Nasze wlasne poczucie humoru!
To już przerabialiśmy, i efekty widać jakie są. Naprawdę nie da się tego zrobić lepiej?
mozna powolac komisje senacka, albo oddac pod jurysdykcje Unii?
Rosji bym nie polecala, bo moga byc klopoty z odzyskaniem tasm…
Chyba żaden śmiech z człowieka nie jest w porządku. W porządku jest śmiech z tego co człowiek zrobi. I to nie wtedy, gdy zrobi to przypadkowo i nieszczególnie się z tym czuje (np. zabawnie się przewróci - bo dla niego potłuczony tyłek wcale nie jest zabawny), tylko gdy zrobi to umyślnie: opowie żart, zrobi śmieszną minę itp.Według mnie w porządku jest śmiech, który nie sprawia przykrości osobie, która ten śmiech wywołała ( nawet z tego gdy się przewróci pod warunkiem, że przewróciła się specjalnie by wywołać śmiech).
Śmiać się, a wyśmiewać to często TO SAMO.
Nigdy człeku nie wiesz, kiedy komu rano
i wieczorem humorek popsujesz,
gdy zażartujesz…
Hmm. Jeśli nam nie przystio się śmiać z innych, to i innym nie przystoi się śmiać z nas. Jak w takiej sytuacji sprawdzić, czy w ogóle mamy jakieś poczucie humoru?
Obawiam się, że grubo przeceniasz umiejętności polityków w tej dziedzinie…
Z nikogo, kto nie daje do tego podstaw swoim zachowaniem. (przez “zachowanie” rozumiem rzeczy zależne od człowieka, nie działania niezależne lub słabo zależne od niego, pokroju orientacji seksualnej, światopoglądu nabywanego od urodzenia przez czynniki środowiskowe, stosunków rodzinnych, usposobienia itp.)
Dopuszczalny jest dla mnie też czarny humor, kiedy to można śmiać się z rzeczy, z których z zasady śmiać się właśnie nie powinno, ale bardziej jako jakieś oswajanie pewnych tabu itp., wśród osób, które też go akceptują. Wtedy jak najbardziej możemy śmiać się ze wszystkiego i wszystkich, oczywiście w granicach akceptacji otoczenia
Jesli nam nie przystoi smiac sie z innych to innym nie przystoi smiac sie z nas. Chyba, ze spelnia sie warunki podane w mojej pierwszej, na ten temat, wypowiedzi. Nie musi to byc az taka “kawa na lawe”. Wystarczy odpowiedni “obrazek”, sformulowanie itp. Ale do tego to jeszcze nalezy byc inteligentnym…
eee tam, juz od dawno wiadomo, ze zycie (nie tylko polityczne) przeroslo kabaret.
a osobnikow tak pozbawionych poczucia humoru jak politycy dobrej zmiany to ze swieca szukac - sa cos na wzor metra z Sevres (wiem, nieaktualny)
Chyba rozumiem: skoro nie możemy być pewni czy inna osoba jakąś śmieszną rzecz zrobiła specjalnie czy przypadkowo, to na wszelki wypadek lepiej się nie śmiać?
Ale w takim razie, co jest tak strasznego w błędnym ocenieniu intencji drugiej osoby akurat w tym przypadku, że należy tego błędu za wszelką cenę unikać?
Zrobienie komuś przykrości. Nie zdarzyło Ci się nigdy prawie dusić się ze śmiechu ale się nawet nie uśmiechnąć? Mi tak się zdarza. Czasem bardziej ludzkie jest ukrycie swego rozbawienia, by ustrzec się przed zobaczeniem czyichś łez czy upokorzenia. Tak myślę.
Czynniki zewnętrzne mogą sobie być od człowieka niezależne, ale reakcja na nie jak najbardziej jest już pod jego kontrolą. Ty zamiast reakcją nazywasz to zachowaniem, i śmianie się z niego - dopuszczasz. Gdzie w takim razie w tym wszystkim miejsce na osoby, z których śmiać się nie powinno?
nie powinno czy nie wolno sie smiac?
mozna sie smiac z murzynskiego kacyka ale juz z papieza nie wolno?
fakt, ze za opowiadanie dowcipow ludzie i dzis traca zycie - wystarczy miec poczucie humoru taliba w kwestiach religijnych.
Satyry ostrze ułamane…
Zapomniałem że nie wolno się śmiać z allaha gdyż to grozi “eksplozją” niezadowolenia.
Aaa, rozumiem. To takie proste: śmiać się nie można, ale można jeśli spełni się pewne warunki, ale nie da się sprawdzić czy te warunki są spełnione. I to mówi osoba, która regularnie wkleja na forum sucharki?
Ja to rozumiem tak:
Jeśli czegoś nie wolno, to dlatego że prawo tego zabrania. Jak taką rzecz mimo wszystko zrobisz, to poniesiesz konsekwencje prawne.
Jeśli czegoś się nie powinno, to dlatego że społeczeństwu się to generalnie nie podoba. Jak taką rzecz mimo wszystko zrobisz, to poniesiesz konsekwencje osobiste.
– i wolę się skupić na rozważaniach, z kogo to śmiać się nie powinno.
prawo zmienne bywa…