Ja zawsze lałem po uszy, przy czym trzeba zaznaczyć, że byłem dzieckiem o szczególnie niskim wzroście ![]()
Bo ja wiem? Niedowiarek byłam.
Może we wszechmocność mojego Aniola Stróża? I przez to biedaczek ma do dzis ręce pelne roboty?
Wiara w Boga
To już chyba kiedyś padło… ![]()
Zdecydowanie najgłupsza była moja"wiara"w konsekwencje…połykania pestek.Że niby drzewo mi w brzuchu wyrośnie…Któraś ciotka mi to zasunęła i chyba się wystraszyłem skoro pamietam do dzisiaj… ![]()
@collins02 Ja kiedyś usłyszałam, że w czasie mocnej burzy piorun może uderzyć w dom, przejść gniazdkiem do pokoju i tam człowieka siedzącego sobie albo śpiącego porazić… Byłam przerażona. Bałam się w czasie burzy być blisko gniazdek. Ogólnie trauma…
Takich bajek to bylo wiecej. Skret kiszek od cieplego chleba, skorupki jajek, ktore przecinaja jelita i juz nie pamietam czym jeszcze straszyli?
No bo sliwki popite surowa woda z wiejskiej studni to faktycznie mogły zaszkodzic.
Troche prawdy w tej legendzie. Jesli piorunochron nie dziala dobrze, a instalacja domowa ma przebicie plus wilgoc od deszczu?
Moze sie zle skończyć.
Do dzis (@collins02 .popraw mnie jesli sie myle) brytyjskie normy nie przewiduja gniazdek elektrycznych w łazienkach?
W kazdym razie jak nocowalismy na Gibraltarze w hotelu (Eliot) ich nie było.
Dodatkowym warunkiem musi być plaga gryzoni w piwnicy, krzywe ściany, skrzypiące podłogi, upierdliwy sąsiad, nieszczelne okna i dziura w dachu. Dopiero wtedy jak walnie piorun w budynek, to zaistnieje prawdopodobieństwo, że dojdzie do przepięcia w instalacji elektrycznej w budynku, co może się krzywo skończyć.
Tak naprawdę, to z tych nieszczęść wystarczy tylko jeden. Ten pierwszy z wymienionych - niesprawna instalacja odgromowa.
Obserwacją warunków panujących w łazience gibraltarskiego hotelu, można zakwestionować przepisy budowlane w całym brytyjskim imperium ![]()
@okonek czym popijałaś dzisiejszy obiad ![]()
W hotelach przy lotniskach są.I do tego suszarki w szufladach…
Ale tam gdzie mieszkam i mieszkałem,faktycznie nie ma.
Sokiem pomatanczowym. A grzybowa nie byla z muchomorow. Z opowiescia o braku gniazdek w angielskich łazienkach spotkalam sie kilka razy. Wiec po prostu ( poniewaz blizej terenów kultury budowlanej anglielskiej nie bylam), zwrocilam uwagę na to w hotelu.
Czyli co? Chcąc zakręcić lokówką albo wysuszyć włosy na łysej pale, trzeba do angielskiej łazienki pociągnąć przedłużacz ![]()
Przecież to będzie równoznaczne z samowolnym rozszerzeniem instalacji elektrycznej w mieszkaniu i niczym się nie różni od zainstalowania w łazience stałego gniazdka.


