Jakie jest Wasze zdanie?
Jedno i drugie. Przynajmniej teoretycznie. Bo ten obowiązek nie jest obowiązkowy.
A dlaczego obowiązek?
Ja optuję zdecydowanie za przywilejem.
Ja też.
Przywilej dla wybranych
Zarty zartami, ale ja z tego nie skorzystam. Jak mam wybierac między dżumą i cholerą to wolę sie napic chlodnego białego wina.
Racja. Wybór mniejszego zła de facto pozostaje wyborem zła.
Moim zdaniem powinien byc limit frekwencji wyborczej.
Jak przy referendach - schodzi ponizej poziomu to widać kandydaci nieodpowiedni.
A i system wyborów w okregach jednomandatowych. Plus kadencyjnosc w przypadku samorzadow
Jedno i drugie. Patriota musi i chce głosować.
A co powiesz o rakietach Patriot? Mialo być tak pięknie - a skończyło się na gadaniu o tarczy
Będzie jeśli toto trafi w Żoliborz
Myślę, że jak najbardziej przywilej, ale przywilej, który jednak zobowiązuje moralnie do skorzystania z niego.
Uważam, że nie powinno być żadnego przymusu, a nawet wywierania presji. Na tym właśnie polega demokracja, że nikt nikogo do niczego nie może zmuszać w tych kwestiach. Jeżeli nie ma już kandydata z którym się utożsamiałem, to co?
Aha, czyli takie moralne zobowiązanie w stylu “wybierzmy mniejsze zło”. Czy nakłanianie do wyboru zła jest moralne?
Różnie na to można patrzeć, ale niby dlaczego mam zgadzać się na to, by tzw. “większe zło” się panoszyło? Jak mam możliwość i uprawnienia do zadziałania, by choć troszkę lepiej było, to uważam, że powinnam z tej możliwości skorzystać.
Gdybyś nie miał łóżka na tę noc, tylko dwa fotele do wyboru? Który byś wybrał? Ten mniejszy, twardy z drewnianymi poręczami czy ten większy, bardziej miękki i z zagłówkiem? Przypominam: łóżka i tak nie masz. Poczekałbyś aż ktoś wybierze za Ciebie i ryzykowałbyś, że przyjdzie Ci spać na tym mniejszym i twardym?
Zawsze traktowalam jako przywilej. Teraz zaczynam sie przychylac ku obowiązkowi - wobec przyszlych pokolen.
Dodam ze od 89 nie opuscilam zadnych. Oraz… Ze coraz mniejsza jest to przyjemnoscią … Ech gdy wspomnę tamte z 89… To smutne co sie z nami porobilo.
Ale ja już mam bardzo wygodne meble, co wówczas?
Niemniej po wszystkim beneficjenci naszych wyborów z nieukrywaną pychą będą głosić, że stoi za nimi ponad 9 mln rodaków, nie zająkując się tym, jak duża część z nich oddała głos w poczuciu obowiązku, nie własnego wyboru.
Jeśli Ci wygodnie tak, jak jest, to nie głosuj. Proste. Zaryzykuj, że stracisz te swoje wygodne mebelki, bo Ci je zwyczajnie zabiorą i nawet żadnego fotela nie dostaniesz do wyboru, bo być może i prawo do wyboru też stracisz
To tak jak ja. Jednak obecnie dojrzałem do tego, by nie czuć się do niczego zmuszanym.
Strachy na lachy. Zauważ, że takie teorie najintensywniej powtarzają Ci, którzy mają najwięcej do stracenia.