Wychodzi więc na to, że włosy są niedoceniane. Gdy dziewczyna nie ma włosów lub ma je za krótkie, to nawet najlepsze cycki, tyłek i szpilki prawdopodobnie niewiele pomogą.
Ostatnio strasznie podoba mi się, gdy dziewczyny mają grzywkę i raczej wolę rude, ale to już zależy od konkretnej dziewczyny.
Oczywiście przypuszczam, że pytasz się głównie o wygląd, bo oczywiście sam wygląd to jeszcze nie wszystko. Dobry charakter, “nadawanie na tych samych falach” itp. może bardzo dobrze zrekompensować braki wyglądu.
@joko@Nunu Trochę podzielam wasz sposób myślenia, z drugiej strony gdyby siostrzeństwo i solidarność kobieca były na pierwszym miejscu, to panowie martwiliby się czy są w naszym typie…
Nie mam określonego typu urody kobiecej, który mógłbym nazwać ideałem. Różne niuanse sprawiają, że wizualnie raz mi się spodoba niska brunetka, innym razem wyższa blondynka, czy też jakieś coś rude i wredne.
Wystarczył by portret Anny Jagiellonki. Ponoć Stefan Batory tylko noc poślubną z nią spędził, ale kto go tam wie? Ważne, że był władcą jak należy. Ostatnim takim.
Ogolnie to te ksiezniczki i krolewny urodą nie grzeszyly.
Pod tym wzgledem to juz lepiej z hodowla zwierzat uzytkowych bylo…
A dodajac do tego zasadę, ze starych panien w wieku 52 lat z zalozenia nie upiekszano na portretach?
Zreszta jako córką i pewnie “wypadek przy pracy” specjalnie sie nia nie przejmowano.
A wydac za maz ten caly fraucymer splodzony przez Zygmunta Starego latwo nie bylo. Byle komu nie wypadalo, wiec biedula uwiedla gdzies w zakamarkach zamkowych.
Moze w zwiazku z tym i charakteru zlosliwego byla? W koncu Bona tez do lagodnych owieczek nie nalezala.