napotkałem w okolicach Polic i Odolanowa? Aż się dziwiłem, jak tam ludzie, zwierzęta i rośliny, dają radę żyć…
Na Slasku za komuny bylo to samo. Czasem zycie po prostu nie wie, ze istniec nie powinno.
Nie pamiętasz czasów z Tomaszowa?
Jak zakłady włókiennicze puszczały odór siarki, czy nie wiem czego, bo w mieszkaniu śmierdziało zgniłymi jajkami.
Jeździłam tam na wakacje i doskonale pamiętam.
Dobrze pamiętam, ale to już z co najmniej ćwierć wieku, jak się skończyło. A w Policach i Odolanowie, to aktualnie…
Tak skończyło się, ale przez ile lat ci ludzie wdychali te smrody.
Przecież nie było czym oddychać tak śmierdziało.
Wytwornia wlokien wiskozowych w Tomaszowie byla. I druga, mniejsza w Jeleniej Gorze jak dobrze pamietam.
Moja mama byla w zespole badawczym jak zneutralizowac wyziewy dwusiarczku wegla i powstajacego pozniej w produkcji siarkowodoru. Nie udalo sie tego zrobic. Co zreszta bylo czuc jak sama widzialas. Trucizny to straszne, bo niszcza uklad nerwowy z mozgiem wlacznie.
Przez miesiac wakacji to przezyjesz, ale stali mieszkancy powaznie chorowali. nie byl to przedwojenny Tomaszow gdzie jezdzilo sie dla zdrowia. Okolica tez byla niezle przytruta, bo tam blisko jeszcze byla wytwornia sztucznego jedwabiu, robionego wlasnie z wiskozy. Założona pod koniec lat 20.
Obie firmy zostaly zlikwidowane w latach 90, wlasnie ze wzgledu na technologie zatruwajaca okolice. Tereny przejely miasta, al zdaje sie, ze za duzo zbudowac sie tam nie da, bo syfem przesiakniete.
Zadałem to pytanie, gdyż właśnie w Policach mamy wieloosobową kwarantannę, aby potwierdzić lub wykluczyć COVID-19, a tam powietrze niezdrowe.
[quote="harmonik,
Wlasnie przed chwila czytalam, ze 200 osob w jakims zespole szkolnym na kwarantanne zamkneli. Komentarze na interii pod newsem obezwladniaja
Mają już czarne płuca. Rak na bank
Do raka to daleko ale nawat zwykle grypy zwloknienia moga zostawic.