Oby Ukraina dala radę.
W Rosji pijesz od poniedziałku do niedzieli do śniadania obiadu i kolacji jeszcze ze 2 razy w między czasie
Nie wiem czy podołasz
No ale oni chyba już nie są u siebie. Nie ma gdzie zrobić wymiany barterowej.
Właśnie to jest problem dla osób spoza kraju i miasta-orientacja w terenie. Tak więc ludzie powinni rozmyślnie podejmować decyzję, w jaki sposób pomóc…nie każdy da radę. Tak jak ci, co jadą odzyskać pokój też nie mają orientacji po nocy gdzie ten olej spuścić i wymienić, bo ludzie śpią po wsiach przed nowym tygodniem.
Moj znajomy Rosjanin jak mu kiedyś mowilam ze 2 tygodnie pilam flaszke wodki:
- To ile ta flaszka miala?
- No pół litra
-Pól litra? Curva pol litra to ja do kolacji piję a gdzie reszta dnia!?
Albo moj Jego ulubiony tekst:
Wyślij głupka po flaszkę to przyniesie jedną.
takie zabezpieczenie? to dla cywilow?
geo da sie miec na podsluchu
pytanie? czy trzeba
orientacja w terenie? bądź skautem
zyje i nie w sieciach
Mapy to jedno a orientacja gdzie dotrzeć to też inna sprawa ludzie też jeździli na wakacje i brali mapy plany miast i mieli problem się poruszać oczywiście mówię tu o czasach kiedy nie było google maps GPS Tym bardziej że on wysłał tam 19/20 latków w dużej mierze którzy myśleli że jadą na ćwiczenia a nie na wojnę więc specjalnie nie mogli uczyć się studiować map gdy dzisiaj wśród młodych znajomość mapy jest rzadkościom i nie umieją pokazać gdzie jest Poznań
mape z gps da sie pogodzic
triangulacja, geodezja i google? czagos zabraknie to?
Jedna
Wiecie co? Może jestem nienormalna…ale od wczoraj dręczy mnie myśl o tej międzynarodowej armii…Ja normalnie bym już była w drodze gdyby nie fakt,że mam małe dziecko…Odczucie jakieś dziwne, wręcz żałuję że nie mogę pojechać,nosi mnie,miejsca sobie znaleźć nie umiem,adrenalina kusi,taka inna,nie ta codzienna… Normalnie chciałabym tam być…
O tych legionach dla cudzoziemców?
Adrenalinka!!! - tam jest straszna wojna…co TY gadasz…
Tam,jeżeli tak się stanie wejdą pewnie najlepsi komandosi z NATO ale ja nie wiem dokładnie…
Generalnie to może tam iść każdy.
Ić !
No właśnie nie mogę. Dziecko ważniejsze. Odpowiedzialność na pierwszym miejscu. Zawsze.
Rozumiem Cię, ja np. przeżywam fakt, że u mnie na wyspie nie ma żadnych zbiórek. Dołączyłabym do nich albo utworzyłabym kolejną,ale jak już udałoby mi się uzbierać, to co dalej?
Druga kwestia, mąż od dwóch dni mówi, że chce się zgłosić na ochotnika i wylecieć stąd. Wiem, że to nie jest czcze gadanie, a ja, no cóż, zwyczajnie zabraniam. Bo jak nie daj Boże wojna się rozniesie na inne terytoria, to wtedy on nie będzie miał wyjścia i będzie musiał walczyć, ale być ochotnikiem mając nas?
Na zbiórkę to już dałam co miałam…nawet ukochaną kurtkę wojskową…ale cały czas mam poczucie że mało…Jakoś tak bez satysfakcji…
@Vilemo , mnie już dziś w nocy śniła się wojna, a konkretnie łapanka na ulicach. Obudziłam się przerażona, sparaliżowana do tego stopnia, że bałam się oddychać i poruszyć.