Wiecie, że jeszcze 200 lat temu, marynarze nie jedli ryb,

Problem przeplyniecia pierwszy raz Pacyfiku przez wyprawe Magellana polegal na tym, ze nie doceniono rozmiarów oceanu, zabrano za malo zapasow. Pech? Ocean za spokojny to nie jest, ale mieli pecha, ze wpadli w czas, kiedy bylo wyjatkowo malo wiatru co dodatkowo wydłużyło podróż.
Sam ocean to morska pustynia, rybki tam za bardzo nie zlowisz. Wyspy na ktore po drodze trafiali tez rogami Amaltei nie były. Dalsza droga różami uslana nie byla.
Dodajac szkorbut? Cud, że w ogóle ktoś żywy dotarl? No chyba, ze tak jak w Andach, tyle, ze bez rozglosu?

2 polubienia

No pewnie autko ze stajni Putina, pancerne…

Kolego, ja wiem, ze za czasow jaskiniowcow na pewno, ale czy w czasach sw. Piotra Apostoła jakieś glidie zawodowe nie istniały?
Na wiekszosci okretow byl ktos z podstawowa znajomoscia owczesnej medycyny, a czasem nawet więcej niz podstawową. A że pojecia nie mieli o tym co dzis nazywamy kontrola jakosci zywienia? No nie mieli. Po tym co jadali nasi przodkowie to dzis wyladowalibysmy na intensywnej terapi i pietnastu kroplowkach.

Ja tylko chcialem się ustosunkowac do tematu niejedzenia ryb na dawnych okrętach. To oczywiste, ze na srodku oceanu o rybę moze byc trudno i tak zazwyczaj jest. Jednak twierdzenie, ze dawni marynarze ryb nie jedli jest tak glupie, ze sie zastanawiam, czy nie ma obok ukrytej kamery.

4 polubienia

Z każdego tematu można uczynić mętlik pojęciowy,wyciagać jakieś mało znaczące epizody i robić z nich teorie.Internet pokoloruje i wydrukuje… :face_with_diagonal_mouth:
A takich których “dieta” to haszysz z owsianka,jest coraz więcej…Nie dość ze to łykają to jeszcze rozprzestrzeniają…
Dość! :roll_eyes:

2 polubienia

Jesc jedli.
Jak udalo się złapać. Zresztą suszony (bo raczej nie solony) dorsz byl jednym z podstawowych składników aprowizacji.

Ale byl czas, że pokutowal przesąd z tym kanibalizmem.
Podobnie jak o bananach przynoszacych pecha na pokladzie.

Metan dojrzewajac wydzielają, to jak źle przechowywane niebezpieczne są i tyle.
Ale? Niektorym to nie przetlumaczysz, że szpinakiem sie nie otruje.
Najbardziej to mnie śmieszą wymowki “lekarz mi zabronił” jak kogos chcesz poczęstować tym czego nie lubi. :smile:
Kiedyś czytalam jak sobie radzą górale w Andach z jedzeniem dzikich, czyli bulwy pełne solaniny, kartofli (te hodowlane tez maja trochę, ale obróbka termiczna wystarczy, surowe to jadał bez szkody dla zdrowia pekinczyk mojego kumpla).
Mają problemy z opałem i woda? To wykorzystuja mróz.
Wynosza plony wysoko w góry, rozkladaja na matach, przemarznie toto, sok z trucizna puści, do garnka i można jeść oszczędzając dobra deficytowe.
Takich tradycyjnych sposobów na niejadalne czy trujące (nie wszystko oczywiscie) jest dużo.
Ale Hoko chce nas otruc jabłkami i do tego nadgnilymi? Niedoczekanie. :rofl::rofl::rofl:
Wybieram calvados…

3 polubienia

Głód jest czymś strasznym i kto nie przeżył prawdziwego głodu nie ma pojęcia czym, tak naprawdę on jest. Zwłoki ludzkie jedzono w oblężonym Stalingradzie i tego wtedy nie brakowało. dawały życie, bo klej stolarski z trocinami był szkodliwy a i tym próbowano oszukiwać żołądek.
W czasie ukraińskiego hołomodoru rodzice zjadali własne dzieci, tak ludzie dziczeją w obliczu choroby głodowej i śmierci głodowej.
W historii Europy na niektórych jej obszarach w różnych czasach Średniowiecza też to się zdarzało, np w Brandenburgii, ale nie tylko.

4 polubienia

No, ale mamy tu fenomena. On by - tak z jego wpisów wynika, w obliczu śmierci głodowej ryby nie ruszył.

Dostaniesz brachu birbancie cysternę browaru, jak mi na tej stronie znajdziesz większą glupotę…

4 polubienia

Nie znajdzie bo jej nie ma.
Mój przyjaciel,w sumie dawno temu bo lat ok. 20 czyli na dobra sprawę,jeszcze przed pandemia internetu,powiedzial mniej więcej ze gdy słucha takich “wykładowców”,celebrytów i innej gawiedzi bez pojęcia o atlasie czy historii, to czuje się coraz bardziej zagubiony bo odczuwa boleśnie jak “przestrzeń dla normalności wokół,gwaltownie się kurczy”…
Jak widać po cytacie,moj przyjaciel jest znacznie bardziej powściągliwy i dyplomatycznie nastawiony wobec inwazji głupoty,ode mnie :slightly_smiling_face:
Widzieliśmy się w styczniu.Jest do dzisiaj taki sam…

2 polubienia

Widzisz Benasek, chcesz się zaliczać wraz z Coliinsem02 i paroma innymi, do grupki niby normalnych, mających we wszystkim rację i trzeźwy osąd, bardzo podobnie do rządzących marksistów, którzy tez uważali że mają we wszystkim rację, a swych przeciwników, oponentów traktowali jako poszkodowanych na rozumie i myśleniu. Takim nie przetłumaczysz, że można chodzić boso po Słońcu, jak to czyniła Ilona Jail Kubacka.

Znam historię Jail Kubackiej jak i dziesiątek innych następców Monroe’a

Ale w tym wątku o cos innego chodzi i nie odwracaj kota ogonem.

Napisałem, że bys wpierniczał te mięcho w obliczu głodu, az by Ci się uszy trzęsly a Ty mi tu o słoncu…

I jak z Toba dyskutować? Juz bardziej wartosciowy jest dialog z jakimkolwiek psem… Dlatego ten temat uważam za wyczerpany z przyczyn niedorozwiniętych argumentów autora.

2 polubienia

Benasek, Ty z Collinsem02 chciałbyś uchodzić za trzeźwo myślącego, ale masz bardzo niską świadomość, pewnie wynikającą z niskiej ambicji nie pozwalającej Ci na szersze ogarnianie. Kiedyś się zdziwisz, jak niewiele rozumiesz. Świat i życie nie są takimi, jak Wam się wydaje, co wynika z oczywistego ogłupiania tego ewidentnie nieharmonijnego, bezmyślnego gatunku.

Ja do tej cysterny startowac nie bede, troche tu sie nawyrzucalam dziwnosci, ale zdaje się radosną tworczosc Hoko na zrzutach ekranu kolekcjonujesz jak inni znaczki? To nie wiem czy dziś trafiłeś na drugi egzemplarz
British Guiana 1c Magenta.
Czy pozostajemy przy błękitnym mauritiusie?
Świat się jeszcze nie skończył…

1 polubienie

Nie kolekcjonuję.

Jest jeszcze taka mała lupka na tej stronie. Do tej lupki wpisujesz nick naszego fenomena, a następnie inne kluczowe wyrazy

I voila, o dziwo wychodzi coś …

3 polubienia

Kurcze, ja tez nietrzeźwo myślę, jak nasz zielony kolega tłumaczy :joy: To chyba przez senność ta mgła mózgowa mnie naszła :thinking:

3 polubienia

Co do lupki to wiem. Ale nie jestem masochistka, żeby tego szukać.
Mi czasem wystrczy wejść odpowiednio wczesnie na forum.
A to juz zapisuje system z dostepem dla administracji.
Rodzaj automatycznego archiwum.
Ale sa ciekawsze zajęcia. Że też Hoko nie zaproponował lotu na harmonijnej lotni na Jowiszu? Frajda wieksza niz grill na Wenus. Bo na Sloncu piwo bedzie za cieple…

2 polubienia

Jak kiedyś będziesz chciała wejść po drabinie do Nieba, ale na niej będą duże braki w szczeblach, to będzie to przypomnienie Ci, jak dużo istotnych, uświadamiających, ważnych moich pytań nawyrzucałaś.

Miotłę mam, to sobie podlecę. Z drabiny mozna spaść.

2 polubienia