Ale pisząc o gwizdaniu narażasz się na duuuuże niebezpieczeństwo
Bo świst, to mniej do rymu pasował.
Świst też nie pasuje! I gwizd też nie! Nic nie pasuje!
Damy od pasa w dół nie istnieją!
I to właśnie na myśli miałem; gwizd pi… ęknych dam…, tratatadam, tratatadam…!
Wybrnąłeś !!! Nie wierzę!!!
Jerzy nie wierzy, że będąc na wieży na babie leży…
Kiedyś nasz francuski kolega kazał nam powtórzyć jakiś trudny francuski wyraz z którym sobie nie poradziłysmy. W odwecie poprosiłyśmy o powtórzenie “wlazł Jerzy na wieżę i nie wierzy, że na wieży dużo jeży”. Na to usłyszałyśmy: żyżyżyżyży i śmiech…
To powtórz szybko: - Arbeitsunfaehigkeitsbescheinigung. To po niemiecku; - zwolnienie lekarskie…
No weeeeź. Spróbowałam to przeczytać i język pogryzłam
Czasem dobrze jest ugryźć się w język…
Spoko. Poniała
To nie było aluzjum do Ciebie. Uwagę ogólną rzuciłem, coby rozmowę podtrzymać.
A wiesz co pomyślałam? Że Harmonik ma do nas świętą cierpliwość. Już nie pierwszy raz mu na temacie piszemy niezupełnie na temat. Może to faktycznie wpływ innego odżywiania się, bo słyszałam opinie, że ludzie nie jedzący mięsa są łagodniejsi.
Dobrze sobie pomyślałaś. Kolega @harmonik mimo swej szujowatej nieharmonijności, wybaczający jest i wyrozumiały. Tym bardziej, że cieszymy się jego sympatią.
Stara się nas odgłupiać, jak może, ale i pogawędzić łaskawie też lubi. On też ulega milionom swych diabłów podskórnych.
Gawędzenie chyba szujowate nie jest. Czy jest?
A ludzie zwykle tak mają, że na sympatię sympatią odpowiadają.
Na to pytanie musiałby zbig odpowiedzieć. Ale, według niego, na ten przykładowy przykład, takie wsuwy międzynożne harmonijne nie są i świadczą o naszej ogólnoludzkiej bezmózgowości. I nie istnieje zysk w ekonomii.
Zupełnie nieharmonijni jesteśmy Ale kto jest tak na sto procent harmonijny i nie ulega diabłom podskórnym? No kto?
Nie spotkałem takowych.
Proponuję przerwę obiadową. Zgłodniałam. Idę się nieharmonijnie pożywić
Smacznego.
A ja na skoki czekam.