Z kim się najbardziej utożsamiasz, a może jest to pewna grupa osób?

A z kim jest Ci zupełnie nie po drodze?

“Kiedy byłem dzieckiem, wiedziałem, że składam się ze szczątków i ułamków innych. Że ciałem nie należę do żadnego ludu. Co to znaczyło? Może tyle, że w nikim nie mogłem się rozpoznać. Że nigdy nie będzie mi dane z przekonaniem powiedzieć ‘my’?”
~Bronisław Świderski

2 polubienia

Nie wiem czy dobrze zrozumiałam pytanie ale jeśli tak, to utożsamiam się z różnymi grupami osób.
1.osoby pracujące w moim zawodzie
2. ludzie w porównywalnym wieku i o podobnych doświadczeniach
3. wszystkie kobiety i dziewczyny
W zależności od sytuacji jestem kimś “z grupy” i ta przynależność i utożsamianie się ze wszystkimi z tej grupy zależy od sytuacji w jakiej aktualnie jestem.

2 polubienia

Dobrze zrozumiałaś…
Nie będę komentować, bo to tylko pytanie poglądowe, nie ma co ani oceniać, ani chwalić, ani ganić :wink:

2 polubienia

Ja mam podobnie jak @joko, dodam jeszcze osoby o podobnych poglądach, ci którzy smieja sie z tych samych dowcipów, lubia podobna muzyke, mają podobne zainteresowania (np. żeglarstwo, lotnictwo, rozrywki umysłowe)

5 polubień

Z nikim, jestem bardzo kontaktową osobą, ale (chyba) pozostawałam wolnym strzelcem. Nie pytaj kim jest Niki :slight_smile:

3 polubienia

Jestem życiowym indywidualistą, zdecydowanie. Ale, o dziwo, z łatwością potrafię znaleźć w zespole, jeżeli ma on sensowny dla mnie cel.I wtedy utożsamiam się z ludźmi tego zespołu, tak długo, jak on trwa. Przystosowuję się i umiem stanowić jego część. Gdy to się kończy wracam do swego indywidualizmu i nie utożsamiam się z nikim.

5 polubień

No właśnie ja sobie uświadomiłam już kiedyś tam, że też z Nikim. Ale może dość mam tego Nikiego i nawet chciałabym z Kimś. Tylko nie ma Kimsia, a Ktokolwiek nie wchodzi w grę.

4 polubienia

Abstrahując od tematu, to podoba mi się, rozegranie słowne w Twoim komentarzu. Lubię takie gry.

2 polubienia

Nie utożsamiam się z nikim. W wielu grupach czuję się dobrze, ale nie utożsamiam się z całą grupą.
Z racji zawodu należę do pewnej grupy, ale z jednymi jest mi po drodze, z innymi zupełnie nie. Są tacy którym do pięt nie dorastam i tacy którzy psują renomę tej grupy.
Z a kim mi nie do drodze? Z arogantem, snobem, chamem.

4 polubienia

Czasem lubię pobawić się, nawet gdy nie jest to poprawne.
Często wyjeżdżam w Tatery, na przykład. Kumaci rozumieją, niekumaci mówią mi: “mówi się w Tatry” :relieved::smiley:

5 polubień

Och też uwielbiam takie prowokacje! Po reakcji od razu wiem z kim mam do czynienia

5 polubień

Zakładaj skutery, bieżaj w Tatery
by tam odwalać niezłe numery… :sunglasses:
Bo z Ciebie kawał niezłej cholery!!!

4 polubienia

Dokładnie. Niektórzy wszystko traktują z ogromną powagą.

2 polubienia

Tzn aż tak często nie wyjeżdżam w Tatery, ale gdy opowiadam coś o nich, czy rzeczywiście wyjeżdżam, to czesto używam takiej żartobliwej formy. Nie każdy to wyczuwa.

1 polubienie

@anon44086484 , Im jestem starsza, tym bardziej kocham Nikiego :slight_smile:

2 polubienia

Odpowiednikiem Twoich Taterów jest moja kordła. Jeśli ktoś mnie poprawia zamiast uśmiechnąć się pod nosem to od razu wiem, że z poczuciem humoru to u niego tak nie do końca fajnie.:wink:

3 polubienia

U mnie testem m.in. jest dżemor ! :wink:

2 polubienia

Ja niby też, ale zwyczajnie nie ma innych opcji.

@joko @Aszka_J uwielbiam takie błędy czy zniekształcenia. I na święta beegees robię zamiast bigosu.

1 polubienie

Chyba każdy z nas jest w jakimś tam stopniu indywidualistą.
Ja najlepiej się czuję wśród osób, jak to się zwało mawiać “nadających na podobnych falach”. No i właśnie, tak jak @Bingola wspomniał - podobne poczucie humoru :wink: podobna wrażliwość, zainteresowania (a jeśli nie, to chociażby małe zainteresowanie moimi), morale i wiele innych.
A nie po drodze mi z ludźmi zanadto przewrażliwionymi, tzn. chodzi mi o taką swoistą podejrzliwość na zasadzie “na pewno to przytyk z jej strony”, lub inne takie… Poza tym tupeciarzy nie lubię, obłudników z dwiema twarzami, takimi, którzy nie znają co to “proszę”, “dziękuję”, “przepraszam” - czyli generalnie bez kręgosłupa, no i tzw. “nie wyczuwalskich”… No i skromność ponad wszystko!
Przepadam za to wprost za gadułami, ale jeśli taka gaduła tylko paple a nie potrafi słuchać, to już klops, pachnie mi to jakimś narcyzmem. No i można słuchać, owszem, ale jeśli się jedynie “słyszy”, a nie “słucha”, to mnie to trochę zawodzi… :wink:

4 polubienia