Chodzi o nabijanie się z kogoś…
A rozdzielac je ma smiejacy sie, czy obsmiewany?
Mi tez: w jaki sposob mowienie prawdy mialoby byc nabijaniem sie?
No to napisałem że pisanie zerro czy długopis to nie pisanie prawdy tylko nabijanie się…
Zresztą piszac prawdę też można się nabijac… Tak samo jak można kogoś obrażać piszac coś co jest faktem…
Ten i ten powinien być w stanie je rozdzielić i np. wyśmiania swoich zwyczajów nie powinien traktować jak wyśmiania swojej osoby.
Ale w praktyce różnie to wychodzi, dlatego uważam, że jak się nie ma w d…, co inni o mnie myślą i co ta osoba sobie o moich słowach pomyśli, to z żartami dotykającymi kogokolwiek w jakikolwiek sposób lepiej postępować ostrożnie.
To co mam plakac? I tak to smiech przez lzy.
Oczywiscie. Ale wiesz, jak nazywa sie ludzi nie dostrzegajacych niczego co oczywistym nie jest? Po co mialbys byc jednym z nich?