Wiem o tym.
Tak samo robili rosyjscy łyżwiarze figurowi,"uchodząc do Izraela"bo u siebie nie mieliby szans.Wystarczyło ze jedno z nich miało odrobine żydowskiej krwi i…nikt dalej sobie tym głowy nie zawracał…
Jakies 20 lat temu, chyba 3 albo 4 Austriaków,skoczkow narciarskich,zdecydowalo się zmienić barwy narodowe na…holenderskie bo tylko tam mieliby okazje do skakania na arenie międzynarodowej.Był szum ale w sumie nic im to nie dało…
A ile mamy teraz tzw. Amerykanek z sowieckimi nazwiskami?Anisimova potomkiem Komanczów raczej nie jest…
Pierwszy raz zwróciłem na to uwagę podczas mundialu w 1974 roku gdy w reprezentacji Australii,znalazłem chyba 4 nazwiska typowo jugosłowiańskie…
A ten nasz Czeczen co to się kopie po ryjach w klatce?Musiał?Nie sadzę…
Itd,itp…
Pierwszą przeciwniczką Igi będzie Emiliana Arango z Boliwii. Słyszałeś coś o tej tenisistce?
Tylko tyle że to Kolumbijka.I jeszcze to że Emma Navarro zafundowała jej zima"rowerek".Nie widziałem jej na korcie ale zdaje się,byloby to trudne bo to zawodniczka bez jakichkolwiek większych sukcesów.
Klimanovicova - Ponchet 6:3 6:3. Meczu nie widziałem.
Czeszka ma pewne aspiracje i z pewnościa jest jak każda,dobra technicznie.Ale nie sądzę by podbiła Flushing Meadows
hehe, ma na to szanse jak trabant z ferrari…
Już odpadła.3:6;6:7 z Łotyszka o której dotąd nie słyszałem…Semenistaja…Podobno mecz bardzo zaciekły,podobno emocji nie brakowało [poza tie breakiem] ale to tylko doniesienia prasowe.
Mozna prześledzić zapis on linę na Onecie ale…To już dla mnie musztarda po obiedzie.Tym bardziej że siedzę w pracy
Tak sobie myślałem, że to się tak skończy.
Zaczynamy od strat…
Magda Linette przegrała z McCartney Kessler 5:7;5:7.
Mecz niezwykle zacięty,jeden z tych co to panie nie przepadają specjalnie za serwowaniem
Szkoda…No szkoda ale z drugiej strony, ile to już razy mówimy"szkoda" w przypadku Magdy?Niby wstydu nie było,poziom nawet chwilami bardzo wysoki ale…Mecz przegrany i to w pierwszej rundzie…
Oglądałem to i z tym poziomem wysokim nie przesadzałbym, choć kilka fragmentów było wysokiej jakości z obu stron. Kessler top 32, Linnette - 34 i przebieg pojedynku był zgodny z rankingiem. Kessler wyrzuciła w Cincinnati Andriejewą, Magda Collins, ale na tym się u nich skończyło i nie sądzę by Kessler coś w tym turnieju zwojowała. Moim zdaniem, Magda nie potrafiła wygrać tych kilka kluczowych punktów i to zadecydowało o jej przegranej. A miała ich prawie w garści sporo. Jednak przegrywała to “prawie”.
Myślę, że Polka jest w tej chwili na właściwym sobie miejscu w topie, to miejsce odzwierciedla jej aktualną jakość gry i nie sądzę, że zaliczy jakiś większy awans. O wiele bardziej możliwy jest spadek. Przykro mi to pisać, ale poza Igą nasze tenisistki są kelnerkami.
Że co???
34 miejsce na ponad 1000 klasyfikowanych to kelnerstwo???
Nigdy i to nawet przez moment, nie było tak dobrze z naszymi paniami.I właśnie dlatego można czasem odczuwać zawód że coś co było w zasięgu,sie wymyka.
Jeszcze nie tak dawno była tylko Marta Domachowska która przegrywała wszystko jak leci,bedac klasyfikowana w ok. 40-60 miejsca.
Potem była Radwańska ale obok niej,nie było nikogo i to nawet w deblu.
Jeszcze 30 lat temu,mieliśmy na 30 miejscu notowana przez moment,śliczna Magdę Grzybowska.Która NIGDY i nigdzie nie przeszła do 4 rundy!
W porównaniu z tymi wspomnieniami, dzisiaj jesteśmy potęgą w żeńskim tenisie, co czasem daje o sobie znać w rozgrywkach drużynowych.I to często bez pomocy Świątek.
A ja się będę upierał z tym określeniem. Co było to było, ale patrzmy na dziś. Nie mam na myśli planktonu, ale przykładowo tegoroczny tour. I nasze więcej przegrywają niż wygrywają. Czyli dostarczają rywalkom wygranych. Owszem, czasem zdarzy się fajna wygrana, ale generalnie jest więcej porażek. Rzadko kiedy tenisistki z dalekiego topu łapią się do zasadniczych turniejów. Cieszy to, że nasze utrzymują się na poziomie, który daje im występy w WTA od 500 wzwyż, ale już mniej cieszą wyniki. Te “kelnerki” to nie tylko Polki, jest ich o wiele więcej, ale to nie zmienia sytuacji. Z wielką przykrością ale obiektywnie tak to widzę. A US Open wyraźnie to pokazuje. Kawa, Chwalińska, Czeszka już za burtą, najlepsza z nich Linnette właśnie odpadła. I nie sądzę by to się w przyszłości zmieniło.
No to spojrzmy na owo “dziś”
Tak dla przykładu,zobaczmy jakie"kelnerki" mamy w 7 dziesiątce rankingu.Czyli o 35 miejsc niżej od Magdy.
58.Vondrousova
59.Collins
60.Lys
61.Krejcikova
62.Sakkari
64.P. Kudermetova
65.Siniakova
A na miejscu 70-tym A. Eala z Filipin która właśnie wywaliła z turnieju Clare Tauson.
Takie to mamy kelnerki i plankton wedle Twojego mniemania.
Milego ogladania planktonu w akcji.
Wymienione przez Ciebie zawodniczki też zaliczam do tego grona. Vondrousowa, Kurdiemietowa, Collins, Sakkari czy Krejcikova kiedyś więcej znaczyły, ale teraz dostarczają punktów innym. Ale póki grają zawsze mają szansę wygrywać. To samo dotyczy Linnette czy Fręch. Z tą różnicą, że nasze tenisistki raczej nie osiągnęły w swej karierze tego, co wyżej wymienione choć wszystko jeszcze może się zdarzyć, czego bym chciał. Ale póki co jest, jak jest. A jest odpadanie we wstępnych etapach turniejowych.
Planktonem nazywam tenisistki z głębin rankingu, nasze jeszcze nim nie są i mam nadzieję, że nie będą.
Eale wyrzuciła Tauson? Cholera, przegapiłem to.
Przed chwilą skończyłem oglądać powtórkę pojedynku Sabalienki z Masorovą. 7:5 6:1.
Dwa sety, dwa oblicza. W I partii gabaryna grała beznadziejnie i przegrywała 2:3 wyrzucając mnóstwo piłek na aut. Jednak Masarovej, po prostu zaczęło brakować zdrowia. Nie wytrzymała bardzo intensywnej gry. Set II to już była formalność, Masarova fizycznie nie była w stanie się przeciwstawiać urynie. W pierwszym gemie prowadziła jeszcze 40:0 i odcięło jej prąd. Do końca oddawała dużo punktów podwójniakami, a w ogóle jej serwom zabrakło mocy i Sabalienka bezlitośnie to wykorzystywała.
No i mamy sensację. Tjen - top 148 wygrywa z Kurdiemietową 6:4 4:6 6:4.
Krejcikova-Mboko 6:3;6:2
Buhahahahaha! Czego jak czego ale tego byłem pewien.
Z bólem serca i drobiną zazdrości stwierdzam, żeś lepszy ode mnie “typiarz” tenisowy. Ja bym postawił na M’Boko.
Zaraz buszował będę co dziś w US.Open, bom był zajęty siatkówką. Ale najpierw piwo wypić muszę.
Po siatce to raczej coś mocniejszego dzisiaj by się przydało…
Co do typowania…Przecież to niemal"oczywiste".Jak nowo kreowana"gwiazda" wygra turniej to w następnym od razu odpada.Wyjatkiem jest Iga która w Montréalu przegrała dopiero w półfinale.
Ostatnio zdaje się,nie było wielkich odstępstw od tej reguły.
Niby masz rację, ale ja bym aż tak nie wydziwiał. Przeszło mi już zirytowanie tym II setem, jednakowoż całość, to zdecydowanie dobra dyspozycja Polek. Jeszcze jedno piwko se strzelę i przystąpię do kolacji.
Mi sie piwko konczy i w ramach dzialan nieanonimowego alkoholika? Za zdrowie pań.