różne światy i nie dziwię się że dzisiaj odrzucasz to.F1 podobnie jak Ty,nie darzę większym zainteresowaniem…To sa wyścigi stajni,maszyn.Kierowcy to ledwie dodatek.
Dzisiaj i Fernando Alonso poległby jak nowicjusz gdyby go posadzić w Williamsie [o ile jestem jako tako,na bieżąco].
Nie jest z F1 tak zle, żeby jeszcze gorzej byc nie mogło.
Alonso to się ostatnio ściga raczej dla przyjemności.
A bolączką sa ambitni tatusiowie widzący swoich synów na podium
Zaczął o ile dobrze pamiętam jakis “nowy ruski” miliarder, a teraz Kanadyjczyk. Lance Stroll. Z zawodu syn szefa. W Aston Martin Team jeździ wlasnie z Alonso.
Bo ktos musi tam wygrywac
To tylko przykład.Mógłbym napisać,Kimi Raikonen i sens pozostałby ten sam…
No niezupelnie.
Kimi juz sie wycofał.
Ale generalnie to byli kierowcy.
Teraz to mam wrażenie, ze za sterami tych bolidów siedzi pokolenie narcystycznych histerykow?
Być może…Od 6-7 lat,wręcz uciekam od tego.W Anglii ciśnienie jest znacznie większe niż u nas a mnie po prostu nuży ględzenie o silnikach zamiast o zawodnikach.
Ja to tak z tymi wyścigami to juz z przyzwyczajenia, bo od dziecinstwa mi się podobały.
Ale ostatnie to faktycznie, najlepiej się ogląda przy wylaczonym dzwieku.