Tiaaa w Berlinie doboeolnie to bylam pod koniec lat 90. Nie dobrowolnie to z kocia . Lat temu 11 linia ta co Andreas Lubitz rozwalil się w Alpach
Kota podróżowała z kartą pokładowa
Problemem byl żwirek, bo utknelisny z przesiadka w Berlinie.
Kicia miala duzo km jako pasazerka w lapkach, ale kot to kot. Dosc starannie wybiera miejsce wypróżniania sie.
Wypadlo na klasykę - wanna i sporo papieru toaletowego