W jaki sposób szumieliście?

Młodość musi się wyszumieć.
Był bunt? Był jakiś image albo styl ubierania się/czesania? Były fajki i picie? Była określona muza?

3 polubienia

Nigdy nie szumiałem. Zawsze miałem zbyt racjonalne podejście do życia. Co prawda na studiach trochę poimprezowałem, ale często bywało, że samozwańczo brałem brałem na siebie rolę ochroniarza całego rozentuzjazmowanego alkoholem towarzystwa.

5 polubień

Szumiec?
Pomijajac, ze czasem wracalo sie z pieśnią patriotyczną na ustach (miedzynarodowke mielismy dopracowana na glosy, milicja sie nie czepiala, a o dowodzik to byloby ciężko bo malolatom nie dają) i to, ze mamusia biegala za mną z szaliczkiem, zeby bylo “cos bialego bylo przy buzi” , a starsi ludzie czasem skladali mi kondolencje i podziwiali, ze w takiej ciezkiej żałobie chodze?
To w zasadzie prawie miescilam się w normie.

5 polubień

Tee @Devil za młody jeszcze jesteś, bym Ci takie rzeczy opowiadał… :stuck_out_tongue_winking_eye:

7 polubień

Mało się wyszumiałam. Buntu nie było, generalnie byłam grzeczna, aczkolwiek był taki etap w moim życiu, że byłam głupia. I to było po 20-stce. Trwało to krótko, a nie powinno w ogóle to nastąpić.

6 polubień

Ja nadal jestem głupia. Za mało szumiałam.

3 polubienia

To wiele fajnego straciłaś

2 polubienia

Tez nie szumiałem. Byłem młody i mądry, dopiero po 40-tce zgłupiałem i zdarzało mię się szumieć :slight_smile:

7 polubień

Moja ciotka mawiała, że kto się nie wyszumi w młodości, ten będzie szumiał potem.

6 polubień

Ja teraz się buntuję :smiling_imp: Mówię “będziemy robili”, żeby być przeciwwagą dla większości społeczeństwa, która prawie wyłącznie mówi “będziemy robić”.

A już praktycznie wszyscy i zawsze mówią “robić będziemy”, natomiast nikt “robili będziemy”.

6 polubień

Pogubiłam się w tej wypowiedzi :joy:, ale mnie coś chandra złapała.

2 polubienia

Może i tak, a może, i nie. Dla każdego co innego jest fajne @Devil .

1 polubienie

A więc róbmy tak, żebyśmy zrobili, kiedy będziemy robili. :wink:

2 polubienia

“Szumią jodły na gór szczycie,
ja cię kocham ponad życie”

Tak szumiał niejaki Jontek… w niejakiej Halce, niejakiego Moniuszka… :stuck_out_tongue:

7 polubień

Niejako potwierdzam … :wink:

2 polubienia

Bo, jak widać z powyższego, toż to jakaś ruja i porubstwo było… :stuck_out_tongue_winking_eye: :joy:

2 polubienia

Mam już chłopaka
:rainbow:

3 polubienia

… i chuć rozhukana hulaszczych heter chędożących hardych chojraków. :crazy_face: :upside_down_face:

3 polubienia

Czy to był szum?Mam wątpliwości…
Niemniej noszenie włosów do pasa pod koniec lat 70-tych to było COŚ.Dzisiaj nikt nie zwróci na to uwagi bo od wielu juz lat,nie istnieją kontrkultury…
Tak więc włosy przede wszystkim.
Palić zacząłem w 2 klasie liceum i było to najgłupsze ze wszystkich głupot jakie wtedy robiłem.Trwalo do 2001 roku…
Picie?A pewnie!Każdy wtedy coś tam łykał…Na specjalne okazje był Pewex ze swoim asortymentem…Ale to bylo wszystko jakieś…marginalne.
Najwazniejsze były koncerty i niekończące sie imprezy.Przez cale lata po średnio 2 w tygodniu.Wielka była za komuny chęć bycia razem!
Jednak nie byłem hippiesem!
Nawet znalazlem stosowny cytat z Franka Zappy.“Moze jestem wariatem.Zapewne tak…Ale w żadnym wypadku nie hippiesem!” No i stało sie to moim mottem :innocent:
Co do ubierania…Niezbyt dawalo sie poszalec bo oferta tzw. realnego socjalizmu nie dawala wyboru.Ale flanelka,jeansy i obowiazkowe zamszaki po ktore stało sie w kilometrowych kolejkach…To zawsze było.
Nigdy jednak nie bylo we mnie nawet śladu anarchii czy przemocy.Nauczyciele to szacunek,respekt,strach i przynajmniej w paru przypadkach,spora niechęć…Jak ręką odjął zaraz po maturze.

5 polubień

Halka w halce

Na Halce?

9 polubień