No własnie. I akurat 31 stycznia - gdzie miekorzystna pogoda na zabawe plenerową. Co innego na początek lata…
Wydaje mi się że wedle tego co mówił kiedyś @Birbant wynika to z tradycji ustanowionej w roku 1000 przez papieża Sylwestra II kiedy prorokowano koniec świata apokalipsy nie było więc ludzie zaczęli się bawić i świętować że świat funkcjonuje dalej…@Bingola @okonek
Niedawno nawet była o tym dyskusja. Zarządził to ówczesny papież Sylwester II. Łącznie z karnawałem, czyli ponad miesięcznym czasem z odpuszczeniem niektórych grzechów.
Swoją drogą ten papież, to bardzo ciekawa postać historyczna, majsterkowicz przede wszystkim ale i całkiem mądry polityk.
O konszachty z diablem go podejrzewali. A z ciekawostek? Usankcjonowal uzywanie cyfr arabskich, niestety nie udalo mu sie przebić bariery systemu rzymskiego i zero musialo jeszcze pare stuleci poczekac na uznanie za pelnoprawna cyfrę.
I liczbe.
Choć wiele cywilizacji nie mialo z tym problemu to Rzymianie okazali się byc zeroodporni.
Sylwester II sporo czasu spędzil na Polwyspie Iberyjskim, gdzie mial możliwość zetknac się nie tylko z zachowanymi osiagnieciami cesarstwa, ale rowniez z kwitnaca w tamtych czasach nauka arabską i wieloma nowosciami - wiedzę traktowano jako towar, a handel nia kwitł na szlakach roznorodnych jedwabi i przypraw.
Kro wie? Może gdyby on sam i jego “promotor” cesarz Otton III pozyli dłużej? Świat mógłby wygladac zupelnie inaczej?
Sięgając tak daleko w splatana historie? Kto wie i czy nie wczesnej Ameryki bylyby zaanektowane ?
Bo co do tego, ze Ziemia okrągła to papiez watpliwosci nie miał.
Jakie były ostatnie słowa pana od biologii?
– Spokojnie, znam ten gatunek węża, nie jest jadowity.
No ja nie wiem, ech… Wyższość wyrażaną w goliźnie? Trochę to słabe, ech… Ja to z reguły jestem zwolennikiem wyższości intelektualnej, ech…
Ciekawe jakim powodzeniem cieszyłby sie portal randkowy, gdzie zamiast zdjęć wstawiałoby sie swoje IQ?
Spokojnie, fotki jak wyżej załatwiają sprawę, bo samiec widzący (prawie)gołą babę uważa ją za niezwykle mądrą i wartościową.
Tak powinno być.To “zdrowy” odruch.Takich kobitki szukajcie a nie tych co to szukają wnętrza czy czegoś tam u płci odmiennej,a w wolnych chwilach chodzą na zakupy czytając każdą etykietkę na produkcie,jakby w genach mieli coś poprzestawiane.
A poznacie ich po tym,że stoją przed sklepami rzucając klątwy na swoje żony grzebiące w ciuszkach godzinami.Oni mokną,marzną i palą papierosy,męcząc się dla tej jedynej
Krecia Pataczkówna pisała kiedyś w Przekroju, że “lepiej być głupią niż mieć krzywe nogi, bo głupoty nie od razu się zauważa” Coś w tym jest
A to chodzi z żoną na ciuchowe zakupy? Wystarczy dać kasę i po kłopocie
To nie takie proste. Najpierw idzie się na jedno male piwo, a jak zlapie przynętę to “przeciga” przez sciezke zdrowia w sklepie caly czas obiecujac, ze zakupy trzeba bedzie “oblac” nastepnym. Zwykle skutkuje…
Doprecyzuję dla jasności, by uniknąć nieporozumienia.
Jako facet, czyli typowy wzrokowiec, najpierw karmię oczy, to prawda, nie wypieram się. Wolę wgapiać się w kobietę atrakcyjną fizycznie, niż w straszydło. Ale poza wgapianiem się sporą rolę odgrywa też zmysł obserwacji. Obserwacji w zasadzie wszystkiego, czyli zachowania, reakcji na świat i zdarzenia, emocjonalności, wrażliwości i wszelkich innych nieuchwytnych, nienazwanych niuansów, które składają się na całościowy obraz kobiety. Jeśli widzę, że to prymitywna kretynka, to sorry, tracę wszelki apetyt. No taka jest prawda, ech, nie będę ściemniać!
Żeby się zbytnio nie rozgadywać, kolego, to zaznaczę, że mam tak samo w tem względzie.