Sporo ostatnio przyjeżdża do nas takich turystów „bez pamięci". Kraków, Wrocław, wszędzie tam, gdzie latają tanie linie z UK
knajpy ogolnie to sa pelnoprawnym elementem zwiedzania okolicy.
Ja też lubię chłonąć atmosferę nowych miejsc i zboczyć w jakieś uliczki
Jedno nie przeszkadza drugiemu.Nie mowiac juz o tym ze w muzeach sa nie tylko przekleci japonscy turysci
No pewnie, w Prado jest kafeteria, zeby moc spracowana jazn wzmocnic jakas kawa z koniakiem i startować dalej. A do japonskich wycieczek dolaczyly chińskie…
@Mamita
Obecnie pieczarki są uprawiane na specjalnych podłożach na bazie słomy, torfu i jeszcze jakichś tam komponentów. Ale takie naturalnie rosnące pieczarki zawsze najobficiej występują na łąkach, gdzie pasą się konie. Takie są fakty.
Po tym co przezylem we Florencji…Nie,wole sobie tego nie wyobrazac bo na Ponte Vechio ktore przeciez nie jest jakims Golden Gate,szukalem sie z zoną i córką,blisko 15 min…
Już mi przeszło-tzn. ten szok o uprawach na różnych podłożach,
ale ślimaka i żabiego udka raczej ŚWIADOMIE nie spróbuję,
a też chyba TOWAR PROSTO Z ŁĄKI ?
Nie zgodzę się. Jedno drugiemu nie przeszkadza. Zwiedzam w celach poznania historii, formacji geologicznych, a poznanie lokalnych i lokalnego jedzenia jest dodatkiem.
Bez przesady, karaluchy i surowe larwy sa u mnie na indeksie. A na wiele innych stworzonek czy roslin na surowo trzeba uwazac jak ci zycie mile.
Ci to i z innych powodow miewaja zaniki pamieci. W Hiszpanii to samo, alkohol tani
Eeee, też tak myślałem, aż w końcu zjadłem i ślimaki i udka a nawet bardziej “egzotyczne” potrawy…
A co najbardziej egzotycznego jadłeś?
Ależ oczywiście, muzea też bywają ciekawe, zresztą ostatnimi czasy ekspozycje potrafią być naprawdę atrakcyjne i nie nudzić, ale mając niewiele czasu w jakimś miejscu wolę się jednak skupić na rzeczywistości żywej, a nie tej spreparowanej, zaaranżowanej dla widza.
Wiedeń - restauracja azjatycka
(typu: płacisz raz i jesz ile chcesz) z wielkim wyborem owoców morza, mies od kurczaka po kangura i deserów.
Do wyboru gotowe potrawy jak i surowe , które na życzenie specjalnie dla nas przygotowuje kucharz…
Kołobrzeg - obrotowa kawiarnia z panoramicznymi widokiem na miasto i morze. Nie pamiętam smaku kawy i lodów, ale widoki - tak!!
Dodam, ze kawiarnia znajduje jest na wysokości 30 m a pełny obrót mieści sie w 30 minutach.
Zainspirowałaś mnie tym Kolobrzegiem. Nie znam choć bylam w Kolobrzegu az 3 razy. Trzeba nadrobic nastepnym razem. Bo do Wiednia w najbluzszym czasie się nie wybieram…choć w sumie tez bym chciała
Dla samych widokow - polecam
Zwykle do kawiarni ustawia sie kolejka , więcej chętnych niż miejsc.
Bylem w takiej w Milton Keynes.Sprytne bo i tak wpisowego nie przejesz
Jak juz o obrotowej?
Berlin Wschodni, wieza telewizyjna. Wizyta w obrotowej restauracji na czas - pol godziny i następna tura
Byłem tam.