Niektorzy juz w kołysce bywaja marudnymi staruszkami…
Jedna starucha wystarczy!
Starosc to nie wiek, to stan umyslu. Ale faktem jest ze z wiekiem ten stan tez sie psuje…
Taaa mialam na studiach kolezanke: typowa stara malenka…
Ja podobnie to ogarnęłam. Miło było, większość zadowolona
U nas nikt nie narzekał, że ma przyjść
Mi w ogóle nie przeszkadza korporacyjny model zarządzania. Co prawda w mojej firmie jest trochę inaczej, ale pod koniec roku zawsze robię sobie rachunek sumienia. A wypad do dobrej restauracji w czasie godzin pracy, jeszcze nie został potępiony przez moich pracowników
Ja takie wypady organizuje w trakcie pracy, także nie da się z tego wywinąć
Chodzimy, chociaż w tym roku już w listopadzie się odbywała. Dobry obiad, niezłe trunki, firma nawet daje kupon na taksówkę do domu…
bo to sa raczej spotkania porzedswiateczne.
tu duzo firm, jesli nie ma tej potrzeby na okres pd Wigilii do Trzech Kroli zamyka podwoje - tyle co utrzymane ruchu. Nawet w szpitalach nie planuje sie na ten czas operacji - oczywiscie tych co moga poczekac - robiac miejsce dla naglych przypadkow typu obzarstwo, zawaly i tym podobne.
natomiast uslugowe (hotelarstwo, gastronomia) maja zniwa, wiec tam odpoczynek dopiero po karnawale.
nawet niektore linie produkcyhjne w duzych zakladach sie wylacza wykorzystujac ten czas na prace konserwacyjne i kontrole techniczne.
a taki zakrapiany obiadek? jak w godzinach pracy bywa i jeszcze jakas swiateczna paczka od firmy? to sobie beda zalowac Hiszpanie?
@Julia Wybacz mój oportunizm. A jednocześnie mój charakter. Jestem taki i już. Nikomu w tym nie przeszkadzam. Lubię też mieć wybór. W korporacji pracowałem raz i trafiłem na taką, że więcej nie chcę. Odszedłem z własnej woli, ba, zostawiono mi nawet furtkę do powrotu. Nie skorzystałem.
pracowac to mozna, ale na obrzezach korporacji - w kazdej potrzebuja samodzielnych pracownikow terenowych,
gniazdo os czyli tzw. biuro na twoja fuche sie nie czai, bo by sobie obcasiki polamalo czy garniturek ubrudzilo.
a zarobki czasem wyzsze niz w centrali.
No właśnie miałem podobnie. Nieźle było, gdy miałem wolną rękę na obrzeżach. Za zasługi dostałem biuro w centrali. I na dzień dobry, awanturę z szefową za mój ubiór.
Mam samodzielne stanowisko, więc takowej nie ma
U mnie jest tylko 4 pracownikow więc jutro szefowa zabiera nas na lunch do najlepszej restauracji w miasteczku
Baw się dobrze. Tak kameralnie, to lepiej, choć ja bym już się migał. A w Australii dobre piwa mają?
U nas w okolicy produkują piwo Prickly Moses, podobno dobre Ja się nie znam. Ogolnie tu się głównie pije piwo i wino( czesto w kartonach), wódka strasznie droga Za kieliszek Zubrowki w pubie zaplacilam ostatnio 14 dolarow czyli jakies 36 zł
straszny kraj
U nas sporo się zamyka, ale od Wigilii do Nowego Roku.
Tak, ale tu Trzech Kroli obchodzi sie huczniej niz Boze Narodzenie.