Jak by nie było, dziś jest Dzień Babci. --------------- A dziś, 22-01 Dzień Dziadka.
Własnych babć już nie mam, dawno odeszły z tego padołu do lepszej rzeczywistości. Ale wszystkim innym babciom ślę serdeczne życzenia zdrowia i spokojnego życia. Niech wnukowie o Was pamiętają.
I pamiętajcie o szczepieniu, już, teraz, w pierwszej kolejności.
Też juz nie mam babć, ale moja mam jest babcią, jej więc przekażę życzenia.
Mnie jeszcze jedna babcia została. Wieczorem będę dzwonił. Bo w Niemczech mieszka od 1990.
Oż Ty folksdojczu…
Wtedy wielu jechało. W Polsce byłaby… dziadem.
Moja mama też. Już jej z Młodą prezent dałyśmy. Wzruszyła się do łez.
Babciów / babci żadnej już nie mam. Mama była ostatnią prababcią, Wszędzie sprawdzałem, szafy, pod łóżkiem, piwnica. Pozostaje adopcja, chyba
Nie mniej przyłączam się do życzeń. Mogę ją sobie doszyć
Masz rację @kaziu , jeżeli jakiejś babci nawet pod łóżkiem nie możesz znaleźć to trzeba jakąś dobrą duszę po prostu przyszyć. Znakomity pomysł.
Moja babcia odeszla w 1976 roku…Ciezko mi przypomniec sobie,jaka byla,procz tego ze wszyscy ja kochali.Migiem nauczyla sie polskiego jezyka,jeszcze szybciej gotowania…Kiedy patrze na zdjecia,widze ten inny świat za ktorym tęsknię…
Te bilety do kina za 4 zl…I moja babcia na balkonie ktora wołała na obiad
Znowu ktos umarł wiec nie opierdalaj mnie ze"wszystko mi sie kojarzy"
Moja babcia ze strony ojca urodziła się ponad 11 lat po powstaniu styczniowym, a odeszła mając 97 wiosenek, czyli w 1968. Pochodziła z podupadłej kresowej szlachty, dokładnie od Kunców. Jej tata, a mój pradziadek walczył w powstaniu, został ranny 22. 01 1863 w bitwie pod Lubartowem. Po czym miał szczęście trafić na dworek Szydłowiczów i tam się nie tylko wyleczył, ale poznał moją prababcię, najmłodszą z trzech sióstr rzeczonych Szydłowiczów…
O cholerka, niechcąco temat mnie się zmienił…, no to już kończę to rodzinne przynudzanie…
Ale, jakby ktoś chciał wiedzieć skąd się tam wzięli ci Szydłowicze, a skąd Kuncowie, to ja, tego, ten, mogę opowiedzieć…, dobra zmykam…
Piekne są takie historie…Toż to gotowy film!
Dopiero co skończyłem czytać Szczepana Twardocha “Pokora”. Opisuje dzieje, życie zdolnego chłopaka który urodził się w biedniutkiej rodzinie górniczej w małej wiosce w rejonie rybnickim pod koniec XIX wieku.
Ja zwykle prześledziłem te tereny na mapie i zauważyłem że ta wioska leży tuż obok wioski z której wywodzi się męska gałąź mej rodziny. I nazwa tej wioski w powieści występuje.
Ponieważ życie tej górniczej biedoty zostało z wieloma szczegółami opisane, więc mogę sobie wyobrazić jaki żywot wiódł mój pradziad a przedtem i jego przodek.
A ponieważ dziś jest akurat Dzień Dziadka, więc wtrącenie to jest całkiem na miejscu.
Jedno jest pewne kolego @birbant, ja się z żadnej szlachty, czy to kresowej czy nawet szaraczkowej nie wywodzę.
A jakie to ma znaczenie, kto i skąd się wywodzi?