Ogólnie chodzi mi o smak bo podobno nie smakuje jak wódka nie ma zapachy wódki robimy ze znajomym zakład i taka wódka mogła by być dobra do niego
pilam, dobrze zmrozona smaku nie ma, w nieco wyzszych lekki posmak i zapach typowy dla wodek zbozowych - uczciwie mowiac nic nadzwyczajnego.
zajzajerem nie zalatuje jak wiekszosc wodek kiepskawej jakosci - jesli o to chodzi.
a sa tez odmiany smakowe - z tym, ze tu nie pomoge, bo takich wynalazkow nie pijam.
Szału ni ma. Jak chcesz delikatniejszą to kup raczej norvegia tyle że dość droga. A z kolei niesamowite doznanie daje wódka gazowana.
A jak chcesz wrażenie zrobić polecam kurvicę czornom, po kilku godzinach w zamrażalniku leje się jak smoła…
Nie czuje sie ekspertem bo nie cierpię polskiej wódki.
A Finlandie piłem moze 7-8 razy w życiu i bardzo mi smakowała ta na bazie czarnej porzeczki.
Piłem Finlandię dość dawno. Niezła.
Jarek ale niezła w porównaniu z czym? Pamiętasz wódkę vistula?
Pamiętam, choć nie chciał bym pamiętać.
A Finlandia, to inna półka. Według mnie, jest dobrą wódką.
No dla mnie średnią. Kiedyś była lepsza. A vistula to w wielu miejscach było jedyne co można było kupić.
Nie mam pojęcia, jaka teraz jest ta Finlandia, bo poniewierałem się nią przed laty.
Może nie gorsza od Vistuli, ale też zajzajer niesamowity. W drugiej połowie lat 80, to i Żytnia, a także Polonez stały się beznadziejne. Odradzanie się polskich wódek, to przełom wieków.
Finlandia obecnie to taka średnia. Nawet wódka z Biedry była lepsza. Ale nie wiem dlaczego nagle znikła. Nazywała się Chrobry i była na doskonała.
w latach 90 pojawily sie koszerne… cymes i cos jeszcze?
W latach 90, to cysternami przywożono niesamowite wynalazki. Pamiętam taką struciznę ukraińską, Taras Bulba. Dla Ukraińców bardzo pozytywna postać historyczna, ale uhonorowanie go takim świństwem nie było dobrym pomysłem.
W pewnym momencie musiałem się w tym okresie na wino przerzucić, koniak i whisky, bo białych wódek nie dało się pic. Fuzlowate szczyny i politura stolarska.
Złapali Ukraińca na granicy który przemycał cysternę spirytu…
- Po co to panu?
- Ach zapas na tydzień picia w Polsce
Nie pamiętam smaku. Pijany byłem wtedy
Smak się pamięta na trzeźwo. Po pijaku pije się byle co.
w szczytowym okresie brakow moje kartki na wodke wymienialam na bulgarskie czerwone wytrawne (sprzedawane bodaj na jakies kupony rezerwowe, z zamiana na wyroby czekoladopodobne) i ratowalismy sie kubanskim rumem - tego nikt nie kupowal, a Havana club byl bez kartek.
potem bylo szalenstwo spirytusowe pod koniec lat 80 - ten royal nawet czasem znosny bywal.
A royal nie był z kukurydzy?