W czym gotujecie wodę na herbatę lub kawę?

Witam. Ostatnio odnoszę wrażenie, że czajniki elektryczne zdobyły dominację. Ciekaw jestem, czy to prawda.

W ankiecie możecie wybrać aż dwie odpowiedzi. Możecie też napisać, dlaczego wolicie ten lub tamten typ czajnika.

  • Czajnik elektryczny
  • Czajnik na gaz lub indukcję

0 głosujących

4 polubienia

U nas odwrotnie
Obserwujer powrot do tak zwanych retro-czajnikow z gwizdkiem i sa one duzo drozsze niz te elektryczne
Ja jestem za elektrycznymi po tym jak mi sie udalo kilka razy “przypalic” wode na herbate

6 polubień

Gotuję w czajniku na gazie i przestałam kupować czajniki w promocjach w marketach za jedyne 29,99, bo są do kitu. Kupiłam czajnik naszej rodzimej firmy z teflonowym środkiem i emaliowany na zewnątrz już drugi rok i czajnik nówka.

6 polubień

Jakis czas używałam zaparzacza przelewowego. Teraz czajnika bezprzewodowego. Ile mam na sumieniu zwyklych na gaz to wole nie pamietac.

5 polubień

Wróciłam do czajnika z gwizdkiem na gaz.
Masakra ile prądu zżera bezprzewodowy ! :roll_eyes:

5 polubień

Masakra to ile u mnie kosztuje czajnik z gwizdkiem. O ile w ogole uda sie kupic.

6 polubień

W pracy elektryk, w domu zwykły, bo można go postawić na kuchence i nie zajmuje dodatkowego miejsca np. na blacie.

4 polubienia

Energia do podgrzania wody gazem jest w ponad połowie marnowana, ponad 90% energii elektrycznej jest wykorzystanej do zagotowania wody w czajniku elektrycznym. Jedynie niska cena gazu rekompensuje te straty.

3 polubienia

Na herbatę w elektrycznym (kuchnia indukcyjna, którą mam wcale mniej prądu nie zużyje), a kawę - ekspres ciśnieniowy robi łącznie z grzaniem wody.

4 polubienia

To jest malo istotne.Akurat uzywam czajnika elektrycznego ale przede wszystkim,osobnego czajnika do filtrowania wody i dopiero wtedy podgrzewam.
Woda w duzym miescie to bloto.
Przekonalem sie o tym,pijac najlepsze herbaty w zyciu,bez uzycia filtra,w gorach,niedaleko Cieszyna.

2 polubienia

W domu w czajniku tradycyjnym i je wolę, wydaje mi się też, że tak jak u @ata-ata robią się po prostu modne.
Ja je lubię, bo są oszczędne, ekologiczne, nie zakamieniają się tak szybko i są ładne :wink:
Do akademika z kolei zwiozłam czajnik elektryczny ze względu na szybkość działania i łatwą dostępność (nie trzeba biegać do kuchni, która jest dość daleko i sprawdzać, czy już się gotuje, czy jeszcze nie).
Więc to zależy od potrzeb, który się lepiej sprawdzi.

5 polubień

Woda z wodociągów w Niemczech i Polsce z reguły jest całkiem dobra i czysta, u mnie na wsi w Polsce niestety jest kiepska :neutral_face: za to w małym miasteczku w Niemczech mięciutka i dobra :grin:

3 polubienia

Nie są ani oszczędne, ani ekologiczne :neutral_face:

Bardziej niż elektryczne chyba. :wink:
W rachunkach na pewno taniej mi wychodzi gotowanie w klasycznym czajniku. (Czasem robię za księgowego)
A co do ekologii, chodziło mi o kwestię zużywalności samego produktu, zwykły czajnik sobie funkcjonuje latami, a elektryczne mają tendencję do mega częstego psucia się, przy czym naprawa zwykle jest niemożliwa lub nieopłacalna i trzeba kupować nowy.

1 polubienie

Gotuję w czajniku elektrycznym ale w razie czego mam czajnik też na gaz,przywiozłam go sobie 4 lata temu z Polski.

2 polubienia

@okonek ja przywiozłam sobie z Polski bo u mnie też takiego asortymentu nie uświadczysz w sklepach.

2 polubienia

Ja na razie mam 3 lata elektryczny i działa bez zarzutu @vera223.

1 polubienie

W Krakowie jest jedna z najlepszych kranówek w Europie :stuck_out_tongue:
Na Śląsku też mam bardzo dobrą kranówkę bez potrzeby filtrowania, jakościowo większość kranowek w PL jest taka sama lub lepsza niż wody butelkowane, a wszystkie muszą być zdatne do picia.
W Warszawie podobno woda jest raczej słaba (zresztą jak jest z Wisły, to się nie dziwię), nie wiem, jak w Poznaniu.
U mnie na Podkarpaciu z kolei woda jest teoretycznie bardzo dobra, ale strasznie mocno nachlorowana (nie wiem, po co), więc też ją filtruję w dzbanku z filtrem magnezowym.

1 polubienie

@vera223
Ja swoj czajnik elektryczny juz trzy razy naprawialam. Czwarty raz - odmowil mi niestety wspolpracy - tak to jest ze wspolczesnymi. Stare sa bardziej trwale

To ja mam pecha :unamused:
Za mojego świadomego życia były w domu chyba 3 czajniki, żaden nie żył dłużej niż też 3 lata, ale z awariami w międzyczasie, dlatego przestawiłyśmy się na taki retro i jest super.
A czajnik, który pożyczyłam od kogoś do akademika, ma jakiś rok i ciągle próbuje zabijać ludzi (otwiera mu się gwałtownie pokrywka, kiedy się gotuje lub tuż po zagotowaniu wody i wtedy pryska wrzątkiem).

2 polubienia