Odkąd mówiono o nskazie noszenia masek, sprawdzałam na Youtube jak ją zrobić samodzielne, tam 1 raz spotkałam się z tą nazwą, jest to pasek uciskowy o różnych wymiarach, kształtach itd.
Sama bym na taką nazwę nie wpadła
Mam w domu takie maski
Trytytka to inaczej opaska zaciskowa, taka do spinania np. wiązek przewodów, niektórzy naprawiają tym całe samochody Ta maska z obrazka w tej sytuacji nie ma sensu, to maska przeciwpyłowa z zaworkiem jednokierunkowym, który wypuszcza nieprzefiltrowane wydychane powietrze. W ochronie przed wirusem chodzi przede wszystkim o to, żeby filtrowane było to co wydychamy, żeby nie zarażać innych.
Niby nie można, ale widziałem dzisiaj, że ludzie tak noszą. Zobaczą radiowóz, to naciągają na nos. I w sumie słusznie, bo w otwartej przestrzeni maska nie ma żadnego sensu. Co innego w sklepie czy w tramwaju.
Noszę okulary. Zrobiłam sobie maseczkę bez szycia z odpowiednio poskładanej bawełny i gumek recepturek. Maseczką zakryłam porządnie nos tak że zachodziła mi pod oprawki okularów (duże modne teraz). Okulary nie zaparowały, ale w masce jest strasznie duszno i gorąco. Stwierdziłam że muszę sobie uszyć jednowarstwową (ta którą mam teraz ma 2 warstwy) albo skorzystać z jakiejś chustki bawełnianej - mam wrażenie że to też trochę problem psychologiczny bo ogólnie nie lubię żeby mi coś zakrywało nos i usta, nie przepadam za wrażeniem że dostęp tlenu ograniczony: mam nadzieję że się jednak przyzwyczaję…
Wiesz ja tez tak mam “psychologicznie” nawet zimą nie zakrywam twarzy szalikiem. Zadnych kominów czy nawet golfow nie nosze bo mnie dusi. Przy okazji chyba mam katar sienny czy przeziębienie bo przytkany nos.
Ten kapsel to ochrona filtra przed fizycznym uszkodzeniem, jak i mechanicznym zapchaniem - kurz głównie, Im bardziej szczelna maska to jest gorsze utrudnione oddychanie gdy filtr ma gęste oczka / dziurki / bo maska musi być dopasowana indywidualnie, co jest normalne bo jednak organizm musi się przyzwyczaić. Nie jesteś wyjątkiem, mam podobnie