Zdążyło Wam się? Podobno część obcokrajowców uczących się polskiego ma duży problem z rozróżnieniem zwrotów: robić kupę i robić zakupy. Ja kiedy pierwszy raz pojechałam do Holandii na kolonie przeczytałam w planie dnia info: śniadanie z burgermeistrem i byłam pewna że chodzi o bułki z masłem orzechowym…  Oczywiście holenderskie dzień dobry też zbiło mnie z tropu ![]()
Po polsku?
Bo w hiszpanskim to owszem zdarzaly się, zwykle z tego bylo duzo smiechu, bo to jezyk rozbudowany, idiomow i regionalizmów od groma, nie mowiac o akcentach i wymowie.
@okonek  Chodziło mi o języki obce ale i po polsku będzie ok ![]()
Alez oczywiście!Setki razy a ostatnio to sie nasila bo mi sie jezyki mieszają.W mowie to jednak jakos uchodzi.Na piśmie to wygląda jak koszmar…
Ale byc moze to dla mnie a nie dla współczesnych dla których norme stanowi sms…
Zamiast lampara de techo czyli lampy sufitowej uzylam farola, tez swieci, ale raczej uzywane jako latarnia, w tym uliczna lub morska.
Wazne, ze zrozumieli ![]()
O rany…jasne że tak. Między innymi oświadczyłam na cały głos w barze( w Hiszpanii) że barman jest moim najlepszym kochankiem. Wszyscy w szoku,barman w największym.![]()
Jak dużo wypije to mój polski jest nieco inny.
@Devil  Przechodzisz na łacinę? ![]()
Też. Poza tym niektóre sylaby są jakby rozciągnięte.
Wpadki językowe zdarzają mi się głównie w języku polskim. Na tym forum też.
A ja juz chyba opowiadalem…W Watford 12 lat temu,szukalem czegoś w sklepie rowerowym.I trakcie rozmowy wspomnialem o…kluczu francuskim co wyszlo jak…francuski pocałunek…Wszyscy wylezli zza kotar sie pogapić i pośmiać 
 ![]()
Tak, pamiętam @collins02 , jak o tym pisałeś.
Nie pamietam dokladnie ale myśle ze wtedy,spąsowiałem ![]()
O kurcze…  Teraz po latach pewnie się śmiejesz z tego, a w tamtym momencie co czułaś,? Czy też podeszłaś do tego z dystansem? A jak w ogóle się zorientowałaś, że to wpadka, i co docelowo miałaś powiedzieć? ![]()
To jest,jak to mówią,heat of the moment.Coś czego sie nie da cofnąć…Jakas slowna zbitka czy efekt"szarżujących myśli" ![]()
Trzask prask i…po wszystkim,jak mawial dziadek Jacek ![]()
Ale dopowiedzenie nalezy do autorki"przeboju" ![]()
Od początku się z tego śmiałam. Okazało się że “Amigo”,czyli przyjaciel,w Aragonii gdzie byłam oznacza “kochanek”.
Barman mi powiedział żebym nie używała słownika…Od tamtej pory przestałam korzystać ze słowników i rozmówek ![]()
Swoją drogą…Ten sam barman zapytał mnie kiedyś co oznacza “wkurwiona”. Wytlumaczylam a on “ooo to jak moja żona zawsze”.
2 dni później,piję kawkę w barze a on do mnie:
- Ooo,idzie moja skurwioona żona
-Manolo! Nie skurwioona tylko wkurwiona! - A co za różnica?
 
![]()
Pyszne! ![]()
No nie?![]()
Choć wyplątywanie sie z tego,z takich wpadek,bywa niemożliwe…