Moja mama dostała dziś taki SMS z przychodni:
Jak myślicie, śmiać się czy płakać?
Płakać.
Miałem holter zakładany trzy razy. Za każdym razem pielęgniarki wzdychały.
Tylko śmiać.I włożyć do rodzinnego archiwum.
W takim razie ogniu precz
Smiech przez łzy
Chodzi o balsam lub masło do ciała, dużo ludzi używa po prysznicu
A jak brzmi, tak brzmi
Z 2 strony np. do porodu przypomina się, żeby wziąć koszulę nocną i nie malować paznokci (utrudnia użycie pulsoksymetru, chociaż podobno wystarczy założyć go odwrotnie, w kierunku opuszki, a nie płytki paznokcia. Na pomalowanej płytce strasznie wariuje, sprawdziłam na sobie, wyszło mi, że mam saturację 45% )
Przed cytologią przypomina się, żeby się umyć, niektórzy dentyści pytają przed badaniem, czy ma się umyte zęby, jak nie, odsyłają do łazienki itd., jest dużo takich dziwnych lub wydających się oczywistymi rzeczy, o których jednak się zawsze przypomina, bo ludzie zapominają/nie są świadomi, że to ważne.
Z 2 strony pomyślałam, że chyba trudno było to mniej dziwnie ująć, bo “proszę nie balsamować ciała” brzmi chyba jeszcze gorzej
Proszw nie używać kremu do ciała przed badaniem?
Kremować w sensie spalić?
Ten temat kojarzy mnie się z pewnemi kremówkami…
A mi z kremacją
No, przecież, nie o papieskie kremówki z Wadowic chodzi…
Mnie się zawsze słowo “kremacja” kojarzyło z kremem
Twoje zdziwienie-pytanie mnie dziwi. Przecież właśnie Ty jesteś chyba obyty z homonimami.
crème de la crème czyli śmietanka?
Drogi okonku, Ty mi tutaj hiszpańszczyzną głowy nie kremuj. Ostatnio mam na tapecie książkę o hiszpańsko-madryckim Prado, więc z tą kulturą jestem blisko. Nie pozwolę się zagiąć chociem nie Hiszpan.
To akurat francuski
A w Prado wieki nie bylam. I pozostanie najwyzej wizyta wirtualna bo zaraza.
Proszę, to Antykwa zna też francuski?