W jakiej najfajniejszej restauracji byłeś?

Sporo ostatnio przyjeżdża do nas takich turystów „bez pamięci". Kraków, Wrocław, wszędzie tam, gdzie latają tanie linie z UK :slight_smile:

2 polubienia

knajpy ogolnie to sa pelnoprawnym elementem zwiedzania okolicy.

1 polubienie

Ja też lubię chłonąć atmosferę nowych miejsc i zboczyć w jakieś uliczki :slight_smile:

1 polubienie

Jedno nie przeszkadza drugiemu.Nie mowiac juz o tym ze w muzeach sa nie tylko przekleci japonscy turysci :wink:

3 polubienia

No pewnie, w Prado jest kafeteria, zeby moc spracowana jazn wzmocnic jakas kawa z koniakiem i startować dalej. A do japonskich wycieczek dolaczyly chińskie…

2 polubienia

@Mamita
Obecnie pieczarki są uprawiane na specjalnych podłożach na bazie słomy, torfu i jeszcze jakichś tam komponentów. Ale takie naturalnie rosnące pieczarki zawsze najobficiej występują na łąkach, gdzie pasą się konie. Takie są fakty. :slight_smile:

5 polubień

Po tym co przezylem we Florencji…Nie,wole sobie tego nie wyobrazac bo na Ponte Vechio ktore przeciez nie jest jakims Golden Gate,szukalem sie z zoną i córką,blisko 15 min…

1 polubienie

Już mi przeszło-tzn. ten szok o uprawach na różnych podłożach,
ale ślimaka i żabiego udka raczej ŚWIADOMIE nie spróbuję,
a też chyba TOWAR PROSTO Z ŁĄKI ?
image

1 polubienie

Nie zgodzę się. Jedno drugiemu nie przeszkadza. Zwiedzam w celach poznania historii, formacji geologicznych, a poznanie lokalnych i lokalnego jedzenia jest dodatkiem.

3 polubienia

Bez przesady, karaluchy i surowe larwy sa u mnie na indeksie. A na wiele innych stworzonek czy roslin na surowo trzeba uwazac jak ci zycie mile.

1 polubienie

Ci to i z innych powodow miewaja zaniki pamieci. W Hiszpanii to samo, alkohol tani :wink:

Eeee, też tak myślałem, aż w końcu zjadłem i ślimaki i udka a nawet bardziej “egzotyczne” potrawy…

2 polubienia

A co najbardziej egzotycznego jadłeś?

1 polubienie

Ależ oczywiście, muzea też bywają ciekawe, zresztą ostatnimi czasy ekspozycje potrafią być naprawdę atrakcyjne i nie nudzić, ale mając niewiele czasu w jakimś miejscu wolę się jednak skupić na rzeczywistości żywej, a nie tej spreparowanej, zaaranżowanej dla widza.

2 polubienia

Wiedeń - restauracja azjatycka
(typu: płacisz raz i jesz ile chcesz) z wielkim wyborem owoców morza, mies od kurczaka po kangura i deserów.
Do wyboru gotowe potrawy jak i surowe , które na życzenie specjalnie dla nas przygotowuje kucharz…
Kołobrzeg - obrotowa kawiarnia z panoramicznymi widokiem na miasto i morze. Nie pamiętam smaku kawy i lodów, ale widoki - tak!!
Dodam, ze kawiarnia znajduje jest na wysokości 30 m a pełny obrót mieści sie w 30 minutach.

5 polubień

Zainspirowałaś mnie tym Kolobrzegiem. Nie znam choć bylam w Kolobrzegu az 3 razy. Trzeba nadrobic nastepnym razem. Bo do Wiednia w najbluzszym czasie się nie wybieram…choć w sumie tez bym chciała

2 polubienia

Dla samych widokow - polecam :blush:
Zwykle do kawiarni ustawia sie kolejka , więcej chętnych niż miejsc.

2 polubienia

Bylem w takiej w Milton Keynes.Sprytne bo i tak wpisowego nie przejesz :innocent:

2 polubienia

Jak juz o obrotowej?
Berlin Wschodni, wieza telewizyjna. Wizyta w obrotowej restauracji na czas - pol godziny i następna tura :smile:

3 polubienia

Byłem tam.

2 polubienia