No, wygląda na to, że Anglia zazdrości nam wolności i niezależności. Po brexicie czas na wstawanie z kolan. Chyba dobrze im to wstawanie z kolan wychodzi, prawie tak dobrze, jak Polakom?
Biorą przykład z polskiej prawicy. Nie będzie im nikt w obcych językach w piciu przeszkadzał.
Polska prasa lubuje się w tego typu incydentach . Pamietam jak zaraz po głosowaniu brexitowym miało miejsce dosłownie kilka incydentów przeciw Polakom ( w tym samym czasie kilkaset przypadków zachować ksenofobicznych czy rasistowskich wobec innych nacji) ale w polskiej tv wyglądało to wręcz na polowanie na cudzoziemców. Powiem tylko tyle że w polskim pubie czy barze dostaniesz prędzej po gębie za nic niż w Anglii za wydzieranie się po polsku. Ostrożnie podchodziłbym do takich rewelacji co nie zmienia faktu że w każdym kraju oszołomów nie brakuje. Polacy biją się między sobą czy plują na kobiety podczas wieców wyborczych za inne poglądy polityczne wiec …
Niestety ale to prawda, w Italii jest podobnie, język polski nie jest specjalnie lubiany.
Inne narodowości tam przebywące jednak rozmawiają po włosku i nie mają problemów, język włoski nie jest specjalnie trudny do opanowania, problemem jest oddzielenie gwary w regionie od języka urzędowego, każdy region ma swoją odrębną gwarę - ale to dla miejscowych i osiedlonych minimum 5 lat by to oddzielić i zrozumieć. Sam słownik zawiera tylko słowa w języku urzędowym. Gwara to nie ufarbowane na czarno włosy i okulary w włosach, jak to szpanują polacy
Ale wrogiem są i tak czarni i brązowi…
Ale są też kraje, w których znajomość polskiego pomaga. Gdy pojechaliśmy do Quebec City w czasach przed referendum w Kanadzie to obsługa była wręcz wroga, gdy mówiliśmy po angielsku. Wpadliśmy więc na pomysł, że o coś pytając w sklepie lub w knajpie, zacznę tłumaczyć na polski. Wtedy zaczynali nas traktować jak turystów, a nie Kanadyjczyków anglojęzycznych i nagle stawali się mili
W Belgii, np lepiej mówić po polsku, niż po niemiecku.
Jakie to te ludzie niedobre…
Podobnie będzie we Francji- angielski zdecydowanie przyjaciół nam nie przysporzy
Raczej biali…bo to jest mniejszość w dużych miastach