No właśnie. Już myślałem, że się nie da. Wczoraj na kilka godzin chmury się przerzedziły i się udało. Ale trzeba było użyć lornetki. Świecił Księżyc i obserwacja była w mieście. Przez lornetkę się udało, ale na kolana mnie nie rzuciło …
Podaj namiary
Biały odcinek to tył Wielkiego Wozu, W małym owalu kometa a Polaris to Gwiazda Północna
A to faktycznie łątwo znaleźć, nawet z mojego okna w sypialni bo na północ wychodzi. Będę czatował na okienko w chmurach na radarze.
Masz jakąś lornetkę?
Mam 8x30
Jak każdego dnia będą chmury, to spróbuj gdzieś polecieć nocnym samolotem …
Albo rakietom jakom …
Ewentualnie latającym dywanem.
Ciekawe, czy ma kolega prawo lotu na dywanach …
Ja próbowałem kiedyś sobie zrobić, ale w końcu nie zrobiłem … A szkoda, bo jakiś dywan mam w szopie i podobno to właśnie latający jest …
Czarodzieje mają prawo do latania bez specjalnych uprawnień, bo z tymi uprawnieniami przychodzą na świat, więc Ty i kolega jako czarodzieje nie potrzebujecie żadnych dodatkowych papierków.
To Ty mi to dopiero mówisz? Żyłem w niewiedzy …
Ja i cała moja rodzina …
I kumple i znajomi rodziny. I znajomi znajomych
i już nawet sam nie wiem kto jeszcze.
Trzeba było uważać na naukach a nie w cymbergaja i w statki grać, to byś to wiedział
To nie były statki, a kółko i krzyżyk …
Ale na jedno wychodzi.
No nic, jutro wezmę ten dywan i wypróbuję.
Zabrać kask? Jak myślisz?
Nie musisz. Masz całkiem niezłą moc, więc żadnych stłuczek i innych katastrof nie będzie. Weź tylko jakąś większą czerwoną lub żółtą szmatę na patyku, żeby odstraszać ptaszyska, które chciałyby się z Tobą przejechać na gapę.
To ok, ale może wezmę dla kogoś, jak się ten ktoś inny na stopa dywanowego będzie chciał załapać. Mam dobry kask. Zawsze jak kupuję kaski, to w sklepach sprawdzam. Niby to zrzucam na ziemię. Jak pęknie, to nie kupuję takiego. Już dwa razy mi się tak zdarzyło, że kask, który upadł z 2m wysokości pękł! Raz nawet na dwie części! Takie produkują teraz buble!
Ale ja mam dobry, zrzucałem go z wież i nie pękał.
Znowu Twój zasób informacji wskazuje na to, że nie uważałeś. Pewnie jakąś koleżankę głaskałeś po dłoni. Przecież niewtajemniczonych nie wolno zabierać ze sobą, żeby nie dowiedzieli się o czarodziejskich możliwościach i mocy.
Szkoda, bo tak zabrać kogoś takim dywanem byłoby super … Nie da się tego jakoś obejść? Może taki dywan czymś zakryję, na przykład kajakiem i powiem, że mam latający kajak. Przeszłoby to, jak myślisz? Nic bym o dywanie nie wspomniał, tylko o tym kajaku nawijał … I bym wtedy zabierał.
Twoja inwencja twórcza sprawia, że czasem oczy robią mi się okrągłe. Zaskoczyłeś mnie tym pytaniem ale myślę, że tak, jak powiedziałeś, to można. Przecież kajak, to nie dywan.
Co Ty, to nie mój pomysł. Dziadek kiedyś przyczepił do kajaka takie wielkie skrzydła i z Giewontu, wtedy kiedy jeszcze nie było tyle luda fruwał. Teraz jak byś z kajakiem na Giewont sobie szła, to by Cię chyba nie wpuścili, bo to park narodowy, ale właściwie to nie wiem, bo przecież zakazu nie ma kajak na Giewont tarmosić …
To kajakiem na Giewont byś poleciał, a pasażerowi wcisnąłbyś, że ten kajak to najnowszy ruski czy japoński wynalazek i… jazda na Giewont.