niewatpliwie, w koncu mature robilam za komuny…
Ale we wszechswiecie istnieja tez biale dziury,ktore maja dzialanie odwtotne,wyrzucaja w przestrzen materie,badz energie.
Fakt,ze to tylko teoreyyczne zalozenie,ale jednak istnieje,jak i ta prognoza.
Do Bialych dziur,jestem bardziej przekonany,niz do konca wszechswiata,tym bardziej,ze zalozenia o swiatach rownoleglych sa coraz bardziej realne.
Byc moze istnieje niezliczona ilosc wszechswiatow,ktore moga sie przenikac,uzupelniac.
Matura… Haha
Ziemia nie przetrwa bo pochłonie ją słońce. Proste.
Może być jeszcze wytracona z orbity
Moim zdaniem ludzie wierzą w różnych bogów. Oprócz tego, którego się uważa za siłę wyższą wierzą w pieniądze, naukę, umysł, pociąg seksualny i wiele innych bóstw. A teorie to tylko teorie. Niektóre się nawet sprawdzają, ale to nie są aksjomaty, a wygląda na to, że Ty je tak traktujesz.
To nie jest teoria g @@@ y @@@
Astronomowie są zgodni, ziemie zje słońce, na pewno. Już nas nie będzie od dawna wiec nikt nie ucierpi.
Istnieje prawdziwe forum polskich astronomów i astrofotografów gdzie można sie wiele dowiedzieć także na temat przyszłości i najbardziej prawdopodobnych zdarzeń. Tam nikt sie nie wykłóca bo to ludzie którzy nieraz siedzą w temacie od dziesiątków lat. https://astropolis.pl/
Dla Was pewnie teoria jest nawet istnienie dinozaurów, więc o czym my rozmawiamy…
To nie jest takie proste. Supernowe owszem rozsiewają materię - ale nie całą. Część zostaje w obiekcie pozostałym po wybuchu, i już nie bierze udziału w tworzeniu nowych gwiazd. Z tego co rozsieją, część jest już przekształcona z wodoru - bardzo dobrego paliwa do fuzji jądrowej - w cięższe pierwiastki, które nadają się do tego znacznie gorzej. Więc po każdym pokoleniu gwiazd zostaje coraz mniej materiału na następne pokolenia.
Nie można wykluczyć tego, że Ziemia zderzy się z jakimiś innym obiektem z jak miliardy lat temu z planeta Theą, taki impakt mógłby ziemię wyrzucić z układu.
To gdybanie.]
Astronomowie wykluczają bardzo wiele w wyniku badan i obserwacji, dlatego zajmują sie nauka a nie S/F.
Zyjemy tu i teraz.
Sama energia nie wystarczy. Żeby cokolwiek zrobić, potrzebujesz różnicy w koncentracji energii. Pomyśl tak: jak zbudujesz tamę na rzece, to możesz z niej pozyskać energię - bo woda powyżej tamy ma więcej potencjalnej energii grawitacyjnej niż woda poniżej niej. Ale jak zbudujesz tamę na środku jeziora, to nic nie zdziałasz - bo woda po obu jej stronach ma tyle samo energii potencjalnej. I nieważne, że ma jej zaskakująco dużo (w końcu znajduje się ponad 6 tysięcy kilometrów powyżej środka ciężkości Ziemi)…
No i co z tego ? Jesteśmy pyłkiem piasku na Saharze, patologicznym, nieharmonijnym…
Nic dziwnego że ludzi interesuje wszechświat.
SF do niedawna dla szarych ludzi były czarne dziury…, więc o czym ta dyskusja
Pole grawitacyjne powiadasz?
Nie zniżę się do twojego poziomu. Mój kolega mawiał, że nigdy nie powinno się wdawać w dyskusję z idiotą, bo zniży rozmówcę do swojego poziomu i pokona doświadczeniem. Wygląda jednak na to, że jesteś wierzący tak jak ciemnogród średniowieczny. Tysiąc lat temu aksjomatem był wszechmogący Bóg, dla Ciebie aksjomatem jest jakaś tam teoria. A to, że to teoria sam udowodniłeś twierdząc że powołałem się na teorię z lat 90ych. Gdybyś się urodził wcześniej, też byś teorię na którą się powołałem uznał za aksjomat, bo jesteś łatwowierny. Inteligentny człowiek wątpi w takie teorie. Najczęściej wątpi we wszystko na co nie ma dowodów.
A dinozaury, oczywiście, że istniały. Nawet na własne oczy widziałem Sue. I to jest fakt, że dinozaury istniały, bo jest na to dowód.
No więc zrób mi ta przyjemność i opuść ten wątek
Ponieważ brakuje Ci argumentów do rzeczowej dyskusji, spełnię Twoje życzenie.