Wina rodzicow?

KLIK

“Kolejnym problemem jest fakt, że rodzice przyzwyczajają dzieci do tego, że mają swoich służących. Znam dzieci, które myślą, że jak rzucą ubranie na podłogę w przedpokoju, to ono potem magicznie zmaterializuje się w ich szafie. I do tego będzie czyste i wyprasowane. Potem te dzieci myślą, że papierek upuszczony na podłogę na szkolnym korytarzu ‘‘sam’’ zaniesie się do odpowiedniego kosza.”

Uważam,że to dobry artykuł. Dałamtylko tzw “kawałek”…

4 polubienia

Dzieci są wychowywane na egoistów. Pępki świata pozbawione autorytetów i szacunku. Nawet debilowi mówi się że urodził się by dokonywać wielkich czynów. Z jednej strony to dobrze bo uczy pewności siebie. Z drugiej źle bo oni nikogo nie szanują i idą po trupach.
Najgorsi są ludzie którzy wyżej srają niż dupę mają.

4 polubienia

Odroznijmy niechlujstwo od sytuacji kryzysowych.

1 polubienie

Całe życie powtarzam, że tyle osób ile mieszka w domu, to, tyle osób dba o ten dom. I druga moja ulubiona kwestia, skoro mi nie trzeba mówić, że mam ugotować obiad bo wiem to sama od siebie, to reszta domowników ma też wiedzieć sama od siebie o obowiązkach jakie są do wykonania.

4 polubienia

Wczesniej czy pozniej wytwarza sie podzial obowiązków. Taki, ze ma byc zrobione, a robi ten, komu to sprawia mniej klopotu.

2 polubienia

Oglądałam kiedyś film o szkole , zdaje się że to było w Chinach… Dzieci po lekcjach same sprzątały swoją klasę i korytarz obok. Nie robiły zbytniego syfu, bo wiedziały że potem same będą to ogarniać, jeśli już zdarzały się napisy na ścianach to tylko ołówkiem żeby łatwo było wyczyścić…

5 polubień

@okonek @mężatka To też jest kwestia nawyków: jeśli robimy coś n-ty raz to w końcu się w mózg wdrukowuje… Wielu rodziców też się spieszy: uważają że zrobią szybciej i dokładniej, a dziecko zwłaszcza mała jeszcze się uczy. No i kwestia naśladowania rodziców. Ten bałagan i syf w szkołach wynika też z konsumpcjonizmu i nieposzanowania tego co już jest: bo przecież żeby coś wyprodukować potrzebne były zasoby, pieniądze, czyjś czas. A szkoła to nie są jakieś abstrakcyjne pieniądze z budżetu państwa tylko nasze własne pieniądze, które wpłacamy do tegoż…

4 polubienia

Nie, robią wszyscy bez wyjątku.

Nie chodzi mi o to czy ktos cos robi czy nie, tylko o podzial obowiazkow - jednemu idzie lepiej mycie lazienki niz okien :wink:

4 polubienia

Widocznie źle zrozumiałam Twoją wypowiedź :grinning:.

2 polubienia

No i potem jak dziecko ma sprzątnąć to, co samo nabałaganiło to jest obraza, bo nikt go nie nauczył, że ten sprząta kto nabałaganił.

3 polubienia


:wink:

5 polubień