Już po raz trzeci w Zębie.
Na naszych oczach tworzy się historia, a Wy nic?
No jak to,“nic”?Nie dosyc wczoraj było?
Zepsuli mi ogladanie bo po skoku Eisenbichlera,zaczely sie przerwy [jakies braki uprawnien licencyjnych] ale to co najwazniejsze,widzialem.
Dawno,bardzo dawno nie bylem juz tak pewien wygranej jak wczoraj.Byc moze nawet nigdy
Kiedy Stoch jest w formie,kiedy lezy mu skocznia,nie ma na niego sily!I to tyle lat juz trwa…Wielki sportowiec!
Przecież tu powinna być teraz jakaś konfeta muchos balanga fiesta.
A Stoch to już teraz jedna z czołowych postaci historii skoków narciarskich. W pięknych czasach pod tym względem przyszło się nam żyć.
Obawiam sie ze to juz nie te czasy.
Jak nie o szczepionkach lub innej polityce to nie pogadasz…A jesli pogadasz to w gronie 2-3 osób.
Smutne to i dlatego,wiecej czasu spedzam na forum classic rocka.Jesli w ogóle…
No zdecydowanie.
Byly takie chwile gdy wspominalem emocje sprzed lat gdy skakali Fijas,Bobak,Pawlusiak…Ale Malysz zalatwil to paroma skokami a to co sie dzieje dzisiaj,jest nieprawdopodobne.
Wniosek natury ogolnej.Oto jaka potegą w sportach zimowych,moze byc nasz blisko 40 mln. narod!
A nie jest.Marnuje sie potencjal,gardzi biegami czy dwubojem…Nie pomaga sie alpejczykom i spokojnie toleruje sie calkowity upadek saneczkarstwa
Jakbysmy byli jakąs Albanią czy innym Kosowem…
Niestety masz rację. Naród mamy całkiem liczny, ale wiele wiele jego potencjału jest marnowanego, zarówno w sporcie, jak i poza nim. Chyba przez to ocieplenie klimatu, nie widząc śniegu zimą niektórzy nasi decydenci stają się coraz bardziej krótkowzroczni.
Nie potrafie sobie tego inaczej wytlumaczyc jak spadkiem myslenia po komunie.Jak mozna byc np. szefem zwiazku w takim kraju jak Polska i nie widziec nędzy np. saneczkarstwa,podczas gdy pol swiata bije sie o medale a my kiedys uczyliśmy,DOSLOWNIE Niemcow,jak to sie robi…
Dzisiaj nikt nawet nie jest w stanie napisac stosownego artykulu ktory zagralby na emocjach,moze wcoorvił co wrazliwszego…
Nic…Obojetność,tumiwisizm a do tego jeszcze brak informacji bo oczywiscie bardziej licza sie malpy kopiace sie po ryjach w jakichs klatkach
Problemem jest to, że zdecydowaną większość osób decyzyjnych zadowala obecne status quo. Mamy sukcesy w skokach i można robić wrażenie, jaka to jest z nas potęga sportów zimowych. Prezesi, dyrektorzy i związkowcy siedzą sobie na ciepłych posadkach i odcinają kupony z tego co się teraz dzieje. A że do emerytury już jeden z drugim mają niedaleko, to co będą kasę trwonić na rozwój innych dyscyplin, kiedy cześć niej samemu można przytulić. Niestety zdecydowana większość myśli o tym, co zostawić sobie, a nie po sobie.
Ale zaraz, zaraz … świętować mieliśmy, nie biadolić i utyskiwać.
Tak.Tak to wygląda.Niczym partyjny beton sprzed lat…
Kasa jest w stanie wymazac ten irytujacy brak ambicji i brak wstydu…
Ile lat juz o tym gadamy?
No ok…
Ale,jako zagorzaly fan sportow zimowych [choc z Poznania] nie potrafie ignorowac zapasci na innych frontach…
Bo coraz wiekszy dól jest nawet w biathlonie…A to jedne z najpiekniejszych wspomnien gdy mroz za oknem a Wyrzykowski i Jaroński na Eurosporcie krzyczeli"rach ciach,ciach" dla naszych biathlonistow!
Dzisiaj Szczurek osiaga sukces jesli jest w “30”.Reszta w okolicach “60”.Za nami juz tylko Rumuni i Moldawia…
Skoki…Nabralem przekonania ze to potrwa.Ze bedziemy sie tym sportem jeszcze dlugo cieszyc.Dolezal jest wielki!
O przepraszam!
Wczoraj, w jednym z tematów @collins02-a, padły słowa uznania, grafika i odpowiednia muzyka
Już każdy powiedział, to co wiedział.
Ja od siebie dodam. Potwierdzam słowa Adama Małysza o Doleżalu : …Uczeń przerósł mistrza (Horngachera), gdyby ktoś nie wiedział
Ten rok jest dla nas wyjątkowy.
Zmarzlik, Świątek, Lewandowski, Stoch.
Ten ostatni prowadzi klub Ewe-nement. Razem z żoną i śwagrem pracują nad nowym narybkiem skoków.
Kamil po zakończeniu kariery, zamierza się oddać roli trenera.
Co do skoków, aż taki pewien bym nie był. Topowa forma w tym sporcie to rzecz bardzo ulotna. Polacy są naprawdę ewenementem pod tym względem, że są na topie przez tak długi okres kariery zawodniczej. W ogóle na palcach obu rąk można policzyć w całej historii tej dyscypliny zawodników, którzy potrafili być w czołówce pucharu świata ponad dekadę. Wystarczy spojrzeć na skład ekip Norwegów, Niemców, Austriaków czy Słoweńców. Gdy u nas zwycięża Stoch, u nich już skacze trzecia, czy czwarta zmiana. Obym się mylił, ale skoczków pokroju Małysza i Stocha prędko możemy się nie doczekać.
@efka To wciąż o wiele za mało.
Sluszna uwaga!
Ale wlasnie zanosi sie na to ze i u nas nastapi zmiana.Oby jakosc na tym nie ucierpiala.
Za czasow Malysza,nie wierzylismy w Stocha…
Owszem,przyklad Finów,powinien byc ostrzezeniem dla kazdej nacji.
Ale dzisiaj powstala atmosfera dla kontynuacji…I tylko sie modlic by nikt tego nie zepsul.Te 33 lata Stocha czy kolegi,to…moze byc jeszcze ze 2 lata skakania.
Ale zgadzam sie ze w innych krajach,co roku sa nowi.U nas jakby wolniej…
To mogę jeszcze dorzucić coś.
Wiecie po czym Kamil poznaje, że dzwoni jego żona, mimo iż nie widzi ekranu?
Po dźwiękach Paradise City
Gansez N Roses
@collins02, przy Doleżalu to się może zmienić.
On zrobił coś, czego wystrzegał się Horngacher, czyli połączył ze sobą kadrę A i B.
Jak widać po punktach zdobytych w ogólnej klasyfikacji PŚ, opłaciło się.
Dowody mamy w postaci
Zniszczoła czy Stękały.
Aktualnie to jakies 38 milionow w kraju (wliczajac starcow, kobiety i dzieci ), ja sadze, ze przede wszystkim jesli chodzi o sporty zimowe problemem jest brak bazy treningowej i nieprzewidywalnosc pogody.
Nadzieja w dzieciach, ale obawiam sie, ze predzej bedziemy miec mistrzow w komputerowych strzelankach niz biathlonie.
A dorosli? Preferuja sztafete 4x100 przy zastawionym stole, albo kulturystyke na sterydach.
A dla tzw. decydentow szczytowym osiagnieciem jest wyprawa na narty do jakiegos kurortu lub spacerek w narodowym sztormiaczku i laczkech po lace.
Poza tym brak infrastruktury w ogole. Orliki to juz chwasty zarosly?
W krajach, ktore maja wyniki? W kazdej wiekszej wiosce jest jakas mniejsza lub wieksza hala sportowa (niekoniecznie sluzaca tylko do tego celu) , dzieci nie maja lekcji wf na korytarzach, a i jakies boisko czyli kawalek terenu i dwie bramki, ewentualnie tablice do koszykowki problemem nie sa.
Kupno prostego roweru dziury w kieszeni nie wyrywa.
Juz nie mowiac o ilosci krytych lub nie basenow czy lodowisk. I ogolne promowanie sportu masowego.
Poza tematem.
Dziwi mnie, że jeszcze nikt nie pisze o wydarzeniach w “Jułesej”