Warszawa i Budapeszt?

Fragment słów Rafała Trzskowskiego:

“To dlatego wspólnie z burmistrzem Budapesztu
Karácsony Gergely
postanowiliśmy zwrócić się do instytucji europejskich o stworzenie takiego mechanizmu, który pozwoli Węgrom i Polsce wychodzić z kryzysu wraz z całą Unią Europejską, niezależnie od partyjnych gierek Jarosława Kaczyńskiego i Viktora Orbana. W liście do szefowej Komisji Europejskiej, który skierowaliśmy także do władz Rady Europejskiej i Parlamentu Europejskiego, apelujemy o takie rozwiązanie, które pozwoli środki na odbudowę skierować wprost do samorządów.”

2 polubienia

Niewielkie szanse powodzenia. W ten sposob rowniez skorzystalyby ruchy separatystyczne roznego typu - a UE akuat najmniej na tym zalezy.

3 polubienia

Wydaje mi się, że chodzi o coś wręcz odwrotnego…

1 polubienie

Unia chce zwalczać działania nielegalnego zawłaszczania unijnych funduszy co się dzieje w niektórych państwach. Podobno na Węgrzech bardzo wyraźnie. Utworzenie alternatywnego kanału ich dystrybucji skomplikowałoby cały proces i jeszcze łatwiej byłoby utracić nad nim kontrolę. Ale sam pomysł, wobec tego co Polsce grozi, jest bardzo dobry.

1 polubienie

Chodzi o ominiecie rzadu centralnego. Fnanse UE jesli chodzi o te przeznaczone na regiony (dokladniej na wyrownywanie roznic rozwojowych) tez wymagaja kontrasygnaty rzadu - UE az tak gleboko w polityke ekonomiczna krajow czlonkowskich nie wchodzi, zeby przejac reczne sterowanie.
Inna sprawa, ze przyznawanie tych pieniedzy to juz pozniej gra polityczne. Trzaskowski i jego wegierski kolega mysla zyczeniowo.
A poza tym juz widze nastepstwa wlasnie w tym co pisalam w kwestii separatystow. Katalonczycy, Walonowie, Bretania, Kraj Baskow?
Unia ma laczyc nie rozdrabniac.

5 polubień

Szans na takie rozwiązanie praktycznie nie ma, z czego sam Trzaskowski doskonale zdaje sobie sprawę. Tutaj chodzi mu o przypomnienie się w mediach przy okazji obecnie toczącej się dyskusji, bo przecież ostatnio o nim coraz ciszej się robi.

1 polubienie

No to ja nie rozumiem…

Ale czego nie rozumiesz?
Sygnatariuszem umow unijnych jest panstwo, wykonawca legalny rzad (poki co obecny) i dalej to juz sprawa wewnetrzna danego kraju.
Owszem UE przyznajac rozwojowe fundusze docelowe zastrzega sobie kontrole ich wykorzystania (m. in. antykorupcyjne), ale wbrew temu co twierdza eurosceptycy rzadow zastepowac nie chce.
Cala awantura o praworzadnosc sprowadza sie zreszta do tego, ze Polska i Wegry bardzo razaco naruszaja podstawy prawne - trojpodzial wladzy, monopolizuja przekaz informacji i prowadza polityke populistyczna na poziomie przekraczajacym mozliwosci.
Grecja i wyciaganie systemow bankowych z opalaow w czasie kryzysu 2007 (z ktorego Polska wyszla obronna reka i Kaczynski w spadku po PO dostal nie tyle ruine, a dobrze prosperujacy kraj) troche dalo do myslenia.
Lepiej zapobiegac niz leczyc.

1 polubienie

No ja zrozumiałam, że my i Węgrzy w zaparte nie chcą pieniędzy i nie chcą wtrącania. Tuman ze mnie…

Pieniadze to by wzieli, ale dla siebie :wink:

1 polubienie

Robi się urzędniczy burdel.
Ale byłoby super gdyby środki unijne mogły trafić bezpośrednio do samorządów. Pytanie tylko czy dążące do centralizacji PiS nie położy na nich łapy.
Już ogłaszają strategię rozwoju co sugeruje iż bierze się pod uwagę polexit i rozwój własnymi siłami.

Im gorzej, tym lepiej. Jeśli lud nie odczuje na własnej skórze skutków eurosceptycznych rządów, nie przestanie na nie głosować.

To oczywiste!

Tiaa za ruskie ruble? Ten rozwoj wlasnymi silami?
Covid spowodowal poglebienie sie roznic ich matecznikow Malopolski i czegos co nazywamy sciana wschodnia z nieco bogatszymi regionami polncno zachodnimi. To trzeba cos obiecac.

Nie zgadzam się tym “super”. Przerabiałam x-lat temu scedowanie finansowania oświaty z pułapu rząd/ministerstwo na pułap samorząd/gmina (miasto, województwo). Samorządy bogatych miast jakoś sobie z tym garbem poradziły, ale małe gminy z ubogich rejonów? Tragedia dla władz tych gmin. Oświata pochłaniała nieraz 2/3 funduszów całej gminy, nie było kasy na drogi, wodociągi itd, bo dotacje na oświatę nie wystarczały i trzeba było dopłacać do utrzymania szkół.
Krótko: może dla bogatych samorządów-super, ale dla biednych regionów-masakra :frowning:

2 polubienia

Problemem wciąż jest niegospodarność i korupcja.

Żadna korupcja, a tym bardziej niegospodarność. To raczej niedoszacowanie kosztów utrzymania małych szkół wynikające z nieznajomości pracy i finansów wiejskich szkół. Mam wrażenie, że trzeba było zadowolić wielkie miasta, bo tam jest duuużo wyborców, kosztem właśnie wiejskich gmin. Zresztą cała reforma powołująca gimnazja pokazała, że wszystko robi się dla dużego elektoratu. I to bezczelnie twierdząc, że robi się to w celu wyrównywania szans dzieci i młodzieży z terenów wiejskich.

2 polubienia

przeniesienie odpowiedzialnosci to nie sztuka - gorzej idzie jak trzeba dac na to srodki.

1 polubienie

To nie tylko środki, choć pieniądze tutaj były b/. ważne. Ale to był kłopot wójtów,nie dyr szkół.
Gorzej ze zmianami w prawie oświatowym. Wiesz, że dzieciom nie pozwalano brać udziału w międzynarodowych konkursach np. matematyczny Kangur? Dlaczego? Wielkopolski kurator oświaty stwierdził, że konkurs jest płatny (to było 5 zł), a nie każde dziecko stać na zapłacenie, to nie wolno zgłosić do konkursu tylko tych, którzy zapłacą. konkursu (DYSKRYMINACJA). Szkoła może brać udział w Kangurze, jeśli sfinansuje go gmina lub sponsor (dla wszystkich chętnych). Już widzę, jak mój wójt klaszcze z uciechy, że znowu dołoży z gminnego budżetu na potrzeby kilku szkół w gminie :frowning:
Przykładów takiego “wyrównywania szans” mogłabym podawać wiele, ale nie chcę zanudzać.

2 polubienia

A janosikowe? :grin: