Wybory. Obowiązek czy jednak przywilej?

Jakie jest Wasze zdanie?

2 polubienia

Jedno i drugie. Przynajmniej teoretycznie. Bo ten obowiązek nie jest obowiązkowy.

2 polubienia

A dlaczego obowiązek?
Ja optuję zdecydowanie za przywilejem.

2 polubienia

Ja też.

2 polubienia

Przywilej dla wybranych :wink:
Zarty zartami, ale ja z tego nie skorzystam. Jak mam wybierac między dżumą i cholerą to wolę sie napic chlodnego białego wina.

3 polubienia

Racja. Wybór mniejszego zła de facto pozostaje wyborem zła. :wink:

1 polubienie

Moim zdaniem powinien byc limit frekwencji wyborczej.
Jak przy referendach - schodzi ponizej poziomu to widać kandydaci nieodpowiedni.
A i system wyborów w okregach jednomandatowych. Plus kadencyjnosc w przypadku samorzadow

2 polubienia

Jedno i drugie. Patriota musi i chce głosować.

A co powiesz o rakietach Patriot? Mialo być tak pięknie - a skończyło się na gadaniu o tarczy

Będzie jeśli toto trafi w Żoliborz :stuck_out_tongue_winking_eye:

1 polubienie

Myślę, że jak najbardziej przywilej, ale przywilej, który jednak zobowiązuje moralnie do skorzystania z niego. :slightly_smiling_face:

2 polubienia

Uważam, że nie powinno być żadnego przymusu, a nawet wywierania presji. Na tym właśnie polega demokracja, że nikt nikogo do niczego nie może zmuszać w tych kwestiach. Jeżeli nie ma już kandydata z którym się utożsamiałem, to co?

1 polubienie

Aha, czyli takie moralne zobowiązanie w stylu “wybierzmy mniejsze zło”. Czy nakłanianie do wyboru zła jest moralne?

1 polubienie

Różnie na to można patrzeć, ale niby dlaczego mam zgadzać się na to, by tzw. “większe zło” się panoszyło? Jak mam możliwość i uprawnienia do zadziałania, by choć troszkę lepiej było, to uważam, że powinnam z tej możliwości skorzystać.
Gdybyś nie miał łóżka na tę noc, tylko dwa fotele do wyboru? Który byś wybrał? Ten mniejszy, twardy z drewnianymi poręczami czy ten większy, bardziej miękki i z zagłówkiem? Przypominam: łóżka i tak nie masz. Poczekałbyś aż ktoś wybierze za Ciebie i ryzykowałbyś, że przyjdzie Ci spać na tym mniejszym i twardym?

3 polubienia

Zawsze traktowalam jako przywilej. Teraz zaczynam sie przychylac ku obowiązkowi - wobec przyszlych pokolen.

4 polubienia

Dodam ze od 89 nie opuscilam zadnych. Oraz… Ze coraz mniejsza jest to przyjemnoscią … Ech gdy wspomnę tamte z 89… To smutne co sie z nami porobilo.

2 polubienia

Ale ja już mam bardzo wygodne meble, co wówczas?
Niemniej po wszystkim beneficjenci naszych wyborów z nieukrywaną pychą będą głosić, że stoi za nimi ponad 9 mln rodaków, nie zająkując się tym, jak duża część z nich oddała głos w poczuciu obowiązku, nie własnego wyboru.

2 polubienia

Jeśli Ci wygodnie tak, jak jest, to nie głosuj. Proste. Zaryzykuj, że stracisz te swoje wygodne mebelki, bo Ci je zwyczajnie zabiorą i nawet żadnego fotela nie dostaniesz do wyboru, bo być może i prawo do wyboru też stracisz :slightly_smiling_face:

2 polubienia

To tak jak ja. Jednak obecnie dojrzałem do tego, by nie czuć się do niczego zmuszanym.

1 polubienie

Strachy na lachy. Zauważ, że takie teorie najintensywniej powtarzają Ci, którzy mają najwięcej do stracenia.

1 polubienie