Wszystko co śmieszne III

2 polubienia

Mam takiego sucharka, że żona mówi do męża - Stefan, twój syn ma już 17 lat, porozmawiaj z nim o tych sprawach intymnych…
– Że jak? Nie bardzo wiem jak to ogarnąć, masz jakiś pomysł?
– Najlepiej to o pszczółkach…
– No dobra, spróbuję.
Poszedł Stefan do pokoju syna, przerwał mu gierkę i mówi: - Zdzisław, pamiętasz jak w te wakacje byliśmy w Paryżu i zaprowadziłem cię do burdelu gdy mamę głowa bolała i kazała nam, żebyśmy sami pozwiedzali Paryż? Podobało ci się, jak się zabawiliśmy?
– No jasne, tato, zajebiście było.
– No i widzisz, pszczółki tak samo robią…

4 polubienia

4 polubienia

A propos dnia (DNA) kobiet - nie wiem jak w Polsce, ale tu to z dnia kobiety pracujacej zamienił sie w dzien kobiet żądających rownouprawnienia. Prawo jest, ale żeby bylo ono egzekwowane?
Taki renesans sufrażystek, wersja 2.0
I spory z tak zwanymi “kolektywami LGBT”, ktore od lat próbują podczepic sie pod feministki. Jak stwierdzila jedna z tych pierwszych - jak sie przrabiasz zewnetznie na kobiete to nie placz, ze masz inny genom (XY) tylko czuj sie i zachowuj jak kobieta, a nie jak nie wiadomo co.
Homo to odrebny problem, ale kiedys uznawani za inność w Hiszpanii w zakresie prawa rodzinnego sa zrownani z hetrero zarowno przywilejow jak obowiazkow (z kosciolami i wiara to niech sobie walcza na plaszczyznie duchowej). I z tego korzystają. Z prawem adopcji włącznie.
W koncu homo to nie kastraty, więc potomstwo mieć mogą, a z braku to jak inni - adoptowac czy rodziną zastepcza być mogą. Najwiekszy balagan i zamieszanie to trans
Bo tam faktycznie bywa i 100 płci i zachowań.

W końcu ktoś się odważył i nazwał rzecz po imieniu. Na szczególny szacun zasługuje fakt, że nastąpiło to 8. marca w rocznicę chicagowskich kobiecych strajków.

6 polubień

Korekta DNA, dostawiając w nie literkę I, nie zmienia postaci rzeczy :stuck_out_tongue_winking_eye:

1 polubienie

Wyszlo jak wyszlo, mialo byc dni. Zaraz skoryguje na wersje do wyboru :joy:

2 polubienia

Bo mi sie dna malymi literani z dnem kojarzy nie genetyka :joy:

2 polubienia

Co jest nie tak z czlowiekiem oznaczonym czerwonym kółkiem?

4 polubienia

Pomylił wprawdzie perony, ale dalej pozostaje człowiekiem.

Zgubił telefon…

4 polubienia

Ma dziwne czerwone kółko,co nie jest normalne :wink:

1 polubienie

Kółko jest naniesione jako oznaczenie, nie ma zwiazku z fotografowana rzeczywistością.

On zgubił telefon i teraz się rozgląda gdzie by tu się z tej rozpaczy powiesić albo czeka na pociąg by rzucić się pod niego. Bez telefona nie ma życia.

1 polubienie

On rzuci się pod peron :rofl:

Nic mu nie będzie.
Po prostu jescze nie zdążył telefonu z kieszeni wyjąć. :rofl:

1 polubienie

Aha…to nie wiedziałem :wink:

2 polubienia

To może szmoncesik?

Moniek Szwarcberg wysłał swego pracownika, Joska Wasersztajna, żeby odebrał dług od Jojne Goldszmita. Josek wraca bez pieniędzy.
-Czyżby Jojne nie chciał oddać długu? - pyta zaniepokojony Moniek.
-Wyraźnie tego nie powiedział - odpowiada uspokajająco Josek - tylko mnie wyrzucił za drzwi, a potem spuścił na pysk ze schodów

Dawno temu rosyjski Żyd odwiedził swoją rodzinę w Izraelu. Przed powrotem do Krainy Sierpa i Młota umówił się z nimi, że listy pisane przez niego niebieskim atramentem będą oznaczały, że wszystko w porządku, a te pisane zielonym oznaczać będą, że ma problemy, lecz boi się o nich pisać.
Pierwszy list przychodzi do Izraela już po paru tygodniach i jest napisany… niebieskim atramentem. Pierwsze zdanie brzmi:
“Żyje się tu wspaniale, niczego nam nie brakuje i wszystko można kupić. No może za wyjątkiem zielonego atramentu…”

Dawno dawno temu zszedł Pan Bóg na spacer po pustyni i trafił do jakiegoś miasta. Podszedł do mieszkańców i zaproponował:
-Mam dla was przykazanie
-A jakie?
-Nie zabijaj.
-No coś ty! My Hetyci żyjemy z wojen. Potrafimy tylko wytapiać żelazo i walczyć. Bez zabijania nasz naród zginie.
Poszedł Bóg dalej i trafił do następnego miasta.
-Mam dla was przykazanie - rzekł do mieszkańców:
-A jakie?
-Nie cudzołóż.
-To chyba jakieś żarty. W naszej świątyni są najlepsze ladacznice. Wszystkie nacje przyjeżdżają do nas się zabawić. Bez cudzołóstwa pomrzemy w nędzy.
W trzecim mieście Bóg spróbował jeszcze inaczej:
-Mam dla was przykazanie - nie kradnij.
-To jak mamy żyć - nie da się handlować z Syryjczykami nie kradnąc.
Nieco przybity Pan Bóg wrócił na pustynię. Jacyś barbarzyńcy paśli tam swoje stada. Zrezygnowany Bóg spytał:
-Chcecie mieć jakieś przykazania?
-A za ile???
-Za darmo.
-A to byśmy z dziesięć wzięli.

1 polubienie