Z dedykacją dla @joko
czas leczy rany (haslo marketingowe NFZ-u)
Historycznie rzecz ujmując, to dzisiejsi stomatolodzy są kontynuacją dawnych wiejskich kowali i miejskich cyrulików czyli fryzjerów. Tak, tak… ongiś fachowcy miewali więcej specjalizacji niż dzisiaj. Ale psychologów i trenerów mentalnych nie było i to jest ten pozytyw przeszłości. Ludzie uczciwiej pracowali na ten przysłowiowy kawałek chlebka.
spoko, o tym leczeniu ran to nie ja wymyslilam tylko trener mentalny czy coach, ktorego uslyszalam, jak mowil w podcascie o traumie. Przeciez sama bym na to nie wpadla.
Dziś coach - dawniej bezrobotny.
Oj rzeźnickie tradycje to i do dzis miejscami się zachowały.
Z braku balwierza, cyrulika lub kowala we wsi zajecie czasem mial wedrowny kat.
Tez sie na tym znał.
Niektórzy twierdza, że w wiekach dawnych ludzie zęby mieli zdrowsze?
Chyba ze strachu?
A moze jednak odczynianie uroków działało?
Bo juz zęby naszych praprzodkow z okresu kamienia łupanego, paleolitem naukowo zwanym maja slady prochnicy?
W tamtych czasach ponad 70% ludzi nie miało już w ogóle zębów po 30 roku życia.
Jak się tej trzydziestki dozylo…
Jak ktoś dożył pełnoletności i przetrwał wszystkie choroby wieku dziecięcego to juz w zasadzie był uodporniony i mógł dożyć sędziwej starości.
No chyba, ze po drodze trafil na zbójców, dorwal go tezec, zapalenie płuc, salmonella albo nieszczesliwie kon go kopnął?
A nie wszystkie choroby sa chorobami “wieku dzieciecego”.
Historia medycyny to temat nie mniej fascynujacy niz mody, gastonomii, religii czy metod wzajemnego wyrzynania sie w imie lokalnego wladcy.
Który w ramach "czystosci linii dynastycznej oprócz pokrajcowanej genetyki bywal nosicielem lub ofiara syfu, hemofilii i setki innych paskudztw, które byc moze juz wraz z nimi wyginęły?
Tysiace ofiar grypy hiszpanki pochowanych na Syberii czy amerykanskiej wiecznej zmarzlinie moze spowodowac, że o covidzie bedziemy myśleć z usmiechem. A Arktyka rozmarza…
Wbrew pozorom, w tamtych czasach starców wcale nie brakowało. Zdarzało się nawet, że niektórzy żyli grubo powyżej czterdziestki …
Trafialy sie matuzalemy po 60.
Na lekcji matematyki wściekła nauczycielka przepytuje uczniów:
-Kowalski, podaj przykład liczby dwucyfrowej!
-Trzydzieści jeden…
-Tak!? A czemu nie trzynaście!? Siadaj! Pała! Nowak, twoja kolej, podaj przykład dwucyfrowej liczby!
-Czterdzieści pięć…
-A czemu nie pięćdziesiąt cztery!? Siadaj, pała! Rabinowicz, przykład liczby dwucyfrowej!
-Dwadzieścia dwa.
-Tak!? A czemu nie… Ehh, Rabinowicz, ty i te twoje żydowskie żarty. Siadaj, dostateczny!